Poza granicami odległej galaktyki leżą Nieznane Regiony: mroczne i niezbadane, pełne tajemnic i niebezpieczeństw. W tym chaosie tylko tajemnicza Dynastia Chissów jest niezmienna, na tle nieustannych przemian wyróżnia się swoją stabilnością. Jednak do czasu… Wypracowane przez setki lat reguły gry mogą okazać się niewystarczające w nowej rzeczywistości.

Stolica Chissów została zaatakowana, a po wrogu nie został żaden ślad. By wytropić przeciwników, potrzebny jest ktoś, kto okaże się równie wyjątkowy jak okoliczności ataku. To starszy kapitan Mitth’raw’nuruodo, jeden z najzdolniejszych młodych oficerów Dynastii, urodzony bez tytułu, ale adoptowany przez potężną rodzinę Mitthów, która nadała mu imię Thrawn. Jego niekonwencjonalne podejście do rozwiązywania problemów może okazać się tym, czego Chissowie potrzebują teraz najbardziej. Thrawn rusza na swoją pierwszą misję, ale im bardziej zagłębia się w obszar kosmosu, który jego ludzie nazywają Chaosem, tym lepiej zdaje sobie sprawę, że jego misja nie jest tym, czym mu się wydawała.

„Dynastia Thrawna. Chaos” to pierwsza część nowej epickiej trylogii „Star Wars” Timothy’ego Zahna, autora bestsellerów „New York Timesa”.

10 listopada fani Star Wars po raz kolejny otrzymali otrzymali od wydawnictwa Olesiejuk, liczącą 464 stron książkę autorstwa Timothiego Zahna o wdzięcznym tytule Star Wars: Dynastia Thrawna. Chaos. Tym razem jednakże opuszczamy dobrze nam znane tereny odległej galaktyki… Aby zbadać tajemnice i sekrety Chaosu.

Co w Nieznanych Regionach piszczy

Jak można wnioskować po tytule głównym bohaterem powieści jest nie kto inny, jak sam wielki admirał Mitth’raw’nuruodo. Jednakże występuje on tu nie jako imperialny admirał, a kapitan Chissańskiej Ekspansywnej Floty Obronnej.

Nie trudno zatem zgadnąć, że to właśnie na Chissach skupia się lektura. Na nich i innych mieszkańcach Nieznanych Regionów (zwanych przez naszych niebieskich przyjaciół Chaosem). Patrząc z perspektywy nie tylko nowego, ale i starego kanonu to niewielu autorów zapuszczało się na obrzeża znanej galaktyki. Oczywiście są wyjątki jak chociażby początek i koniec nowej ery Jedi, nie mniej Chissowie zawsze byli raczej tłem niż faktycznymi bohaterami. Tak więc już sama tematyka sprawia że książka przykuwa naszą uwagę, a to jeszcze nie wszystko! Nie tylko otrzymaliśmy szansę poznania kultury, struktury społecznej czy sił zbrojnych Chissów, ale także sytuacji politycznej całych (znanych) Nieznanych Regionów! Po lekturze Chaosu stwierdzam, że ta część galaktyki pod względem politycznym, jest co najmniej tak samo interesująca, jak bardziej znane jej części.

Bohaterowie

Admirał Ar’alani, była gwiazdogatorka i wielka „fanka” thrawna, Thalias, mała gwiazdogatorka Che’ri, arystokrzy, to tylko niektórzy bohaterowie Dynastii Thrawna i to w głównej mierze właśnie oni sprawiają że kolejne strony powieści czyta się tak dobrze. Poznajemy ich motywacje, marzenia, przemyślenia, potrafimy się wczuć w ich sytuację, co naprawdę daje dużą satysfakcję z czytania! Również główny antagonista, generał Yiv Dobroczyńca, mimo iż osobiście nie przypadł mi do gustu, moim zdaniem jest przedstawiony dobrze i w sposób spójny.

Thrawn – wada czy zaleta Dynastii Thrawna?

Wcześniej pisząc o bohaterach stanowiących o sile powieści Zahna nie wymieniłem Thrawna. Nie było to bynajmniej przeoczenie, bowiem ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć, czy faktyczni jest on jedną z zalet, czy może jednak wadą książki. Z jednej strony nie można mieć zastrzeżeń do tego, w jaki sposób Timthy Zahn kreuje postać swego ulubieńca oraz prowadzi go przez fabułę, jednak są też zabiegi mocno naciągane. Otóż naprawdę ciężko przejść do porządku dziennego nad faktem, że absoluty geniusz taktycznie jest aż takim ignorantem w kwestiach politycznych oraz przez lata nic a nic się w tym zakresie nie uczy.

Jeszcze o ile byłbym w stanie to zaakceptować, gdyby był ślepy na naprawdę wielkie i złożone spiski, ale tak nie jest, przez to jest to już momentami komedia. Nasz dowódca jest w stanie na podstawie łyżki stwierdzić, jaki typ walki dana rasa preferuje i co uznaje za haniebne, a nie widzi tak prostych rzeczy, jak konsekwencje polityczne jego działań, które widzą dosłownie wszyscy wokół. Coś tu jest zdecydowanie nie tak. Mam nadzieję że to po prostu jakaś kolejna dziwna gra Thrawna. Który tylko z jakiś powodów udaje że nic nie łapie. Bo nawet tłumaczenie tego stanu rzeczy na zasadzie że strategia jest mniej zawiła i prostsza niż polityka, jest w najlepszym wypadku śmieszne.

Podsumowując

Star Wars: Dynastia Thrawna. Chaos, mimo Thrawna, to naprawdę dobrze napisana pozycja, którą mogę polecić każdemu fanowi, nawet nie znającemu postaci wielkiego admirała. Wszystko tu ze sobą współgra. Nawet jeśli w pewnym momencie zmęczy nas fabułą, to ciekawe retrospekcje pojawiające się co jakiś czas pozwalają nam się nieco odprężyć. Nie wspominając już o tym, że kupując książkę wspieramy polskie wydawnictwa, dzięki, którym nie trzeba znać angielskiego, by móc zgłębiać nasze kochane uniwersum.

Inne książkowe recenzje

A tutaj recenzje innych książek z nowego kanonu, zarówno tych najnowszych:

Jak i tych wydanych już po polsku:

Znajdą się także Legendy: