Komiks: Doctor Ahpra 003
Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Kev Walker
Historia: Aphra, part III
Do trzech razy sztuka można powiedzieć w odniesieniu do najnowszego tytułu w komiksowej rodzinie Star Wars, bowiem Doctor Ahpra 003 daje nam w końcu to, na co czekaliśmy. A mianowicie niczym nieskrępowaną, lekką, łatwą i przyjemną rozrywkę! W końcu skład pierwszoplanowych postaci w serii, aż się prosił o takie właśnie podejście. Na szczęście Kieron Gillen nie kazał nam czekać zbyt długo i za trzecim podejściem zaserwował nam to, czego chcieliśmy (ja w każdym razie na pewno).
„If I was interested in moral instruction from an emotionless killer, I’d have kept working for Darth Vader.” – Doctor Aphra do Triple Zero
Numer trzeci komiksu o – UWAGA – Chelli Lonie Aphrze, to szalona orgia rewelacyjnych tekstów przeplatanych niegorszymi scenami z udziałem głównych bohaterów. I jak każda dobra orgia (tak przynajmniej słyszałem), Doctor Aphra 003 dostarcza swoim uczestnikom-czytelnikom mnóstwo przyjemności. Dzięki nim bez żalu przymykamy oko na to, że fabularnie znów dzieje się niewiele. Bo i jak można by się na autorów złościć, skoro posłuchali moich zażaleń odnośnie poprzedniego numeru i z Czarnego Krrsantana uczynili nie tylko gwiazdę, ale obecnie mojego ulubionego łowcę nagród.
„You are a very needy psychopath, BeeTee.” – Triple Zero
Idąc dalej i porzucając na moment wszechobecny dziś entuzjazm stwierdzam, że postać Chelli Lony Aphry zaczyna coraz bardziej przypominać mi niejaką Jyn Erso. Obie posiadając genialnych (na swych polach) ojców, którzy pochłonięci dążeniem to uczynienia świata lepszym, zaniedbują swoje rodziny. Z tego powodu obie młode damy przez większość dzieciństwa wychowują się bez ojców, w wyniku czego wpadają w nieciekawe towarzystwo. Mimo to obie wyrastają na bardzo silne, ale też zagubione kobiety. Jak doskonale wiemy (a jeśli nie wiemy, to UWAGA SPOILER!), panna Erso ostatecznie odnajduje sprawę, o którą warto walczyć i za którą umierać. Czy zatem Chellę Lonę czeka to samo, a cała komiksowa seria ma za zadanie opowiedzieć historię jej nawrócenia? Coraz więcej na to wskazuje.
„Yes, because it’d be much better for people to explode without taking down possible research material with them.” – Aphra do swego ojca
I to niestety jest najsłabszy aspekt komiksu Doctor Aphra 003. Po pracy dla Darha Vadera, kiedy to jej czyny były wyjątkowo dalekie od ideału, główna bohaterka, potępia swego ojca za to, że… własna praca i pasja interesowały go bardziej, niż okropieństwa galaktycznej wojny. Jest to wyjątkowo mało przekonujące, tym bardziej, że autor zdaje się nas przekonać, że Aphra naprawdę wierzy w słuszność swych racji. Ten kierunek rozwoju (a raczej regresu) postaci kompletnie mi się nie podoba i czuję, że w tym poglądzie nie będę osamotniony. Fani pokochali Doctor Aphre jako złą dziewczynkę i nią właśnie powinna pozostać!
„Wait, the scout is missing it’s –” – Scout trooper, którego zaraz spotka coś bardzo złego… i włochatego.
Ale poza tym jednym zgrzytem raz jeszcze powtórzę, że najnowszy zeszyt serii Doctor Aphra był wyjątkowo udanym i rozrywkowym komiksem, który nie mógł się nie podobać. No i ten Czarny Krrsantan… CZAD!
A tutaj recenzje poprzednich numerów:
Oraz galeria alternatywnych okładek: