Komiks: Darth Vader 019
Scenariusz: Charles Soule
Rysunki (makiety): Giuseppe Camuncoli
Rysunki (wykończenie): Daniele Orlandini
Historia: Fortress Vader, part I
Kiedy tylko dowiedziałem się, że #19 zeszyt Dartha Vadera jest początkiem końca, a rozpoczynająca się w nim historia Fortress Vader będzie ostatnią, którą otrzymamy w tej serii, byłem zdruzgotany. Długo nie mogłem się pogodzić z faktem (dalej nie mogę), że ktoś zdecydował o zakończeniu najlepszej, nowokanonicznej serii komiksowej. I to zaledwie po 25 numerach. Na otarcie łez dostać mieliśmy genezę zamku Vadera, który po raz pierwszy zobaczyliśmy w Łotrze 1. Tym niemniej początek nowego story arcu okazał się czymś zupełnie innym, niż się tego spodziewałem.
Another one bites the dust
Oczywiście liczyłem się z tym, że dostaniemy jakieś mało istotne wprowadzenie. Ale miałem też nadzieję, że wydarzy się coś znaczącego, co zainicjuje budowę zamku. A tu nic z tych rzeczy! Zamiast tego dostajemy to, co znamy już doskonale, czyli kolejnego jedi, którego zdołali wytropić Vader i jego inkwizytorzy. I choć tym razem jest to jedi dobrze (lecz nie bardzo dobrze) nam znany, to potraktowany jest po macoszemu.
O ile wcześniejsze historie pokazały, że przy odrobinie wysiłku i dostatecznej ilości czasu, nawet leciwa bibliotekarka może okazać się dla Vadera interesującym oponentem. O tyle tym razem jeden z niewielu pozostałych przy życiu jedi przedstawiony został jako niewiele więcej, niż mięso armatnie, które szybko trafiło do maszynki do mięsa zwanej Darthem Vaderem.
And another one gone, and another one gone
Darth Vader 2017 019 dał nam także kolejną dwójkę Inkwizytorów, dzięki czemu ich liczba już prawie się zgadza i jeśli dobrze liczę, brakuje nam już chyba tylko jednego numerka (chyba że jakiś nieszczęśnik nie przeżył sesji sparingowych z Vaderem).
Niestety nowi inkwizytorzy, poza wyglądem, niczym się zbytnio nie wyróżniają. No chyba, że mówienie rzeczy w złą godzinę jest ich ukrytym talentem. W takim wypadku okazali się niezwykle utalentowani, aczkolwiek ostatni panel komiksu każe myśleć, że do nowych postaci nie ma chyba sensu się przyzwyczajać.
A Zamek Vadera nie pojawił się nawet na horyzoncie, co sprawiło, że numer ten postrzegam jako niezwykle rzadki w tej serii „zapychacz”.
WARIANTY OKŁADEK I POPRZEDNIE NUMERY
Nie zapomnijcie też zajrzeć do recenzji wszystkich poprzednich numerów, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście:
- Darth Vader 001
- Darth Vader 002
- Darth Vader 003
- Darth Vader 004
- Darth Vader 005
- Darth Vader 006
- Darth Vader 007
- Darth Vader 008
- Darth Vader 009
- Darth Vader 010
- Darth Vader 011
- Darth Vader 012
- Darth Vader 013
- Darth Vader 014
- Darth Vader 015
- Darth Vader 016
- Darth Vader 017
- Darth Vader 018
A oto wariant okładki: