Tytuł: Darth Vader (vol. 3 | 2020) 1-5
Scenariusz: Greg Pak
Rysunki: Raffaele Ienco
Historia: Dark Heart of the Sith

Po kolejnej już, trzeciej (nie licząc minisów) serii poświęconej Mrocznemu Lordowi spodziewałem się wiele. Dwie poprzednie dowiodły, że w Vaderze drzemie niemal nieograniczony potencjał, ale też poprzeczkę zawiesiły niebotycznie wysoko. Wiedziałem więc, że Greg Pak będzie musiał się wznieść na wyżyny swych umiejętności, by dorównać poprzednikom. Mając za sobą pierwszą historię nowej serii, mamy już pewne pojęcie, jak poradził sobie z tym wyzwaniem.

Początek nowej podróży

Punkt wyjścia nowej historii jest bardzo interesujący. Podobnie jak było to w przypadku poprzedniej serii, która rozpoczęła się tuż po Zemście Sithów, tutaj również komiks podejmuje opowieść zaraz po zakończniu Imperium kontratakuje. Mamy więc Vadera, który już wcześniej dowiedział się o istnieniu swego syna, ale teraz miał okazję go spotkać i okaleczyć. Nie udało mu się go jednak zwrócić ku ciemności. Postanawia więc odnaleźć wszystkich, którzy ukryli przed nim Luke’a i uczynili słabym.

Wszystko to zapowiadało się bardzo ciekawie, dopóki autor nie postanowił, że zamiast patrzyć w przyszłość, Vader znów rozpaczać będzie za utraconą miłością. Dlatego też zamiast poznawać przeszłość samego Luke’a, postanowił zbadać okoliczności śmierci Padmé.

Taka fiksacja na jej punkcje była w pełni zrozumiala i zadziałała świetnie w poprzedniej serii, dla Vadera na początku swej drogi. Ale tutaj miałem nieodparte wrażenie wtórności. Przyczyniło się do tego także ewidentne wzorowanie się historiach Charlesa Soule, o czym świadczyć moglo także częste (za częste) sięganie po panele z retrospekcjami. Ale o ile tam świetnie wpisywały się w opisywaną historię i dawały wgląd w duszę bohatera, tak tutaj zdawały się wymuszone, płytkie, a w którymś momencie wręcz nurzące.

Autostopowicze

W swojej podróży Vader spotyka nowe twarze i w tej kwestii ponownie odnoszę wrażenie, że potencjał nie został w pełni wykorzystany.

Pierwsza z postaci drugoplanowych, która towarzyszy Vaderowi w podróży (także dosłownie) nie jest nowicjuszką. Szczególnie w ostatnim czasie jej historia została gruntownie uzupełniona i dopowiedziana. Zapowiadało się też, że bohaterka ta może liczyć na kolejne interakcje z nowym kanonen, więc oto i one. Przyznam jednak szczerze, że w tej kwestii liczyłem na znacznie więcej. Oczywiście tutaj postać występuje na drugim planie, więc nie można było jej jej poświęcić tyle czasu, ale czy trzeba było też ją aż tak spłycać? Chyba nie, bo teraz mam wrażenie, że cały trud jej rozwijania poszedł na marne.

Nieco lepiej wygląda to w przypadku drugiej z istotnych postaci. jest to specializujący się w zbieraniu i analizie danych droid Zed Six Seven (spoiler – jego imienia/oznaczenia nie ma sensu zapamiętywać). Na tym etapie muszę przyznać, że nowy kanon lubuje się w tworzeniu silnych, a przynajmniej wyrazistych postaci droidów. O ile nie wszystkie uważam za udane (na Ciebie patrzę L3), o tyle inne zaskoczyły bardzo pozytywnie i kanonu sobie bez nich nie wyobrażam (tutaj na czoło wysuwają się K-2SO i 0-0-0).

– Congratulations, Lord Vader. You are now the first person on record to have killed a Sando Aqua Monster. Biological samples indicate the creature was male and approximately 932 years old. Given the tiny population and slow life cycle of the species this increases its chances of extinction within a century to 83 percent. – Zed Six Seven

– And why is this relevant? – Darth Vader

Exellent question, Lord Vader. I’m simply programmed to deliver forensic analysis. The facts surrounding death… – Zed Six Seven

Nowemu droidowi bliżej na szczęście do tej drugiej kategorii, choć i tak myślę, że dało się z niego, mówiąc kolokwialnie, wycisnąć jeszcze więcej.

Kierowca

A jak w tym wszystkim prezentuje się sam Vader? Cóż, dokładnie tak samo, jak wszędzie indziej – z równą łatwością i zapałem morduje zarówno wrogów, jak i sojuszników. Okazjonalnie nie pogardzi też jakimś gigantycznym monstrum. Ale nawet to ostatnie unicestwione zostało w sposób identyczny do tego, co już wcześniej widzieliśmy.

Na koniec dostaliśmy chyba najbardzeij emocjonalny moment całej historii i konfrontację tytułowego bohatera z największym chyba demonem z jego przeszlości. Scena kładzie jakieś tam podwaliny pod przyszle nawrócenie i powrót Anakina, ale jak w przypadku większości momentów w tej historii, także i ten nie był dla mnie przekonujący, a emocje bardziej sobie wmawiałem, niż je faktycznie czułem. Zresztą wybuch samego Vadera też był jakiś taki niemrawy i mało efektowny.

Finał podróży

A wszystko to doprowadziło przed oblicze Imperatora, który niezadowolony z samowolki swego ucznia, postanowił ponownie postawić go do pionu. Czy takie punkt wyjścia kolejnej historii wróży coś lepszego w nadchodzących zeszytach? Szczerze mówiąc wątpię, bowiem po pierwszej historii w umiejętności Grega Paka zwątpiłem. Bezskutecznie starał się on kopiować to, co w poprzedniej serii robił Charles Soule, ale nie wyszło mu to zbyt dobrze. Nie potrafił też, wzorem Kierona Gillena (autora pierwszej vaderowej serii), wprowadzić bohaterów drugiego planu, ktorzy z czasem mogliby odciążyć Vadera i samodzielnie pociągnąć serię. Nie liczyłem na drugą Aphrę i jej psychodroidy, ale myślalem, że będzie lepiej.

Ale porzucam już marudzenie i przechodzę do przedstawienia nowych, istotnych faktów, które w historii się pojawiły.

Poszukiwania Vadera

Jak już wspominałem, Vader ma w planach wytropić i ukarać wszystkich, którzy przez lata ukrywali przed nim Luke’a i uczynili go słabym. Udaje się więc na Tatooine (o dziwo obyło się bez narzekania na piasek), ale tam bardzo szybko ślad się urywa. Luke schodzi więc na dalszy plan, a Vader postanawia poznać okoliczności śmierci swej ukochanej.

Odwiedza zatem Coruscant, grobowiec Padmé na Naboo a następnie Polis Massa, czyli miejsce narodzin bliźniaków. Tam też jest w stanie odtworzyć nagranie z ostatnimi chwilami życia swej żony, kiedy to wyznaje ona, iż wciąż wierzy, że w jej mężu wciaż jest dobro. Aczkolwiek nagranie nie jest wystarczająco długie, by Mroczny Lord uświadomił sobie, iż Padmé powiła bliźnięta.

„There is still good in him.” – Padmé Amidala

Zatem mamy tutaj kolejną odsłonę konfrontacji Vadera ze swą ukochaną, a raczej pewną formą jej manifestacji. Czy właśnie ta „podróż” Vadera zaowocowała przebłyskiem światła, który później wykorzystał Luke, by nawrócić swego ojca? Nie można tego wykluczyć.

Amidalanie

Najciekawiej zapowiadającym się wątkiem historii Dark Heart of the Sith, było pojawienie się dawnej dwórki Amidali – Sabé. Była ona jedną z głównych postaci powieści Queen’s Shadow oraz Queen’s Peril, a komiks nie raz i nie dwa do książek tych nawiązywał. Tutaj Sabé zgromadzila wokół siebie osoby bliskie Amidali (w tym między innymi, pozostałe dwórki, kapitaan Typo czy Rica Olié) i szuka zemsty na osobie lub osobach odpowiedzialnych za śmierć Padmé, ale i Anakina.

Dochodzi ona do wniosku, że za obie śmierci odpowiadać musi Darth Vader. Po przybyciu na Naboo wciąga go ona w pułapkę i nasyła na niego najgroźniejszego z morskich potworów na Naboo. Kiedy okazuje się to za mało, Sabé i reszta Amidalan atakuje Vadera. Ten o dziwo oszczędza dwórki i odsyła je, wraz z ocalałymi Amidalanami na Polis Massa.

Tam ostatecznie rozprawie się z tą formacją (którą ZED Six Seven powiązał z Rebeliantami), choć nie jest jednoznacznie pokazane, że Sabé i pozostałe dwórki także zostały zgładzone.

I to by było na tyle.

Poprzednie recenzje

A oto recenzje kilku innych historii z różnych serii:

Galeria okładek

Na koniec jeszcze galeria okładek wraz ze wszystkimi ich wariantami.

Darth Vader #1

Darth Vader #2

Darth Vader #3

Darth Vader #4

Darth Vader #5