Mamy ostatni dzień roku 2016, więc jest to najwyższy czas na małe jego podsumowanie. Ostatnie 365 w Odległej Galaktyce obfitowały w bardzo istotne i emocjonujące wydarzenia. Rekordy, zaskoczenia, triumfalne powroty, ale też niestety bardzo smutne odejścia.
Oczywiście wydarzeń istotnych było bez liku, my jednak wybraliśmy kilka, które uznaliśmy za absolutnie najważniejsze i teraz je pokrótce przypomnimy.
Początek roku, czyli „Zostawcie Titanica”
Pierwszy kwartał mijającego roku upłynął pod znakiem Przebudzenia Mocy! Film wciąż bił w kinach na całym świecie (poza Chinami) rekordy popularności. Był to iście triumfalny powrót, jednak wbrew temu, co sam uznawałem za pewnik, wynik finansowy Przebudzenia Mocy, choć przekroczył 2 miliardy dolarów, nie tylko nie przebił Avatara, nie zdołał on „zatopić” nawet Titanica. Epizod VII pobił jednak rekord wszech czasów w samym USA (choć jeśli brać poprawkę na inflację, to Przeminęło z wiatrem byłoby poza wszelką konkurencją), także włodarze studia Disney z pewnością nie mieli powodów do narzekań.
Maj 2016, czyli idzie nowe, młode
Maj przyniósł nam długo oczekiwane ogłoszenie wyników castingu na młodego Hana Solo. Wybór okazał się mocno kontrowersyjny i delikatnie mówiąc, nie wywołał entuzjazmu wśród fanów. Ci, w roli szarmanckiego awanturnika widzieli Anthony’ego Ingrubera (głównie za sprawą pewnego filmiku, który zobaczycie poniżej), a wybrany Alden Ehrenreich był dużym rozczarowanie.
Tym niemniej, czy nam się to podoba, czy nie, to właśnie jego twarz będzie obliczem młodego Hana Solo. Na szczęście młody Lando (Donald Glover), wybrany nieco później otrzymał już znacznie cieplejsze przyjęcie.
Czerwiec, czyli Wasza codzienna dawka Mocy!
Z przyczyn oczywistych, dla nas najważniejsze rzeczy działy się w czerwcu. Oto po latach stagnacji, Moc przebudziła się także pod adresem starwars.pl, który przejął schedę po legendarnym Imperial City Online i od tamtej pory dostarcza Wam codzienną dawkę Mocy, czyli dokładnie to, co zalecać powinien każdy, szanujący się lekarz 😉
Lipiec, czyli celebracja Mocy
W lipcu oczy całego fandomu zwrócone były na Londyn, gdzie odbywała się największa impreza roku – Star Wars Celebration Europe 2016. Przy tej okazji otrzymaliśmy mnóstwo ciekawych zapowiedzi, a wybrańcy zobaczyli pierwszy zwiastun Łotra 1. Podczas imprezy nie obyło się też bez polskich akcentów.
Sierpień, czyli smutne biiiiip
Koniec wakacji był już niestety dla fanów Star Wars bardzo smutny. Wtedy to właśnie pożegnaliśmy Kenny’ego Bakera, który w każdej z dotychczasowych części wcielał się w postać R2-D2. Bez niego sympatyczny astromech nigdy już nie będzie taki sam, a my straciliśmy jedną z ikon i najbardziej uwielbianych postaci.
Wrzesień, czyli powrót wielkiego admirała
O ile w sierpniu pożegnać musieliśmy Kenny’ego Bakera, o tyle we wrześniu powitaliśmy powracającego na łono nowego kanonu, legendarnego wielkiego admirała Thrawna. Zapowiedziany został już podczas SWCE2016, jednak jego właściwy debiut, wraz z premierą nowego sezonu serialu Star Wars Rebelianci, nastąpił dopiero we wrześniu. Trzeba też przyznać, że powrót ten był bardzo udany, bowiem wielki admirał jest dokładnie taki, jakim zapamiętali go miłośnicy Legend.
A co najważniejsze, na Rebeliantach on nie poprzestanie, bowiem już w kwietniu premierę będzie mieć powieść Timothy’ego Zahna pt. „Thrawn”.
Listopad, czyli 40 lat minęło
Jeśli myśleliście, że Gwiezdne Wojny swe czterdziestolecie świętować będą dopiero w 2017 roku, to byliście w błędzie. A to dlatego, że książkowa adaptacja filmu Star Wars ukazała się w listopadzie 1976 roku, a zatem to właśnie 2016 rok był tym, w którym świętowaliśmy nieoficjalne czterdziestolecie tytułu, który na zawsze odmienił nie tylko nasze życia, ale i bez małą cały świat.
Grudzień, czyli Łotry i pożegnanie Księżniczki
Na grudzień 2016 fani czekali bez mała rok. Oznaczał on bowiem pierwszy film z cyklu A Star Wars Story, czyli spin-offy. Na początek otrzymaliśmy temat dość bezpieczny i znany, a mianowicie kradzież planów Gwiazdy Śmierci przez grupę rebelianckich łotrów. Mimo to reżyser Gareth Edwards zafundował fanom prawdziwą ucztę, która zachwyciła (zarówno pod względem wizualnym, jak i klimatu) bez mała wszystkich! Jeśli tak mają wyglądać kolejne spin-offy, to ja chcę więcej!!!
Ale jak to mówią, coś się zaczyna, ale też coś się kończy, a nas wszystkich wciąż przepełnia ogromny smutek z powodu nagłego odejścia Carrie Fisher, a parę dni później jej matki, Debbie Reynolds. Był to ogromny szok dla fanów na całym świecie i myślę, że nikt z nas nie będzie już patrzył na Gwiezdne Wojny w ten sam sposób. Na pocieszenie pozostaje nam fakt, że Księżniczka, a raczej Generał Leia Organa powróci do nas raz jeszcze przy okazji Epizodu VIII. Co będzie potem, to się dopiero okaże. Jedno jest pewne, Carrie Fisher i wykreowana przez nią postać Księżniczki Lei z nieodłącznymi „obwarzankami” pozostanie w naszych sercach na zawsze.
I taki właśnie był rok 2016. A dla Was jakie wydarzenia związane ze Star Wars były najważniejsze?