Wielu obawiało się, że The Siege będzie zwykłym zapychaczem. Są i tacy, którzy uważają, że tak faktycznie było, jednak nasi redaktorzy są zgodni, że nic bardziej mylnego. Oto w pełni spoilerowe reakcje naszej redakcji.

Mateusz Wasilewski

Dwunasty rozdział przygód Mandalorianina sprawia z początku wrażenie typowego odcinka zapychacza. Mando odwiedza starych przyjaciół na Nevarro, aby naprawić swój statek, który po spotkaniu z patrolem Nowej Republiki nie wyglądał najlepiej, a naprawy poczynione na Trask niezbyt mu pomogły. Oczywiście, nie ma nic za darmo. Greef Karga i Cara Dune potrzebują pomocy w zniszczeniu imperialnej placówki, a doświadczenie Mando w tej kwestii jest nieocenione. Wszystko ma konstrukcję typowej historii, która ma dać nam odpocząć od głównego wątku, jednak odcinek zdradza nam mnóstwo nowych informacji, popycha główny wątek do przodu, a do tego świetnie spaja całe uniwersum. Myślę, że osoby nie zaznajomione bardzo dobrze z uniwersum, mogą nie do końca zrozumieć niektóre rzeczy i nawiązania, ale nie przeszkadza to w odbiorze serialu. Natomiast fani mają o czym gadać! Wizualnie serial jak zwykle prezentuje się epicko i myślę, że to już do końca sezonu się nie zmieni i w każdym odcinku otrzymamy wizualną ucztę.

Paweł Drożdż

A ja głupi miałem nadzieję, że fabuła Mando będzie zupełnie oddzielona od głównej sagi… A co tu się klonuje? Ech… Mam nadzieję, że nie zepsują tego. Niemniej jednak, moim zdaniem, odcinek trzyma poziom serialu. Motywy przewodnie zachowane: Dzieciak wiecznie głodny, tym razem poluje na zielone makaroniki, a Mando, gdzie nie pójdzie, tam ktoś go potrzebuje do jakiejś brudnej roboty 😃 Zawsze miło patrzeć, jak ktoś rozwala imperialną bazę od środka 😃 Tym bardziej, że w tejże bazie mogliśmy podziwiać wszelkie możliwe dowody na to, że to nadal okolice klasycznej Trylogii: interior design bazy, panele na ścianach, dźwięki, Scout Trooperzy z identycznym wyposażeniem jak w Powrocie Jedi, i tekst który zwalił mnie z nóg, kiedy Mythrol ma wyłączyć urządzenie na wieżyczce wyjętej żywcem z Gwiazdy Śmierci: „There’s no guard rail on this” 😃 Także speeder, którym jadą bohaterowie do imperialnej bazy zachowuje się tak, jakby był realizowany metodą identyczną jak podczas kręcenia Nowej Nadziei 🙂 Takie małe smaczki, ale jakże przyjemnie je zobaczyć 🙂 Moja ulubiona scena z tego odcinka: jak Mando wylatuje z szybu, rozwala w mgnieniu oka dwóch Szturmowców i robi tzw. superhero landing 😃

Minusy: Ja rozumiem, że jest cała linia gagów na temat tego, że Szturmowcy słabo strzelają, ale czy naprawdę musi być aż tak kiepsko? A druga rzecz – w trakcie ucieczki Greef widzi na celowniku TIE Fightery, a dopiero potem obraca działo w ich stronę… i znowu widzi ich tak samo na celowniku. To zauważyłem, a to, że ponoć widać jakiegoś kolesia w t-shircie w kadrze, to nie zauważyłem, ale słyszałem, że ponoć gdzieś był 😉 Przy takiej skali przedsięwzięcia i marce wydawałoby się, że takich rzeczy nie powinno już być, no ale zdarza się najlepszym. Nie przeszkadza mi to w odbiorze serialu jako całości. Jest super! Każdy odcinek powrotu do odległej galaktyki jest świętem 🙂 Czekam na następny 🙂

Łukasz Matelski

Dość niepozornie rozpoczynający się odcinek okazał się być prawdziwą perełką. Raczej mało kto spodziewał się, że przed pojawieniem się w serialu Ahsoki Tano, otrzymamy jeszcze jakiś treściwy odcinek, a twórcy jednak znowu nas zaskoczyli. Wciąż nie mogę pozbyć się wrażenia, że cała seria w dużym stopniu inspirowana jest grami z uniwersum „Gwiezdnych wojen”, co według mnie jest fantastyczne, bo przez wiele lat gry były raczej ignorowane i mało kto inspirował się nimi przy tworzeniu innych produkcji. Mieliśmy już odcinki, których klimat żywcem wyciągnięty został z KOTORów, a ostatni rozdział przypominał mi serię Jedi Knight z Kylem Katarnem w roli głównej. Cała ta infiltracja imperialnej bazy oraz jej wysadzenie, a także widoczni w ostatniej scenie Dark Troopers (narratorka w wersji audio dla niewidomych powiedziała wprost, że są to są oni) od razu przywodzą na myśl setki godzin spędzone w tych grach. Rozjaśnił się też wątek, dlaczego imperialnym tak zależy na Dziecku. Znowu muszę pochwalić umiejętność łączenia w tym serialu wielu elementów całego uniwersum. Myślę, że oprócz przygód głównego bohatera, możemy też być świadkami powolnej ewolucji Imperium w Najwyższy Porządek (którego motyw muzyczny subtelnie zabrzmiał w tle w wiadomym momencie). Podoba mi się również postępująca relacja między Mando a Yodzikiem – widać, że są coraz bardziej ze sobą zżyci. Carl Weathers udowodnił, że jest nie tylko świetnym aktorem pasującym idealnie do roli Greefa Kargi, ale także bardzo dobrym reżyserem, którego odcinek napakowany był akcją, humorem i popchnięciem fabuły do przodu. Już standardowo nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, szczególnie, że to w nim najprawdopodobniej zadebiutuje Ahsoka. Dave, liczymy na Ciebie!

Wojtek Wiśniewski ver red.nacz.

Moją bezspoilerową, obszerną opinię już znacie (a jak nie, to zapoznać się możecie >> ), ale śmiem twierdzić, że w tym odcinku najważniejsze są spoilery właśnie.

Nie wiem, czy Gideon z Pershingiem hodują sobie Snoke’a, jak wielką rolę odegrają Dark Trooperzy, czy kim jest Ochotnik, ale wszystko to bardzo, ale to bardzo mnie ciekawi! Zastanawiam się też, czy Mando zapoczątkuje nowy trend i na każdej planecie, którą odwiedzi, zostawi po sobie Szeryfa. Na razie nieźle mu idzie.

Innymi słowy, nawet w najskrytszych marzeniach nie spodziewałem się, że The Siege wypadnie tak dobrze i postawi tak wiele intrygujących pytań. A przecież to i tak tylko przygrywka przed tym, co czeka nas już za kilka dni. Chyba od Przebudzenia Mocy na nic tak bardzo nie czekałem!

A Wam jak podobał się najnowszy odcinek?

Reakcje i recenzje

Zachęcamy też do recenzje wszystkich odcinków i naszych reakcji na nie: