Tytuł: Star Wars. Wojna łowców nagród, tom 1
Scenariusz: Charles Soule
Rysunki:  Steve McNiven
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Historia: Star Wars: War of the Bounty Hunters Alpha, Star Wars: War of the Bounty Hunters 1–5

Nadszedł moment, na który wszyscy czekaliśmy: premiera największego jak dotąd komiksowego projektu nowego kanonu. Jak prezentuje się pierwszy tom?

Wydarzenie, jakiego nie było!

Przyznam szczerze, że początkowo komiksy z serii Wojny łowców nagród nie przyciągały mojej uwagi, zwłaszcza że nie zanosiło się by pojawiły się one na naszym podwórku za szybko. Jakie też było moje zdziwienie, gdy w styczniu wydawnictwo Egmont, podczas specjalnego eventu zapowiedziało wydanie właśnie tej historii. Wtedy właśnie w ramach małych przygotowań przyjrzałem się tematowi trochę głębiej i po krótkim researchu stwierdziłem, że bez wątpienia jest na co czekać!

Wojna łowców nagród opowiada nam o wydarzeniach dziejących się pomiędzy Epizodmi V i VI, czyli do niedawna w jednym z najmniej rozwijanych okresów czy to nowego, czy starego kanonu i już samo to jest naprawdę sporym plusem. Jeżeli zawsze ciekawiło Was, co działo się z Hanem Solo, Bobą Fettem, Lukiem, Vaderem i innymi bohaterami tuż po wydarzeniach z Miasta w chmurach, to już na starcie mogę powiedzieć: przeczytajcie ten komiks.

Nuta tajemnicy

Poza wymienionymi wyżej atutami, Wojna łowców nagród wyciąga z rękawa jeszcze kilka asów. Potyczki największych twardzieli i osobowości galaktyki, walki o wpływy i władzę w przestępczym półświatku, czy powroty starych bohaterów, a wszystko to okraszone nutą tajemnicy. Tak więc naprawdę jest w czym wybierać i każdy znajdzie tu coś dla siebie, nawet jeżeli nie jest zagorzałym fanem oryginalnej trylogii.

Huttowie, czyli minus?

Oczywiście, jak każdy komiks i ten ma swoje wady, a są tutaj nim bez wątpienia Huttowie. A konkretniej to że ciężko stwierdzić jaką oni pozycje zajmują w galaktyce. Można odnieść wrażenie, że komuś trudno jest zdecydować, czy Huttowie to trzęsący całą galaktyką (a przynajmniej Zewnętrznymi Rubieżami) najpotężniejsi z gangsterów, czy też bliżej im do kartelu przestępczego, jakich wiele, wpływowego ale bez przesady. Przez to kolejni twórcy prezentują ich tak, jak im wygodnie, a fani nie wiedzą, co o tym wszystkim myśleć.

Brak zdecydowania co do statusu Huttów razi mnie w oczy, choć zdaję sobie sprawę, że wielu się w tym miejscu ze mną nie zgodzi. Moim jednak zdaniem rasa ta została zaniedbana, a zaniedbania nawarstwiają się niczym tocząca się kula śnieżna.

Łowcy nagród w formie

Jak sama nazwa historii wskazuje, cykl opierać się będzie o przygody łowców nagród i postaci z nimi związanych. Choć zadziwiającym jest fakt, jak relatywnie mało poświęcono im czasu (zaledwie jedna/dwie strony na praktycznie każdego pojawiającego się łowcę). Nie licząc Boby Fetta, ale to rzecz raczej jasna. Czy to minus? Nie. Sądzę, że Soule postąpił roztropnie nie wystawiając nam wszystkich kart na stół już w pierwszym rozdaniu. Dzięki temu fabuła nie została sztucznie rozciągnięta tym samym zostawiając nam sporo smaczków do wykorzystania w przyszłości.

Podsumowanie

Obszerny, liczący 160 stron komiks pełen akcji, nieporuszanych do tej pory świeżych wątków i przyzwoitych rysunków? To zdecydowanie coś dla każdego fana, który chce jeszcze bardziej poznać odległą galaktykę. Cena 49,99 zł jest co prawda sporym wydatkiem, ale na pocieszenie dodam, że komiks można kupić bez większych problemów z atrakcyjnymi zniżkami w księgarniach internetowych. Nie zapomnijmy by wspierać Polskie wydania bo tylko od nas zależy czy obecnie rozpoczęte serie będą w przyszłości kontynuowane!