Komiks: Darth Vader 016
Scenariusz: Charles Soule
Rysunki: Giuseppe Camuncoli
Historia: Burning Seas, part IV
Charlesa Soule za serię Darth Vader chwalę niemal na każdym kroku. Jest rewelacyjny klimat, jest świetny Darth Vader w najciekawszym dla siebie, przejściowym okresie, a także mnóstwo smaczków dla fanów. Jednak chyba największą zasługą autora jest tworzenie czegoś, z niczego w kwestii oponentów tytułowego bohatera. Zarówno Kirak Infil’a, jak i Jocasta Nu okazali się przeciwnikami bardziej wymagającymi i ciekawszymi, niż można było przypuszczać. Ale przy okazji mistrza Barra autor przeszedł samego siebie.
„Mistrz” Barr
Pojawił się on już wcześniej, jednak wtedy nie zasłużył on sobie na moje uznanie. Owszem, w końcu dobrze poinformowany jedi był pewną nowością, jednak wiedza ta nie na wiele mu się przydawała. Co zatem się zmieniło?
Po pierwsze zaczęliśmy nieco lepiej poznać przeszłość „mistrza” Barra, jego motywacje oraz środki, którymi dąży do celu. Szczególnie te ostatnie są zastanawiające. Okazuje się bowiem, że wierni towarzysze Barra niekoniecznie byli ochotnikami gotowymi walczyć i ginąć za sprawę. Owszem, każdy z nich miał swoje powody, by rodzącego się Imperium nie darzyć sympatią, ale to dopiero wspomagana Mocą perswazja „mistrza” Barra sprawiła, że zaczęli oni aktywnie działać przeciwko znienawidzonemu systemowi. Nie jest to zachowanie typowe dla jedi i ciekaw jestem bardzo do czego jeszcze „mistrz” Barr będzie skłonny się posunąć. A skąd te cudzysłowy? Ano stąd, że jak się okazało, Barr nie był żadnym mistrzem. Gdy rozpoczęła się czystka był on zaledwie padawanem.
Nie omieszkali wypomnieć mu tego Inkwizytorzy, gdy wreszcie stanęli oni z nim oko w oko. Ale i on miał dla nich niespodziankę. Doskonale wiedział bowiem, kim są oni (każdy z nich był kiedyś jedi, na przykład znany z miniserii Mace Windu Prosset Dibs), a także wspierające ich oddziały (jedna z ostatnich partii klonów). Nie pozostało zatem nic innego, jak wykorzystać posiadaną wiedzę.
„The past matters. History matters. Truth matters. Once a jedi, always a jedi. Execute order 66.” – „mistrz” Barr
I tym jednym zdaniem Barr stał się w moich oczach prawdziwym mistrzem (choć niekoniecznie jedi), a jego postać bardzo zyskała na wartości. mam więc nadzieję, że jego potencjał nie zostanie zmarnowany. Oczywiście jego sprawa jest stracona, ale Barr z powodzeniem odnalazł by się gdzie indziej, na przykład u boku partyzantów Sawa Gerrery, albo jako najnowszy nabytek Inkwizycji, która z pewnością zostanie przetrzebiona.
Tarkin i Vader
W opisywanym zeszycie mniej było tym razem Karpi i Kalmarów (aczkolwiek Raddus znów miał okazję pokazać się z jak najlepszej strony), ale za to dostaliśmy mały przedsmak tworzącej się dynamiki między dwoma najbliższymi współpracownikami Imperatora.
Pamiętamy, że w Nowej Nadziei Wilhuff Tarkin mógł sobie w stosunku do Vadera pozwolić na znacznie więcej, niż ktokolwiek inny (z wyłączeniem samego Palpatine’a). Dlatego też mam ogromną nadzieję, że rozwój relacji obu panów również będzie nam ze szczegółami pokazywany. Na szczęście, po tym co zobaczyłem w numerze #16, nie mam co do tego większych wątpliwości.
Dlatego też pozostaje tylko czekać na finałowe odsłony historii, która po raz kolejny nie tylko spełnia, ale wręcz przewyższa moje oczekiwania.
WARIANTY OKŁADEK I POPRZEDNIE NUMERY
Oczywiście nie zapomnijcie zajrzeć do recenzji wszystkich poprzednich numerów, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście:
- Darth Vader 001
- Darth Vader 002
- Darth Vader 003
- Darth Vader 004
- Darth Vader 005
- Darth Vader 006
- Darth Vader 007
- Darth Vader 008
- Darth Vader 009
- Darth Vader 010
- Darth Vader 011
- Darth Vader 012
- Darth Vader 013
- Darth Vader 014
- Darth Vader 015
A oto wariant okładki: