Komiks: Doctor Ahpra 019
Scenariusz: Kieron Gillen & Si Spurrier
Rysunki: Emilio Laiso
Historia: Remastered, part VI

Doctor Aphra po raz kolejny potwierdza, że jej seria jest jedną z najbardziej nieprzewidywalnych, szalonych, a także dostarczającą największych emocji i świetnej zabawy w nowym, komiksowym kanonie. I ja to kupuję!

Dziewczyna z planem

Co prawda Chelli Lona Aphra pokazała już kilkukrotnie, że snucie oraz wcielanie w życie złożonych i długofalowych planów nie jest jej obce, tym niemniej jej działania znacznie częściej cechowała radosna improwizacja. Miało to swój urok, jednak z czasem nasza pani doktor potrafiła wykopać sobie dołek tak głęboki, że bez boskiej (czyt. droidziej) interwencji, lub niezmierzonych pokładów szczęścia, nie miała co liczyć na sukces i ujście z życiem.

W podobnych opałach była ona na finiszu historii Remastered. I właśnie wtedy okazało się, że niemal każda jej akcja i pozornie błahe zdarzenie, miało swój cel i było częścią misternego planu, którego nie powstydziłby się sam Wielki Admirał Thrawn. Na koniec pozostało jej już tylko zapalić cygaro i niczym Hannibal Smith z Drużyny A stwierdzić:

„I love it when a plan comes together” – Hannibal Smith

Żeby nie było za łatwo, Ahprze przyszło słono zapłacić zapłacić za ostateczny „sukces” (czyt. pozostanie przy życiu).

„You condemned a prince just to get airborne. You killed a good man just to exploit the rage of his lover. You left behind a probability-calculation droid– your own creation! –just to help you escape. You’ve murdered legions of enemies– and almost asmany allies. You’ve used dumb beasts as weapons and betrayed every kindness shown you.” – Triple Zero

I mowa nie tylko o tym, że swą przygodę skończyła w imperialnym więzieniu zyskując dwóch nowych, żądnych krwi wrogów.

Girl power

Prawdziwą zwyciężczynią i gwiazdą kończącej się historii okazała się jednak nowa dziewczyna tytułowej bohaterki – Inspektor Magna Tolvan. Wprawnie lawirując pomiędzy wiernością wobec Imperium, a rodzącą się słabością do Aphry, nie dość, że wyszła z całego zamieszania bez szwanku, to ma nawet szanse na kolejny awans.

Tym samym dowiodła ona, że nienękana przez wyjątkowego pecha czy małostkowych przełożonych, jest niezwykle kompetentnym oficerem, a także bardzo groźną wojowniczką.

Nie mam wszak wątpliwości, że wcześniej czy później (raczej wcześniej), dla naszej zakochanej parki zaczną się schody, a „Sir” Magna będzie musiała wybierać pomiędzy obowiązkiem a uczuciem.

Nawet jeśli wybierze źle, mam nadzieję, że konsekwencje nie będą ostateczne, bo jest to kolejna, bardzo interesująca postać, którą do nowego kanonu wprowadził Kieron Gillen i na kolejne jej perypetie czekam z nie mniejszą niecierpliwością, niż następne przygody tytułowej bohaterki.

POPRZEDNIE NUMERY I WARIANTY OKŁADKI

A oto recenzje poprzednich odsłon obecnej historii:

Oraz wariant okładki komiksu Doctor Aphra 019: