Tytuł: The Holocrons of Fate

Maul (już bynajmniej nie Darth) jest postacią, która przebyła naprawdę daleką drogę od momentu, w którym poznaliśmy go po raz pierwszy. Tajemniczy, milczący i zabójczo skuteczny sith z Mrocznego Widma, w serialu Wojny Klonów, nie był już tym samym człowiekiem (złośliwi powiedzą, że był połową dawnego siebie). Okazało się jednak, że Maul nie jest tylko bezmyślnym wymachiwaczem mieczem świetlnym. Dość powiedzieć, że jego machinacje i knowania doprowadziły go w pewnym momencie nawet do zdobycie władzy nad planetą Mandalore oraz stworzenia tzw. Shadow Collective, która rzucić chciała wyzwanie zarówno Republice, jak i Separatystom.

Coś poszło jednak nie tak i w 2. sezonie Rebeliantów zobaczyliśmy już nieco innego, starszego, może nawet zmęczonego życiem Maula. Oczywiście wciąż złowrogiego i śmiertelnie niebezpiecznego, ale jednak częściej używającego podstępu i półprawd, niż atakującego otwarcie. A kim jest Maul w sezonie trzecim? Na to pytanie dość jednoznacznie odpowiada odcinek pt The Holocrons of Fate, okazuje się bowiem, że Maul, chce przede wszystkim mieć znów w życiu cel, a Ezra i Kanan mają mu w tym pomóc.

[SPOILER]

Sam Maul twierdzi, że szuka nadziei – bardzo nieoczywisty, ale i znamienny dobór słów dla zdeklarowanego entuzjasty Ciemnej Strony Mocy. Pytanie tylko, czy niegdysiejszy uczeń Sidiousa, faktycznie jest aż tak zagubiony, czy może jest to zagranie pod publiczkę, a dokładniej pod Ezrę, mające uśpić jego czujność i wzbudzić litość, a w konsekwencji ułatwić jego przeciągnięcie na Ciemną Stronę. Normalnie obstawiałbym to drugie, aczkolwiek za tym pierwszym może w moim mniemaniu przemawiać zaskakująco nieudolna próba zabicia, wciąż przecież niewidomego Kanana.

[KONIEC SPOILERA]

Oczywiście pomoc nie będzie dobrowolna, a jej naturę pomaga wyjaśnić powracający na arenę wydarzeń Bendu (którego występ znów zaliczam odcinkowi na duży plus). I choć zawiązanie fabuły mocno kuleje (a właściwie go nie ma, bo mamy wrażenie, jakbyśmy oglądali kolejny odcinek większej opowieści), to całą historię uważam za co najmniej satysfakcjonującą, choć gdyby na jej przedstawienie poświęcono przynajmniej jeszcze jeden odcinek, wyszłoby jej to tylko na dobre. Tym niemniej jest naprawdę nieźle, a intrygujący punkt kulminacyjny stanowi zarówno świetny smaczek dla fanów Sagi, jak i zapowiedź potencjalnie epickich wydarzeń.

[SPOILER]

Przypomnijmy, że fuzja dwóch Holokronów dać miała jej uczestnikom odpowiedź na dowolne pytanie, czy ujawnić dowolne przeznaczenie. I o ile odpowiedź na pytanie Ezry o klucz do zniszczenia Sithów jest dość oczywista i doskonale wiemy, że bliźniacze słońca, które widzi oznaczają Tatooinei Luke’a Skywalkera, o tyle wizja Maula jest nieco większą niewiadomą. „On przeżył” – tyle powiedział były Sith. Wiemy, że pochodzi on z bardzo żywotnej rodziny, nie można zatem wykluczyć, że chodzi o teoretycznie zmarłego brata Maula – Savage Opressa, to jednak byłoby niezbyt ciekawe powielanie pewnych rozwiązań fabularnych. Znacznie ciekawsze wydaje się zatem opcja, w której słowa Maula dotyczą Obi-Wana, którego poprzysiągł on zemstę (a który w tamtym okresie też przebywał na Tatooine). Wtedy staje się jasnym, że celem, którego tak bardzo poszukiwał „syn Dathomiru”, jest zemsta, a konfrontacja ze „starym Benem” jest nieunikniona.

[KONIEC SPOILERA]

Otrzymujemy też kolejną lekcję, którą Kanan udziela swego padawanowi. Na szczęście w przeciwieństwie do poprzedniego odcinka, tym razem wypada ona dużo naturalniej i bardziej przekonująco, także i w tej kwestii widać progres. Oczywiście w odcinku obecni są także pozostali członkowie załogi Ducha (choć na tym etapie przestaje już to być tak oczywiste), jednak znów otrzymali oni role zaledwie statystów. Co gorsza takich, który absolutnie każdy ruch można przewidzieć i który w żaden sposób ich postaci nie rozwija.

Na szczęście sytuacja ta będzie miała szansę ulec zmianie już w następnym odcinku, w którym na pewno sporo czasu ekranowego otrzyma Sabine. A oto krótki klip z odcinka „The Antilles Exraction”:

PS. Moją uwagę zwróciła też muzyka – właściwie po raz pierwszy podczas mojej przygody z Rebeliantami.

A oto recenzje poprzednich odcinków: