Minęło kilka lat odkąd matka Poego, weteranka Rebelii, odeszła. Od tego czasu Poemu i jego ojcu coraz trudniej było się dogadać. Nie wiedząc, czego tak naprawdę chcę od życia, nastoletni Poe ucieka z domu w poszukiwaniu przygód, a także by przekonać się, jakim człowiekiem jest mu pisane się stać.
Czy kogoś, poza Finnem, faktycznie ciekawiła przeszłość Poego, jako przemytnika przyprawy? Mnie kompletnie nie, ale najwyraźniej ktoś uznał, że będzie to temat na tyle nośny, że warto, by powstała o nim powieść. I tak oto dostaliśmy książkę Free Fall autorstwa Alexa Segury, której bohaterem jest nastoletni Poe Dameron.
Cierpienia młodego Poego
Rzeczą, która w główniej mierze napędza fabułę i akcję powieści, jest rozczarowanie nastoletniego Poego swoim życiem. Po stracie matki, jego ojciec jest wyjątkowo nadopiekuńczy i trzyma chłopaka z dala od wszystkiego, czym nastoletni chłopcy najbardziej chcą się zajmować. I w tym miejscu z głównym bohaterem docelowi odbiorcy książki (nastolatkowie właśnie) utożsamiać się mogą z pewnością znacznie bardziej niż ja. Dla mnie cierpienia młodego Poego i jego miotanie się nie jest ani przesadnie interesujące, ani przekonujące.
Także jego tęsknota za matką nie została zarysowana tak dobrze i zdecydowanie, jak w moim mniemaniu powinna. Tym bardziej, że młody Poe właśnie do niej zdaje się być najbardziej podobny i chciałoby się dowiedzieć, jak Sharę Bey widział jej syn. Co gorsza, także więź (a raczej jej postępująca degrengolada) z ojcem potraktowano po macoszenu. To, co mogło być jednym z najmocniejszych elementow powieści, ograniczyło się do pozbawionych należytego ognia i intensywności dialogów.
Dalszy plan drugiego planu
Zaniedbani zostali też, w moim mniemaniu, bohaterowie drugiego planu. O Zorii Bliss, która według zapowidzi, miała być główną bohaterką książki na równi z młodszym z Dameronów, nie dowiadujemy się praktycznie nic. Wielka rewelacja na temat jej matki była bardzo przewidywalna. Dodatkowo zmieniła bardzo niewiele w dynamice pomiędzy postaciami, a i fabularnie wniosła niewiele.
Niestety jeszcze gorzej wypadła postać tropiącej przemytników agentki Nowej Republiki. Jej historia i motywacje były do bólu sztampowe, a autor nie zadał sobie nawet trudu, by nadać postaci Seli Trune choćby pozory głębi. Co gorsza, sięgał po nią tylko wtedy, gdy było mu to na rękę. Przez to, zamiast główną przeciwniczną Poego i Zorii, stała się ona krotkim epizodem, którego losy raczej nikogo zainteresować nie mogły. Tym samym Free Fall jest kolejną już powieścią, w której brak nie tylko wyrazistego, ale jakiegokolwiek antagonisty. Niestety trend ten zupełnie mi się nie podoba i coraz mocniej irytuje.
Braków Ci u nas dostatek
Niestety na tym lista zarzutów się nie kończy. Właściwie zacząć powinna się ona od tego, że powieść traktuje właściwe o niczym. Jest sobie ten nieszczęsny, sfrustrowany nastolatek, który łapie się pierwszej lepszej (a raczej gorszej) okazji na ucieczkę spod skrzydeł kochającego ojca. I na tym właściwie koniec, bo kolejne przypadkowe misje z towarzystwie Przemytników przyprawy z Kijimi właściwie nic nowego nie wnoszą. W najlepszym razie tłumaczą, gdzie Poe nauczył się kilku stuczek, które potem widzieliśmy w filmach. Ale ponad to główny bohater ma niewielki wpływ rozwój wydarzeń.
Spodziwałem się, że widząc z kim się związał, młody Poe pójdzie po rozum do głowy i to właśnie on będzie kluczową postacią podczas decydujących rozstrzygnięć, ale nic z tych rzeczy. Do końca pozostał on w fotelu pasażera, a o jego losie decydowały czyny innych.
Ostatnim grzechem Alexa Segury okazały się usilne, ale i nieudolne próby zaskoczenia czytalników. Miałem wrażenie, że postacie momentami postępowały nielogicznie i niespójnie z tym, co wcześniej prezentowały, a i tak związane z tym zwroty akcji widoczne były na kilometr. Co więcej, autor poskąpił nam też informacji na temat skutków owych zwrotów, a powieść zakończona została jakby w pół zdania. Prezentowane na jej kartach postaci może i niezbyt mnie zainteresowały i nie wzbudziły emocji, tym niemniej skoro itak poświeciłem im kilka godizn życia, to chciałbym przynajmniej dowiedzieć się, co się z nimi stało.
Mam tylko nadzieję, że taki zabieg nie oznacza, że szykowana jest kontynuacja, bo nikomu ona potrzebna nie jest.
Inne książkowe recenzje
A tutaj recenzje innych książek z nowego kanonu: