W czasach po upadku Imperium Galaktycznego, a przed wyłonieniem się Najwyższego Porządku, samotny łowca nagród znany jedynie jako Mandalorianin przemierza rubieże galaktyki w poszukiwaniu zleceń. Gdy jego celem okazuje się dziecko, postanawia chronić je za wszelką cenę…

Trzymająca w napięciu powieść młodzieżowa Joego Schreibera pozwoli czytelnikom na nowo wrócić do wydarzeń z pierwszej serii przebojowego serialu aktorskiego osadzonego w świecie „Gwiezdnych wojen”.

Przez ostatnie miesiące serial o Mandalorianinie przemierzającym galaktykę nie schodzi z ust fanów Gwiezdnych Wojen. Przygody Mando i jego zielonego towarzysza zachwyciły wielbicieli serii i odbudowały dobre imię Disney’a po dość kontrowersyjnej trylogii sequeli. Sukces produkcji sprawił, że po 1,5 roku od premiery doczekaliśmy się książkowej wersji pierwszego sezonu.

Czy książka o Mando spisuje się tak dobrze jak serial?

THE MANDALORIAN – TWARDY ORZECH DO ZGRYZIENIA

The Mandalorian to produkcja przepełniona akcją, w której większą rolę niż dialogi odgrywają efekty specjalne, klimat i granie na uczuciach wieloletnich fanów Star Wars. Zatem autor książki – Joe Schreiber – nie miał łatwego zadania. Przedstawienie przygód łowcy nagród wymagało obrazowych opisów i trzymającego w napięciu, ekspresyjnego przedstawienia scen walki. Czy pisarz podołał tak wymagającemu zadaniu?

Z przykrością muszę stwierdzić, że nie do końca. Książka jest przyjemna i lekka w czytaniu, ale nie czuć w niej niestety klimatu, który tak bardzo miał wpływ na odbiór serialu. Pierwszy sezon Mandalorianina jawi się widzowi jako gwiezdnowojenny western z elementami kina akcji przedstawiony w dobrze znanym świecie science fiction. Podróże łowcy nagród przypominają grę RPG, w której bohater ma do przejścia coraz trudniejsze misje. I tak jak w serialu przeskoki z planety na planetę miały swój urok, tak w książce historia wydaje się dosyć chaotyczna, a wątki momentami urywają się w mało odpowiednich momentach. Zdarza się, że z rozdziału na rozdział czytelnik przenosi się do zupełnie innej lokalizacji, co moim zdaniem wymagałoby odrobiny inwencji twórczej od autora w postaci jakiegoś wstępu czy kilku zdań wprowadzenia.

Na krytykę zapracowały sobie też dialogi, które, tak jak wspomniałem wcześniej, w serialu odrywały rolę drugoplanową. Książki jednak rządzą się swoimi prawami i podobnie jak w przypadku rozpoczynania rozdziałów bez słowa wprowadzenia, również ten aspekt powinien ulec drobnym korektom. Powieść nie może być odwzorowaniem obrazu toczka w toczkę, lecz powinna dopowiadać i rozbudowywać przynajmniej niektóre rozmowy bohaterów. W tym przypadku mamy jednak dosyć wierne odwzorowanie wypowiedzi z serialu, nie do końca dostosowanych do standardów literackich. Krótko rzecz ujmując – dialogi brzmią sztucznie.

TYLKO DLA ZORIENTOWANYCH

Czytając The Mandalorian po dwukrotnym obejrzeniu serialu, nie miałem problemu z tym, że autor często operował nazwami ras i specjalistycznych sprzętów. Wyobrażałem sobie jednak, jak mogliby odbierać książkę ci mniej wtajemniczeni. Nie każdy czytelnik wie przecież, kim są Klatooinianie czy Twi’lekowie. Joe Schreiber niby zarysowuje sylwetki pojawiających się postaci, robi to jednak bardzo pobieżnie, niekoniecznie działając na wyobraźnie odbiorcy. Co ciekawe, nawet w przypadku opisu Dziecka, wokół którego kręci się cała historia, nie odczułem dużego podobieństwa do mistrza Yody, które tak zszokowało nas przy premierowym seansie serialu.

UKRYTE EMOCJE

Chociaż w utworze amerykańskiego pisarza występuje wielu mankamentów, można w nim znaleźć również konkretne pozytywy. Tymi, które szczególnie przykuły moją uwagę, są emocje bohaterów. Mimo przeciętnych opisów akcji i drewnianych dialogów, Schreiber świetnie oddał powierzchowne opanowanie Dina Djarina, który skrywał w sobie sporo uczuć. Liczne wtrącenia dobrze oddawały mentalne zawirowania Mandalorianina i osobliwą potrzebę chronienia Dziecka. Podobnie umiejętnie przedstawiona jest Cara Dune, która, mimo swojej drugoplanowości, daje się zapamiętać po przeczytaniu książki.

WYDANIE GODNE NAJLEPSZYCH W GALAKTYCE

Nawet jak książka nie do końca przypadnie nam do gustu, to na pewno sprawdzi się jako ozdoba naszej gwiezdno-wojnowej biblioteczki. Matowa okładka utrzymana jest w klimacie serialu i zdobiona wypukłymi elementami zbroi Mando oraz tytułem powieści. Większa niż zwykle czcionka sprawia, że tę dwustu stronnicową książkę można przeczytać w ciągu jednego czy dwóch przyjemnych wieczorów. Na końcowych stronach znajdują się za to kadry z serialu, dzięki czemu niezaznajomieni z obrazem Disneya czytelnicy będą mieli szansę zobaczyć pierwowzory postaci.

THE MANDALORIAN – PODSUMOWANIE

Star Wars. The Mandalorian ma kilka wad, natomiast trzeba przyznać, że jest warta przeczytania. Dlaczego? Po to chociażby, żeby jeszcze raz przeżyć przygody Dina Djarina i lepiej zrozumieć emocje tej tajemniczej postać. Tym, którzy chcą sięgnąć po książkę przed obejrzeniem serialu, stanowczo to jednak odradzam.

Brawa dla wydawnictwa Olesiejuk za świetny wygląd zewnętrzny książki i dla Krzysztofa Kietzmana za dobre tłumaczenie.

INNE KSIĄŻKOWE RECENZJE

A tutaj recenzje innych książek z nowego kanonu, zarówno tych najnowszych:

Jak i tych wydanych już po polsku:

Znajdą się także Legendy: