Tytuł: The Antilles Extraction

W dzisiejszej recenzji nowych Rebeliantów, już w sumie sam tytuł jest SPOILEREM, bo każdy fan nazwisko Antilles kojarzyć powinien (i nie chodzi bynajmniej o kapitana statku Tantive IV), więc jeśli doszliście już dotąd, to z łatwością możecie się domyśleć się fabuły opisywanego poniżej odcinka.

No i to właściwie tyle, bo śmiem twierdzić, że ekstrakcja Wedge’a i jego dwóch kolegów (z których jeden także pojawił się w Oryginalnej Trylogii) z imperialnej akademii, jest wyjątkowo nieciekawa. Przebiega ona praktycznie według identycznego scenariusza (zatem zarówno jej przebieg, jak i wynik, jest boleśnie przewidywalny), jak każda inna akcja ekipy Ducha i gdyby nie postać słynnego pilota, cały odcinek od razu należałoby zapomnieć. Srogo rozczarują się zatem wszyscy, którzy liczyli, że Sabine dostanie szansę, by zabłysnąć, gdyż jedyne, co robi, to zmienia kolor włosów (czy to aby nie seksizm?).

Jedyną interesującą o nieoczywistą (choć mimo to przewidywalną) scenę ma przez te dwadzieścia minut Agent Kallus. Czy ma on zatem szanse, by w trzecim sezonie stać się kimś więcej, niż bladym tłem dla Admirała Thrawna i Gubernator Pryce? Niestety trochę wątpię, ale gdzieś tam iskierka nadziei się jeszcze tkwi.

No tak, w tej masie miernoty, którą był najnowszy odcinek Rebeliantów zapomniałem o jeszcze jednym, dość istotnym wydarzeniu. A mianowicie pojawia się nowy agent (a raczej jego głos) o pseudonimie Fulcrum. I choć nie jest to oczywiście Ahsoka, pozostaje pytanie, czy pod tym pseudonimem i rolę, nie kryje się aby kolejna znana postać. Z jednej strony chciałbym, by Fulcrum nie był po prostu bezimiennym (a tym samym, jakże wygodnym dla scenarzystów) informatorem, ale z drugiej strony powielanie tego samego zabiegu, co przy okazji Ahsoki też by było raczej słabe. No chyba, że wprowadzono by w ten sposób jakąś naprawdę świetną postać. Ale tutaj już czas pokaże.

A ja odcinek czwarty chcę jak najszybciej zapomnieć i czekam już na piąty, w którym ponownie zobaczymy naszego ulubionego admirała – SPOILER – nie chodzi o Ackbara 😉 Oto klipy zapowiadające następy odcinek:

A oto recenzje poprzednich odcinków: