Komiks: Doctor Ahpra 017
Scenariusz: Kieron Gillen & Si Spurrier
Rysunki: Emilio Laiso
Historia: Remastered, part IV
Wraz z numerem #17 historia Remastered nabiera jeszcze większych rumieńców. Tylko czemu przybierają one zielony odcień? Ano dlatego, że Doctor Aphra wpada w gości do pewnej zielonej Twi’lekanki, która jest przy okazji rebeliancką panią generał i córką znanego bojownika o wolność vel terrorysty Chama Syndulli.
Zielono mi
Co prawda komiks Doctor Aphra 017 pojawił się jeszcze przed finałowymi odcinkami serialu Star Wars: Rebelianci, ale w obliczu przestawianych tam wydarzeń, pojawienie się Hery ma jeszcze większe znaczenie. Jest to bowiem jej pierwsze i jak dotąd jedyny tak znaczący występ się w innym medium. Dzięki temu widzimy, jak radzi sobie Hera w nowej dla siebie sytuacji i jak zmieniła się pod wpływem wydarzeń z serialu.
„Rookie assessment note: D-minus– See me. And someone check with the medbay– See if they’ve got any backbones to spare.” – Hera o jednym ze szkolonych przez siebie pilotów
Wydaje się, że jest ona jeszcze bardziej zacięta i zdeterminowana w swoim dążeniu do obalenia Imperium. Na tyle, na ile można to ocenić, wydaje się też, że odcięła się ona od uczuć i emocji, stając się zimnym (i niezbyt cierpliwym) profesjonałem. Jedna rzecz się jednak nie zmieniła, a mianowicie ubiór Hery, który pozostaje praktycznie niezmienny od pierwszego sezonu Rebeliantów.
Rebelianccy rekruci
Na szczęście nowi „rekruci”, przybywający do tajnej akademii, w której wykłada Hera są w stanie rozruszać nieco skostniałą atmosferę, jak i samą panią generał. Oczywiście nie trudno się domyślić, że owym świeżym narybkiem jest Chelli Aphra i jej najemnicy, a ich intencje szybko przestają pozostawać jakiekolwiek złudzenia.
„ALERT! ALERT! UNAUTHORIZED WEAPONS DETECTED” – Alarm rebelianckiej akademii
„It’s a tr…” – bynajmniej nie Ackbar
W ten oto sposób Doktor Aphra ściera się z kolejnym bohaterem, a raczej bohaterką Rebelii, znów obiecując złote góry i znów do owych obietnic podchodząc z odpowiednim dla siebie dystansem. Przyznać jednak muszę, że po spotkaniu Aphry z Herą obiecywałem sobie więcej. Fakt, że ostatni panel wiele wynagrodził, gdyż Hera nigdy jeszcze nie wyglądała tak dobrze, żałuję jednak, że nie dawała się ona wciągać w gierki i werbalne zaczepki Aphry. Przez to zabrakło w tym wszystkim interakcji między paniami. No i kisiel… Zdecydowanie zabrakło kisielu!
Girl Power
Ale nie ma co narzekać na brak kisielu, skoro swoje pięć, intymnych minut dostają Chelli i Magna „Sir” Tolvan. Ich romans zrobił co prawda kolejny, mały kroczek naprzód, ale potem nastąpiły dwa w tył, gdu zakochana para została rozdzielona. Ale powoli zaczyna krystalizować się kierunek, w którym wątek ten będzie prawdopodobnie zmierzał. Nie powiem, żeby było w nim coś zaskakującego, mimo to mam nadzieję, że zostanie doprowadzony on do końca. W końcu przewidywalny, nie musi wcale oznaczać zły.
Tak czy inaczej liczę, że w kolejnym numerze wszystkie trzy panie pokażą pazurki i dowiodą, że obok droidów, to one trzęsą całym uniwersum.
POPRZEDNIE NUMERY I WARIANTY OKŁADKI
A oto recenzje poprzednich odsłon obecnej historii:
Oraz wariant okładki komiksu Doctor Aphra 017: