Niedawno na nasz polski rynek trafiła kolejna wersja popularnej gry planszowej dla młodych graczy z serii Dobble, która polega na jak najszybszym odnajdywaniu symboli na okrągłych kartach. Tym razem padło na popularny i bliski naszemu sercu serial The Mandalorian. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel, mogliśmy przyjrzeć się grze z bliska.

Strona wizualna

Opakowanie, jak przy każdej grze z tej serii, to ładnie wykonana, estetyczna puszka, z wypukłymi elementami na pokrywce. Jasne barwy, zdjęcie tytułowego Mando z małym Grogu na rękach – wszystko wygląda bardzo ładnie. Niestety nieco gorzej jest kiedy zajrzymy do środka…

Pamiętając wydane kilka lat temu Dobble: Star Wars, spodziewałem się szczegółowych obrazków z postaciami i pojazdami z serialu. Niestety, wydawca w przypadku wersji The Mandalorian poszedł w zupełnie innym kierunku. Obrazki są bardzo uproszczone, przypominają ikonki albo obrazki z książeczki dla małych dzieci. Jest to bardzo zadziwiająca decyzja, biorąc pod uwagę fakt, że serial jest kierowany do widzów od wieku nastoletniego (13, 14 lat), przy czym znaczna większość fanów serialu to zapewne dorośli, a estetyka symboli kompletnie mija się z docelową grupą odbiorców. Jestem świadom, że powstają nawet kolorowanki dla dzieci z postaciami z serialu, ale nawet tam postacie do pokolorowania są bardziej realistyczne, niż te użyte na kartach Dobble: The Mandalorian. Muszę przyznać, że bardzo się zawiodłem, kiedy obejrzałem te karty… Ich estetyka kompletnie do mnie nie przemawia i nie pokrywa się z klimatem serialu.

Rozgrywka

Gra w Dobble opiera się na prostej zasadzie: kto pierwszy dostrzeże parę takich samych symboli na kartach – jednej na karcie gracza, drugiej na środku stołu. Karty mają po 8 symboli. Każde dwie karty w talii mają tylko jeden wspólny symbol. Dwa główne warianty gry to wieża i studnia.

Wieża polega na tym, że każdy gracz zaczyna z jedną kartą, a pozostałe ułożone są na stosie na środku stołu. Gracz, który najszybciej odnajdzie wspólny symbol na swojej wierzchniej karcie i karcie z wierzchołka wieży, musi głośno nazwać lub wskazać symbol, po czym zabiera kartę i kładzie na wierzchu swojego stosu (i od tej chwili szuka symboli właśnie z tej karty). Wygrywa ten, kto zbierze najwięcej kart.

Studnia to wariant gry, gdzie na środku stołu leży jedna karta, natomiast pozostałe są rozdzielone pomiędzy graczy. Ten kto pierwszy odnajdzie i wskaże symbol wspólny, ten odkłada kartę na środkowy stos. Wygrywa ten, kto pierwszy pozbędzie się wszystkich swoich kart.

Jest jeszcze kilka innych wariantów gry – opisane są w instrukcji. W całym moim doświadczeniu z Dobble graliśmy zawsze w jeden z dwóch powyższych sposobów gry.

Gra nadaje się do grania z przedszkolakami – pomaga ona wyrobić spostrzegawczość. Są specjalne, prostsze wersje gry, gdzie jest tylko 6 symboli na karcie, zamiast 8 (Dobble Kids, Dobble: Psi Patrol) – skierowane do młodszych graczy. Z drugiej strony, wspomniana wcześniej wersja Dobble: Star Wars, której karty zawierają po 8 symboli, jest najtrudniejszą wersją, w jaką miałem okazję grać, ze względu na szczegółowość i różnorodność symboli. Mamy tam szczegółowo przedstawione postaci rycerzy Jedi, a także symbole takie jak emblemat Imperium czy Rebelii. Trudność tej gry to akurat dobra wiadomość dla starszych graczy, gdzie czasami trzeba się naprawdę mocno przyjrzeć aby prawidłowo wskazać odpowiednie obrazki.

W przypadku wersji The Mandalorian obrazki są dużo prostsze, nawet do tego stopnia, że trudno mówić o podobieństwie symbolu do postaci, którą ma przedstawiać. Co więcej, Grogu pojawia się na kilku różnych symbolach! Spis obrazków dołączony do gry określa je jako: Grogu, Gondolka (Grogu w swoim antygrawitacyjnym wózku), Cenny ładunek (Grogu w plecaku), Grogu i żaba… Gdy patrzy się na kartę, gdzie obok siebie znajduje się Grogu w 3 różnych wariantach, nadal automatycznie na usta ciśnie się określenie „Grogu” (a na pewno nie „Cenny ładunek”…). Myślę, że fakt takiego zamieszania mógł wynikać albo z faktu, że ciężko było autorom znaleźć inne, oryginalne symbole z serialu, albo w celu pewnego utrudnienia (bo trzeba powiedzieć „Gondolka” zamiast „Grogu”), aczkolwiek w rozgrywce fakt ten trochę irytował.

Podsumowanie

Ponieważ lubię serię Dobble, bardzo niecierpliwie oczekiwałem na to wydanie. Niestety po rozpakowaniu bardzo się zawiodłem – głównie z powodu stylistyki. Do dorosłych nie przemawia, natomiast z moimi przedszkolakami w nią nie zagram, ponieważ nie oglądali serialu i kompletnie nie wiedzą co oznaczają symbole na kartach. Jeśli jesteście fanami serialu i nie przeszkadza Wam uproszczona stylistyka symboli, to pewnie będziecie się bawić przy tej grze równie dobrze, jak ja przy starej wersji Dobble: Star Wars. Nadal jest to szybka, imprezowa gra. Jednak niestety, nie dla każdego fana.

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie gry do recenzji.

Inne recenzje

A oto inne gry bez prądu, które recenzowaliśmy w ostatnim czasie: