Tytuł: Star Wars 054
Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Salvador Larroca
Historia: Hope Dies, part V

Misz-masz

Szalona jazda bez trzymanki wokół stacji Mako-Ta trwa w najlepsze. Myśliwce eksplodują na lewo i prawo, aczkolwiek i tak fajerwerki te bledną wobec efektownie anihilowanych krążowników Mon Kala. A w samym środku tego pandemonium mamy oczywiście naszych głównych bohaterów. Tyle tylko, że Han pilotuje X-Winga, a Leia siedzi za sterami… myśliwca TIE. Przy okazji nagle okazuję się, że jest ona świetnym pilotem bojowym – i kto tu jest prawdziwą Mary Sue.

Trzeba przyznać, że w tym szaleństwie jest jednak w sumie metoda, bo kosmiczna bitwa wciąż wygląda (i czyta się) dobrze, a akcja jest bardzo dynamiczna. Ale i tak bohaterem dnia, a raczej tego zeszytu jest ktoś inny. I o dziwo nie chodzi nawet o Vadera, choć i ten miał kilka mocnych momentów.

Generał Draven

Znany z Łotra 1 dowódca w końcu dostał trochę więcej czasu antenowego i od razu udało mu się zaprezentować z całkiem niezłej strony. Przy tej okazji nie mogło się oczywiście obyć bez nawiązań do wspomnianego filmu. Zresztą cała historia zaczyna coraz bardziej wyglądać jak hołd składany Jyn Erso, jej oryginalnym łotrom i całemu filmowi. I mi to absolutnie nie przeszkadza, bo nie jest tajemnicą, że Łotr 1 jest dla mnie jednym z najlepszych, jeżeli nie najlepszym filmem spod znaku Star Wars.

„It always bugged me that Jyn Erso got to be the hero and I got to be the guy who was wrong.” – General Draven

A wracając do generała, to choć w przyszłości jego rola będzie na pewno bardzo mocno okrojona, to przynajmniej z czytelnikami pożegnał się w sposób godny, nawet jeśli odrobinę przewidywalny. Mimo to widząc go tutaj, można żałować, że wcześniej nie zadano sobie należytego trudu i nie przybliżono nam tej postaci.

„What I’d give for a flamethrower… It would be a wonderful sight to see him on fire.” – Draven o Vaderze

No ale nie można mieć wszystkiego i należy się cieszyć, że historia Hope Dies, choć całościowo może nie wybitna, zaserwować potrafi nam naprawdę fajne momenty.

POPRZEDNIE NUMERY I WARIANTY OKŁADKI

Na zakończenie zachęcamy do zapoznania się z recenzjami wcześniejszej historii oraz poprzednią odsłoną obecnej:

A także prezentujemy wariant okładki: