Tytuł: Hunt on Celsor 3
Po całkiem niezłym, czy wręcz dobrym odcinku #3, a kolejnym byliśmy świadkami zdecydowanego spowolnienia i epizodu praktycznie o niczym. Ale czy na pewno? Zobaczmy…
Głodni wrażeń
Oglądając pierwsze odcinki 2. sezonu bez trudu można było wywnioskować, że sytuacja, w jakiej znalazł się Kolos i jego mieszkańcy jest nie do pozazdroszczenia, ale atmosfera nie potrafiła należycie tego oddać. Zresztą nieustające imprezy u Ciotuni Z, czy Asy sączące drina za drinem z swoim penthousie nie sygnalizowały raczej tego, że zapasy mogą się kończyć. A tutaj proszę, nagle przeskakujemy od tych dekadenckich obrazków, to komunikatu, że skończyło się jedzenie (anie „kończy”, a właśnie „skończyło”).
Można by pomyśleć, że wywoła to panikę, zamieszki i ogólnie dantejskie sceny, ale nic z tych rzeczy. Niektórzy mieszkańcu posmutnieli trochę, niektórzy zaczęli pakować, ale to wszystko. Zupełnie nie dało się odczuć powagi sytuacji. Nawet kiedy pierwsza próba zdobycia pożywienia zakończyła się spektakularną porażką. (A mogło być tak pięknie, a na Kolosie mogłyby zacząć rozgrywać się sceny rodem z serialu Terror)
Oczywiście koniec końców udało się upolować jakooska (potworek z poprzedniego odcinka), którym żywić się będzie baza w najbliższej przyszłości, tym niemniej mam wrażenie, że odcinek mógł być znacznie lepszy. Tutaj kryzys żywieniowy posłużył tylko temu, by pokazać, że wbrew pozorom na Kolosie nie jest aż tak różowo, a także ujawnił knowania piratów. A skoro o nich mowa, to nie mam pojęcia, czemu to właśnie z nimi wciąż trzyma Synara, choć ewidentnie nie zgadza się z ich planami, ani nie wierzy w zdolności przywódcze (czy jakiekolwiek inne) Kragana.
Te co skaczą i fruwają…
Mimo tego, co napisałem, nie jestem w stanie spisać odcinka na straty, bo uratował go… Buggles, czyli pocieszny pupil Torry. Zdaję sobie doskonale sprawę, że powstał on chyba tylko po to, by swymi występami cieszyć kilkuletnie dziewczynki, no ale co ja mogę. Tego typu rozkoszne stworki są moją guilty pleasure (trudno znaleźć idealne tłumaczenie tego zwrotu, ale grzeszne słabostki, czy przyjemności skrywane są chyba najbliższe). Uwielbiałem loth-koty z Rebeliantów, przepadam za porgami (szczególnie tymi wypieczonymi na chrupko – nie mogłem się powstrzymać), a i słodki Buggles jest na liście wysoko.
To boldly go…
Czytelnicy nieco głębiej osadzeni w popkulturze i sci-fi z pewnością od razu poznają, że nawiązuję tutaj to Star Treka. A dlaczego? Ano dlatego, że w Star Wars Resistance S02E04 całkowicie pominięto wątek Najwyższego Porządku. I o ile uważam, że jeden odcinek bez głównych antagonistów, to nic złego, o tyle myślę, że sytuacja taka nie powinna się przedłużać, bo nasi bohaterowie skończą jak załoga USS Enterpise, która przez większość czasu nie ma do roboty nic lepszego, niż odkrywanie nowych światów i śmiałe podążanie tam, gdzie nie udał się jeszcze żaden człowiek.
Aczkolwiek zajawka kolejnego odcinka nie dodaje w tej materii otuchy.
RECENZJE POPRZEDNICH ODCINKÓW:
Na koniec przypominamy recenzje poprzednich odcinków:
Oraz wszystkich odcinków poprzedniego sezonu:
- Star Wars: Resistance S01E01-02
- Star Wars: Resistance S01E03
- Star Wars: Resistance S01E04
- Star Wars: Resistance S01E05
- Star Wars: Resistance S01E06
- Star Wars: Resistance S01E07
- Star Wars: Resistance S01E08
- Star Wars: Resistance S01E09
- Star Wars: Resistance S01E10
- Star Wars: Resistance S01E11
- Star Wars: Resistance S01E12
- Star Wars: Resistance S01E13
- Star Wars: Resistance S01E14
- Star Wars: Resistance S01E15
- Star Wars: Resistance S01E16
- Star Wars: Resistance S01E17
- Star Wars: Resistance S01E18
- Star Wars: Resistance S01E19
- Star Wars: Resistance S01E20