Padawan Jedi Reath Silas uwielbia przygody – to znaczy, uwielbia o nich czytać, ale nie przeżywać. Jednak los i mistrzyni chłopaka mają wobec niego inne plany. Na opuszczonej stacji kosmicznej adept Jedi będzie musiał stawić czoło siłom, które mogą zagrozić Mocy – i dorosnąć.” W ciemność” to kolejny tytuł wyjątkowej serii „Wielka Republika”, wciągająca powieść ze świata „Gwiezdnych wojen” napisana przez jedną z najbardziej cenionych w fandomie autorek.

Ostatnie miesiące obfitują w nieustanne książkowe i komiksowe premiery. A Star Wars Wielka Republika: W ciemność autorstwa Claudii Grey w tłumaczeniu Anny Hikiert, jest jedną z nich. Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda Zakon Jedi od tzw. kuchni? Jeśli tak, to wydaje mi się, że dobrze trafiliście. I mimo tego, że nie jest kontynuacją Światła Jedi (czego się spodziewałem), to na pewno jest warta poznania.

Padawańskie życie

Pamiętacie jak w Mrocznym Widmie, Qui Gonn powiedział Anakinowi że życie Jedi nie jest łatwe? W tej książce możemy dowiedzieć się co dokładnie nasz mistrz Jedi miał na myśli. Reath Silas to przykład padawana wręcz idealnego. Mimo że jego więź z mocą nie jest tak silna, jak innych członków zakonu, to dzięki determinacji i ciągłym ćwiczeniom młody adept mocy jest najlepszy we wszystkim. Ma tylko jedną wadę – nie lubi przygód. Zamiast tego przesiaduje w archiwach Jedi, zgłębiając historię zakonu i galaktyki. Jednak jego spokojne i poukładane życie się kończy, gdy okazuje się że jego mistrzyni imieniem Jora otrzymuje przydział na stację „Latarnia gwiezdny blask” na Zewnętrznych Rubieżach.

Silas jest przykładem postaci, która posiada wszystkie możliwe umiejętności jakie w danej chwili są potrzebne. Silnik został uszkodzony? Nie ma sprawy, Reath umie go naprawić. Potrzebna jest osoba do przeprowadzenia rytuału mocy? Spokojnie Reath to umie. Jest również mistrzem szermierki ligi padawanów, ale to taki mały szczegół. Moim zdaniem wszystko to psuje tę postać. O wiele lepiej by wyglądało, gdyby Reath był, może nie pospolitym, ale nieco mniej wszechstronnym padawanem, który bardzo szybko musi nauczyć się życia poza zakonnymi murami. A tak otrzymujemy bohatera „idealnego” prawie całkowicie pozbawionego wad.

Czy zakon potrzebuje naukowców?

Kolejnym ważnym aspektem książki jest jak już napisałem przydział Jory i Reatha na Latarnię gwiezdny blask. Reath usilnie stara się odwieść od tego swą mistrzynię, bowiem doskonale wie, kim chciałby zostać – uczonym i archiwistą. Ciekawe jest to, że w książce bodaj trzy razy padło stwierdzenie że zakon potrzebuje naukowców tak samo jak wojowników. Ale mi wydaje się to stwierdzeniem, delikatnie mówiąc, mocno na wyrost.

Przez całe W ciemność autorka usilnie stara się nam pokazać, że kurczowe trzymanie się zaplanowanej ścieżki przez Reatha jest złym podejściem. Oczywiście wszystko to jest ubrane w płaszczyk „szkolenia” i „przeznaczenia”, ale można odnieść wrażenie, że w czasach Wielkiej Republiki w złym tonie jest „osiadły” tryb życia, dlatego też Zakon „zmusza” padawana, by stał się tym, kim ten ewidentnie być nie chce. A może uczony, archiwista czy wręcz naukowiec Jedi byłby miłą odmianą i wniósł by do historii powiew świeżości. Niestety nie było nam się jednak dane o tym przekonać.

Niestandardowe postacie

Nie wiem czy ktoś pamięta, ale gdy zapowiedziano W ciemność w fandomie podniósł się spory raban z powodu jednego nawigatora na Statku. Chodziło o to, że ten był skałą… ale nie do końca. Geode, bo o nim mowa, okazał się Vintianinem, czyli przedstawicielem rasy, która przypomina… kamienie. No i cóż nasz kamyczek robi? Otóż najczęściej stoi niewzruszony. Jak na skałę przystało. Serwuje też pozostałym bohaterom wymowne spojrzenia, co jest nie lata osiągnięciem dla istotny, która nie posiada oczu (przynajmniej w humanoidalnym rozumieniu). Jest też dobrym słuchaczem i przyjacielem oraz imprezowym typkiem szlajającym się po knajpach. Ot, taki Wookiee, który nie ma futra i jest głazem.

Doprawdy nie wiem, co autorka miała w głowie, gdy wpadła na pomysł stworzenia Geoda, ale ja to kupuję. Fragmenty w których występuje nasz skalniak potrafią wywołać konsternacje, ale najczęściej także uśmiech. Chciałbym zobaczyć więcej tych istot w różnych książkach i komiksach. A już na pewno chciałbym zobaczyć jak jeden z nich zostaje Jedi. To by było dopiero coś.

Ale to nie koniec dziwnych postaci. Zapewne pamiętacie, że jestem wielkim fanem Yuzhan Vongów, więc nie łatwo mnie zaskoczyć. Ale świadome rośliny stanowiące zagrożenie dla galaktyki? Oj tak lubię to. Niestety nie opowiem wam więcej o Drengirach, bo nie chcę wam popsuć zabawy.

Bohaterami powieść stoi

Jednakże największym plusem naszej przygody są bez wątpienia bohaterowie. Świetnie wypadł motyw zagubionego w życiu mistrza Jedi Cohmaca, coraz bardziej negującego poczynania Rady i staczającego się w objęcia ciemnej strony (Ile bym dał by ten wątek był dalej pociągnięty). Nieźle prezentują się rycerze Jedi – młody i rządny przygód Rydan oraz idąca własną ścieżką przyjaciółka Cohmaca, Orla. Do tego załogo Statku, czyli przypominający typowego rastamana Gyasi, Affie nieco naiwna dziewczyna marząca o podróżach i wspomniany już Geode. A do tego tajemnicza Nan. Wszyscy oni sprawiają, że lektura W ciemność jest naprawdę bardzo wciągająca.

Inne książkowe recenzje

A tutaj recenzje innych książek z nowego kanonu, zarówno tych najnowszych:

Jak i tych wydanych już po polsku:

Znajdą się także Legendy: