Tytuł: A Quick Salvage Run

Ponarzekałem sobie w zeszłym tygodniu na premierowy odcinek 2. sezonu i najwyraźniej twórcy mnie usłyszeli, bo w kolejnej odsłonie załoga Kolosa zaprezentowała się już znacznie solidniej.

Ostatni Jedi

Pierwszym pozytywnym zaskoczeniem był fakt, że Kolos bez zbędnego ociągania ruszył w stronę D’Qar i dotarł tam bez żadnych problemów. Tym samym wydarzenia serialu co najmniej zrównały się z tymi znanymi z Ostatniego Jedi, bowiem nad planetą nasi bohaterowie znaleźli tylko szczątki potężnego Drednota, a po bazie Ruchu oporu pozostał tylko dymiący krater.

Postawiło to Kolosa w ciężkiej sytuacji, jako że jego zapasy każdego niemal rodzaju zaczęły się niebezpiecznie kurczyć. Najgorzej sprawa miała się z zasilającym hipernapęd koaxium, którego nie było już w ogóle. Ale tutaj z nieoczekiwaną pomocą przyszli rezydujący na stacji piraci, którzy za „namową” Kaza ruszają splądrować dryfujący w przestrzeni gigantyczny wrak.

Dalej wszystko poszło już zgodnie z przewidywaniami – trochę humoru niezbyt wysokich lotów, trochę problemów, z którym koniec końców bohaterowie bez strat własnych sobie radzą, oraz ucieczka w ostatniej niemal sekundzie.

Asy vs Najwyższy porządek

Zobaczyliśmy też pierwszą w tym sezonie potyczkę Asów z siłami Najwyższego porządku, ale niestety, znów kosmiczne starcie okazało się rozczarowaniem. Jak zwykle zabrakło dynamiki, emocji i poczucia zagrożenia, ale problem był jeszcze jeden. Otóż, jak na produkcję dla młodszych widzów przystało, twórcy za wszelką cenę starają się uniknąć pokazywania jakichkolwiek zgonów. Dlatego też w książkach dla młodszych odbiorców blastery zawsze nastawione są na ogłoszenie, a tutaj myśliwce latały strzelając we wszystko, tylko nie w siebie nawzajem, co wyglądało dość komicznie. Trochę szkoda. Skoro już w finale 1. sezonu kilka śmierci udało się przemycić, można było to kontynuować, by nadać całości choć trochę dojrzalszy rys.

Jednak nie sierota

Jak można było przewidzieć po ostatnim odcinku, okazało się, że rodzina Kaza wcale nie zginęła z całą resztą Hosnian Prime, bo jakże wygodnie, nie było ich akurat wtedy na planecie. Jak już pisałem poprzednim razem, nie podobał mi się taki zwrot historii, bo niejako odbiera Kazowi nieco dojrzałości, którą trauma taka z pewnością by wywołała. Aczkolwiek scenarzyści uratowali trochę sytuację dając nam coś w zamian.

Otóż okazało się, że choć rodzina Xiono przeżyła, to Kazuda został zidentyfikowany, a śladem jego i jego rodziny ruszyli liczni łowcy nagród. Nie jest to może to samo, co utrata całej rodziny, ale otwiera inne, ciekawe możliwości fabularne i mam nadzieję, że wątek ten wcześniej czy później doczeka się kontynuacji.

Jak więc widać wrażenia po Star Wars Resistance S02E02 są dużo pozytywniejsze, niż to, co spotkało nas tydzień temu, dlatego z tym większą nadzieją patrzę w przyszłość (jakkolwiek krótką) serialu.

RECENZJE POPRZEDNICH ODCINKÓW:

Na koniec przypominamy recenzję poprzedniego odcinka:

Oraz wszystkich odcinków poprzedniego sezonu: