Komiks: Doctor Ahpra 018
Scenariusz: Kieron Gillen & Si Spurrier
Rysunki: Emilio Laiso
Historia: Remastered, part V

Pisałem już poprzednio, że po konfrontacji Aphry i Hery obiecywałem sobie więcej i z tego się nie wycofuję. Czynny udział generał Syndulli pozostał marginalny także w numerze #18, ale mimo to komiks dostarczył bardzo wielu emocji, niespodziewanych zwrotów akcji i najzwyczajniej w świecie, świetnej zabawy. A o to przecież głównie chodzi!

Not-so-good doctors

Pierwszą rzeczą, która scenarzystom wyszła bardzo dobrze, było wplatanie w historię smaczków dla fanów. Nie było to robione w sposób tak prymitywny i nachalny, jak to ostatnio widzieliśmy na łamach głównej serii, nie! Tutaj wszystko trzyma się kupy i ma solidne uzasadnienie fabularne. I nie chodzi tutaj o gościnne występy Hery, a o postać, która towarzyszy fanom praktycznie od samego początku.

Mowa tutaj o innym „złym” doktorze (choć w przeciwieństwie do Chelli, nie wiemy, czy tytuł ten jest zasłużony) – Corneliusie Evazanie.

„I tracked him to Jedha. The brass said I had no sanction… Took my badge. But by then I was already… ah…” – Tam Posla

„Psychotic?” – Chelli Aphra

„Obsessive?” – Sister Six

„Overdramatic?” – Hera Syndulla

Przy tej okazji dowiadujemy się, co Evazan porabiał na planecie Jedha, a także poznajemy kolejne fragmenty historii Tama Posli. Teoretycznie jest to postać bez większego znaczenia, ale sam fakt, że pojawił się na dalszym planie Łotra 1 oraz mignął nam na moment w trailerze Hana Solo, czyni go interesującym.

Doktor Frankentarkin

Bardzo okazale wypada też wycieczka krajoznawcza po imperialnej bazie Hivebase-1, będącej sercem Inicjatywy Tarkina, czyli programu badawczego pracującego nad coraz to nowymi i coraz skuteczniejszymi sposobami jednostkowej i masowej eksterminacji.

„This is the heart of the Tarkin Initiative. Every murderous idea the Imperials ever had comes through here.” – Hera Syndulla

„Oh my gosh oh my gosh look it’s a Wookiee with a railgun for a head that is ex-quis-ite ohhh.” – Chelli Aphra

Szybko przekonujemy się, że imperialni szaleni naukowcy i nie próżnowali i choć wynalazki takie jak Wookiee z karabinem maszynowym zamiast głowy, rathtar połączony z droidem przesłuchującym czy huttowscy żołnierze-klony, okazały się zbyt drogie, by wejść do masowej produkcji, przekonujemy się, że ich wersje testowe sprawdzają się wyśmienicie.

Z jednej strony wszytko pokazano przez pryzmat pokręconego humoru tytułowej bohaterki. Ale mimo to momentami dawało się odczuć grozę znaną chociażby z przeróżnych filmów, gdzie widzimy potworne efekty nieodpowiedzialnej inżynierii genetycznej. Ten dualizm nastrojów mógł z łatwością obrócić się przeciwko autorom, ale tak się nie stało i wszystko wypadło naprawdę dobrze.

Doktor Strangelove

Ale i tak najlepiej potraktowane zostały nasze zakochane papużki rozłączki, czyli Chelli Aphra i Magna Tolvan. Pierwsza znów wywraca do góry nogami wszystko, co o niej wiemy, a przynajmniej co nam się wydawało, że o niej wiemy. Kiedy już zdaje się wykształcać u siebie ludzkie uczucia i zmierzać w stronę światła, bez wahania (i z bardzo ograniczonymi wyrzutami sumienia) posyła jednego ze swych kompanów na pewną śmierć.

Magna nie lepsza. Już się wydawało, że mięknie, a tutaj proszę! Wierność wobec Imperium okazała się w niej zakorzeniona bardzo głęboko. Nie na tyle, by poświęcić dla niej życie, ale z poświęceniem życia innych nie ma już większych problemów.

I ja to szanuję! Dość mam bowiem oklepanych historyjek z nawracającymi się złoczyńcami w roli głównej i cieszę się, że obu paniom oszczędzono na razie tego losu. Czyni je to bowiem bohaterkami znacznie bardziej intrygującymi oraz wiarygodniejszymi.

 

Na koniec muszę też pochwalić odpowiadającego za oprawę graficzną Emilia Laiso. Z reguły trzyma on stały, całkiem wysoki poziom, ale w tym zeszycie kilka razy wspiął się na wyżyny i stworzył rewelacyjne, całostronicowe panele. Oby tak dalej, bo wszystko połączyło się tutaj w świetną całość, nawet pomimo tego, że Hera sprowadzona została do roli statystyki.

POPRZEDNIE NUMERY I WARIANTY OKŁADKI

A oto recenzje poprzednich odsłon obecnej historii:

Oraz wariant okładki komiksu Doctor Aphra 018: