Tytuł: Trials of the Darksaber
Przyznam szczerze, że odkąd przeczytałem krótki opis tego odcinka, czekałem na niego z wielką niecierpliwością. Kolejne klipy tylko ją jeszcze podsycały. Niestety byłem też świadom, że w takich sytuacjach często można się srogo rozczarować. Z tym większą radością i czystym sumieniem stwierdzam, że odcinek nie zawiódł i jak dla mnie był jednym z najlepszych w trzecim sezonie. I to pomimo tego, że na pierwszy rzut oka nie dzieje się tam nic, poza szkoleniem Sabine.
Ale to właśnie ta diametralna zmiana tempa i praktycznie całkowite porzucenie wątków fabularnych, na rzecz rozwoju postaci, zadecydowało o sukcesie. Tym bardziej, że największy skok jakościowy i nieco bardziej wnikliwy wgląd w motywacje i psychikę zaliczyła Sabine Wren. Postać która od początku była moją (i chyba nie tylko moją) ulubienicą, a która konsekwentnie, przez 2,5 sezonu była ignorowana i marginalizowana. Oczywiście sam fakt, że jest młodą, atrakcyjną (mimo tego, że animowaną) kobietą w mandaloriańskiej zbroi wystarczył by zapewne do tego, by Sabine pozostała ulubienicą przez kolejne 2,5 sezonu, ale ja cieszę się, że scenarzyści w końcu zdecydowali się zmienić nieco jej status pustej laleczki dając więcej głębi.
Aczkolwiek zanim poznaliśmy bardzo interesującą historię Sabine i jej rodziny, byliśmy świadkami nie mniej ciekawej interakcji między dziewczyną na Kananem i Ezrą. Szczególnie ten pierwszy przeżywa ciężkie chwile, okazuje się bowiem, że szkolenie hardej Mandalorianki jest chyba jeszcze bardziej wymagające, niż trening upartego i porywczego nastolatka. A jeśli do głosu dochodzą jeszcze pewne uprzedzenia rycerza Jedi, to proces szkoleniowy zaczyna przynosić więcej szkody, niż pożytku.
Przynajmniej samym postaciom, bo nam, fanom, gniew i niecierpliwość Kanana przyniosły niepozorne, ale bardzo znamienne stwierdzenie:
„History lesson: The Jedi won the war against Mandalore.” – Kanan
Co prawda Pablo Hidalgo zaprzeczył, jakoby miała być to kanonizacja słynnej, należącej obecnie do EU gry Knights of the Old Republic („Wojny Mandaloriańskie” stanowiły istotny element fabuły gry). Ale być może Dave Filoni i twórcy Rebeliantów otwarli w ten sposób furtkę do opowiedzenia na nowo zamierzchłej historii Starej Republiki. W każdym razie my już niedługo przyjrzymy się jak wygląda historia konfliktu Jedi z Mandalorianami w nowym kanonie.
Ale nawet mimo tych rewelacji, najważniejszą częścią odcinka było wyjawienie przez Sabine swej przeszłości i tego, co sprawiło, że z rodziną łączą ją bardzo „chłodne” stosunki. Z miejsca uczyniło to z niej znów jedną z najciekawszych postaci w serialu i mam nadzieję, że wątek ten dostanie jeszcze nie jeden odcinek. Pierwszym z nich będzie odcinek 16 pt. Legacy of Mandalore. Niestety przyjdzie nam na niego poczekać prawie miesiąc, bo jego premiera nastąpi dopiero 18 lutego. Na pocieszenie pozostaje nam pierwszy jego klip:
A oto recenzje poprzednich odcinków Rebeliantów w 3. sezonie:
- S03E01-02 „Steps Into Shadow”
- S03E3 „The Holocrons of Fate”
- S03E04 „The Antilles Extraction”
- S03E05 „Hera’s Heroes”
- S03E06 „The Last Battle”
- S03E07 „Imperial Super Comandos”
- S03E08 „Iron Squadron”
- S03E09 „The Wynkahthu Job”
- S03E10 „An Inside Man”
- S03E11 „Visions and Voices”
- S3E12-13 „Ghosts of Geonosis”
- S03E14 „Warhead”