Część 8: Jedi, wiedźma i władca
Finał, finał i po finale, a z dużej chmury, spadł na pierwszy rzut oka mały deszcz. Ale czy faktycznie tak było i ostatni odcinek Ahsoki pozostawił uczucie niedosytu?
Finał, nie finał
Na powyższe pytanie trzeba odpowiedzieć niestety twierdząco, szczególnie jeśli ktoś (tak jak ja), spodziewał się fajerwerków, czy epickiego cliffhangera lub reveala. Na upartego ten ostatni może by się i jakiś znalazł, ale zupełnie nie taki, jaki bym chciał. Mam też wrażenie, że na koniec dostaliśmy więcej pytań, niż odpowiedzi, a wobec tego fakt, że wciąż nie wiemy, czy dostaniemy 2. sezon, jest wręcz skandalem.
Aczkolwiek, to nie tylko niedokończone wątki (z których niektóre mam wrażenie, że dopiero się zaczynają) sprawiają, że bardzo chciałbym ciągu dalszego, ale również zupełnie nowe status quo, które sprawia, że najbliższe lata w Mandoverse mogą być bardzo, ale to bardzo ciekawe i intensywne. No i właśnie ten jeden fakt broni w moich oczach Jedi, wiedźmę i władcę, bo okazuje się, że czasami nie musi być „grubo”, żeby chciało się więcej.
Ezra to nowy Baylan
O ile niekwestionowaną gwiazdą pierwszej połowy sezonu był Baylan Skoll, o tyle i jego końcówka należy do Ezry. Wcielający się w niego Eman Esfandi jest idealny w każdym calu. O ile z innymi Rebeliantami (poza Chopperem oczywiście) musiałem się dłużej lub krócej oswajać, o tyle aktorski i animowany Ezra to dla mnie jedność. Ale nie chodzi tylko o jego wygląd, mimikę czy ruchy, ale także o fakt, że został on świetnie napisany, a jego interakcje z najbliższymi mu osobami są naturalne, szczere i chwytające za serce. I tak było też z finale, przez co bez mrugnięcia okiem wybaczam Ezrze kompletny brak zdrowego rozsądku w ostatniej scenie z jego udziałem, bo widać jego fetysz imperialnych hełmów wjechał za mocno.
Ezra stał się też z miejsca postacią, która moim zdaniem najbardziej zasługuje na swój serial (wybacz Cal, w mieście jest nowy Jedi).
Sabine to nowa Ahsoka
Na przeciwnym biegunie mamy niestety Sabine. Absolutnie nie jest to zarzut w stronę Natashy Liu Bordizzo gdyż, podobnie jak Eman Esfandi, do swej postaci pasuje ona idealnie. Jako Sabine nie jest może aż tak przekonująca, ale może to wynikać ze słabiej, moim zdaniem napisanej postaci, w której historii nawet po finale, pozostaje trochę niedomówień.
Jednak moim największym zarzutem wobec Sabine, a raczej wobec Dave’a Filoniego, jest kierunek, który obrał on dla tej postaci, który od samego początku jest dla mnie największym zgrzytem tego serialu. Nawet próby pokazywania, że Sabine to wciąż Mandalorianka, na tym etapie wypadają sztucznie, a postać, która w Rebeliantach była jedną z moich ulubionych, została moim zdaniem zepsuta przez brak konsekwencji.
Gdzie ten Thrawn?
Czy zauważyliście, że ani słowem nie wspomniałem o Thrawnie? Ano nie jest to moje przeoczenie, a fakt, że występ Wielkiego Admirała do najlepszych nie należał. Fani, którzy wcześniej go nie znali zachodzą w głowę, czemu tak boi się go pół galaktyki, a Ci, którzy go znali wciąż próbują dopatrzyć się w nim tego błyskotliwego i niemal stuprocentowo skutecznego geniusza strategii, jakim poznać mogliśmy go w książkach.
Zamiast tego dostaliśmy imperialnego oficera, którego gdyby nie kolor skóry i oczu, ciężko byłoby odróżnić od każdego innego wyższego stopniem oficera. Dodatkowo we wszystkim niemal wysługiwał się Wiedźmami, a podejmowane przez niego wybory taktyczne były były, delikatnie mówiąc, wątpliwe, a zasłanianie się raz po raz ograniczonymi zasobami, nie licuje ze stopniem Wielkiego Admirała. Finał niestety nie zmienił ani na jotę też surowej oceny.
Podsumowanie
Tym niemniej nie mogę powiedzieć, że Ahsoka jako całość, czy jej ostatni odcinek mnie rozczarowały. Jak nie raz wspominałem, świetnie bawiłem się oglądając przygody bohaterów, których przez cztery sezony Rebeliantów bardzo polubiłem, ale nie tylko ich. Mam też nadzieję, że wobec straty Raya Stevensona, inny aktor dostanie szansę, by kontynuować to, co on zaczął, bo nie chcę by dalszy ciąg jego historii toczył się w książkach czy komiksach. No a przede wszystkim, wciąż czekam na Thrawna takim, jakim powinien być i jakim mam nadzieję jeszcze będzie!
POPRZEDNIE RECENZJE
A tutaj piszemy o poprzednich częściach: