Han Solo i jego przyjaciel Lando Calrissian zdobywają informację o miejscu ukrycia zaginionej gwiezdnej floty katańskiej. Przejęcie dwustu pancerników może przechylić szalę zwycięstwa na stronę Republiki prowadzącej wojnę z siłami dawnego Imperium. Jednak admirał Thrawn jest szybszy…

W drugim tomie Trylogii Thrawna (recenzję pierwszego znajdziecie tutaj >>) śledzimy dalsze losy znanych bohaterów oraz tych, których poznaliśmy w poprzedniej części. Autor utrzymuje zarówno fabułę, charaktery postaci jak i opisy walk na tym samym, wysokim poziomie.

Zahn kontynuuje wątki rozpoczęte w poprzednim tomie i dokłada kilka nowych. Jednym z nich jest tajna misją Lei z Chewbaccą na planetę tajemniczej rasy Noghrich. Dowiaduje się jak bardzo ten lud wykorzystywany jest przez Imperium i za wszelką cenę stara się im pomóc, jednak honorowi mieszkańcy tej planety wcale nie chcą jej słuchać. Księżniczka postanawia udowodnić im, że ich dług wobec Imperium został spłacony, lecz nie jest pewne czy uda jej się zdobyć niezaprzeczalne dowody.

Han Solo i Lando również mają wiele przygód i kłopotów wałęsając się po galaktyce. Napotykają również tajną organizację, która w początkach rebelii odłączyła się od Sojuszu.

Wrogowie zjednoczeni przeciwko Imperium

Luke bierze udział w różnych akcjach i misjach, a jedną z najbardziej znaczących jest jego podróż na Jomark w celu spotkania mistrza Jedi C’baotha. Ten jednak ma niecne plany wobec Skywalkera i szykuje na niego pułapkę. Szalony Jedi, jest jak to tej pory najbardziej irytującą postacią, której wątek raczej nie zakończył się w tym tomie. Do opuszczenia planety przez Luke’a przyczynia się Mara Jade, która zjawia się tam, aby prosić swojego wroga o pomoc.

Wszystkim bohaterom po piętach depcze Imperium z wielkim admirałem Thrawnem na czele. W poprzedniej części otrzymaliśmy obraz wybitnego stratega, potrafiącego precyzyjnie przewidzieć ruch przeciwnika oraz jednocześnie spokojnego i kulturalnego miłośnika sztuki. W drugim tomie poznajemy nieco inne oblicze tej postaci. Do wcześniej opisanych cech dochodzi jeszcze okrucieństwo i bezwzględność, której poprzednio się tak nie odczuwało.

Odkrycie legendarnej floty

Ważnym i najmocniejszym wątkiem Ciemnej strony Mocy jest Flota Katańska, zwana również Ciemną Flotyllą. Siły Nowej Republiki i Imperium ścigają się z czasem, by zdobyć legendarne drednoty i zyskać przewagę. Ciemna Flotylla to ulepszone statki, których nikt nie widział od około pół wieku, a wokół których krążą mroczne opowieści, jednak Karrde przez przypadek natknął się na nie i zapamiętał współrzędne położenia statków. Ale jak się okazało nie był jedynym, który to zrobił. W książce pojawia się również postać senatora, o którym wszyscy myśleli, że zginął już lata temu. To właśnie jego napotykają Han i Lando. On również związany jest ze statkami pochodzącymi z Floty Katańskiej.

Timothy Zahn utrzymał drugi tom trylogii na tym samym poziomie co poprzedni. W książce dzieje się naprawdę tak dużo, że ciężko streścić wszystkie wątki. Jednak autor operuje  nimi w umiejętny sposób sprawiając, że wszystkie one się przeplatają, a całość nie traci spójności. Powieść jest pełna akcji, przesycona klimatem oryginalnej trylogii Gwiezdnych Wojen, a niebanalna fabuła i wiernie odtworzone postaci nie rozczarują tych, którym podobał się tom pierwszy. Całości dopełnia śliczne wydanie z grafiką Richa Kelly’ego.