Tytuł: Warhead
Jeśli chodzi o odcinki takie, jak ostatni, czyli bez żadnego wpływu na główną oś fabularną, zawsze mam mieszane uczucia. Z jednej strony to miła odskocznia od wielkich konfliktów, tym bardziej, że małe „wojenki”, potrafią być równie zajmujące. Z drugiej jednak strony, często ma się poczucie straconego czasu i jałowości danego „zapychacza”. Dlatego o sukcesie lub porażce takich odcinków często decydują detale i jak by to powiedzieli komentatorzy sportowi – „dyspozycja dnia”.
Zatem w jakiej dyspozycji byli twórcy przy okazji odcinka pt. Warhead? Ano w całkiem niezłej! Udało im się bowiem wykreować jedną gwiazdę, która mówiąc brzydko, pociągnęła odcinek. A był nią… Bynajmniej nie imperialny droid szpiegowski EXD-9, choć i ten spisał się całkiem dobrze. Pierwsze skrzypce grał tutaj „nawrócony” przez Choppera droid AP-5, którego ciągłe docinki w stronę Zeba były ozdobą odcinka. Dzięki temu zmagania całej trójki (dwa droidy oraz Zeb) z imperialnym „najeźdźcą” oglądało się bardzo przyjemnie. Oczywiście do niczego by nie doszło, gdyby nie ocierająca się o skrają głupotę rebeliancka beztroska i lekkomyślność. Ale cóż, przynajmniej jest jakaś przeciwwaga dla imperialnej pychy i totalnego braku kompetencji.
Ale wracając jeszcze do głównego bohatera, czyli droida EXD-9, to związanych jest z nim parę ciekawostek i fajnych smaczków dla fanów. Po pierwsze jego wygląd jest ewidentnym nawiązaniem do wczesnych konceptów C-3PO autorstwa Ralpha McQuarrie’ego. Po wtóre głosu użyczał mu dźwiękowiec David Acord, którego usłyszeć mogliśmy między innymi w Przebudzeniu Mocy, jako słynny szturmowiec FN-2199. Wszystko to uczyniło z EXD-9 koncept tyleż interesujący, co do nie do końca wykorzystany. Oglądając odcinek człowiek żałuje, że ten typ droidów szpiegowskich nie dotrwał do czasów Imperium Kontratakuje i że to nie on wylądował na Hoth (ale oczywiście wiem, dlaczego tak się stać nie mogło).
Końcówka odcinka przyniosła nam jeszcze jedną, miłą niespodziankę, czyli odwiedziny naszego wujka Thrawna, który wykonał kolejny kroczek do odnalezienia i unicestwienia rebelianckiej bazy. Czy przy okazji „odnaleziony” zostanie także agent Kallus? To jedno z bardziej nurtujących mnie pytań, które z pewnością znajdzie swoją odpowiedź, zanim 3. sezon dobiegnie końca.
A tymczasem już za niecały tydzień czeka nas początek nie mniej ciekawej historii o Sabine i Mandalorianach, której pierwszy klip zobaczyć możecie poniżej:
A oto recenzje poprzednich odcinków Rebeliantów w 3. sezonie:
- S03E01-02 „Steps Into Shadow”
- S03E3 „The Holocrons of Fate”
- S03E04 „The Antilles Extraction”
- S03E05 „Hera’s Heroes”
- S03E06 „The Last Battle”
- S03E07 „Imperial Super Comandos”
- S03E08 „Iron Squadron”
- S03E09 „The Wynkahthu Job”
- S03E10 „An Inside Man”
- S03E11 „Visions and Voices”
- S3E12-13 „Ghosts of Geonosis”