Tytuł: Chapter Five. The Gunslinger
Po lekkim rozczarowaniu, którym okazał się dla mnie Azyl, serial wrócił na właściwe tory i znów zaserwował mi pół godziny rozrywki, której nie mam wiele do zarzucenia, a która w pewnych kwestiach potrafiła mnie ponownie zaskoczyć (dodam, że pozytywnie).
Słodycz kontrolowana
Najbardziej zaskakujący był mały, uszaty słodziak, który tym razem zszedł na dalszy plan. Nie było go mniej niż zwykle, ale jego sceny nie były rozczulające aż w takim stopniu, do jakiego nas przyzwyczaił. Oczywiście wciąż budził uśmiech, kiedy tylko się pojawił, ale człowiek poza nim, był w stanie skupić się też innych bohaterach. Dzięki czemu przekonaliśmy się, że Mando nie jest chyba aż tak świetnym pilotem, a Brzeszczot raczej w szranki z typowo bojowymi myśliwcami stawać nie powinien.
Mam tylko nadzieję, że był to zabieg świadomy i w pełni kontrolowany, bo o ile taki krótki oddech od wszechogarniającej, zielonej słodkości był wskazany i wręcz potrzebny, o tyle też nie wyobrażam sobie, by nasz lubiony malec na stałe zszedł na drugi plan. W końcu serial nie bez kozery nazywa się The Baby Y… A nie, chwileczkę… 😉
Toro shot first
Czy zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby Han, zamiast karierę przemytnika, wybrał życie łowcy nagród? Na to właśnie pytania stara się odpowiedzieć nam Dave Filoni (bo to on był reżyserem #5 odcinka) dając nam postać narwanego młodziana, który znajduję się tam (dosłownie i w przenośni), gdzie był kiedyś najsłynniejszy przemytnik galaktyki. Tyle tylko, że jemu zamarzyło się być legendą fachu łowieckiego i zbiera właśnie swe pierwsze szlify.
Ale podobieństwa do Hana nie ograniczają się tylko do charakteru i ogólnego wrażenia. Mamy też na przykład scenę, która jest ewidentnym nawiązaniem do Solo.
I najwyraźniej Dave Filoni świetnie bawi się taką formułą, a tą dobrą zabawą potrafi zarazić także nas, bo postać Toro Calicana od razu wzbudziła moją sympatię i sceny z jego udziałem, może poza ostatnią, bardzo przypadły mi do gustu. A trzeba też powiedzieć, że nie był on jedyną nową postacią, która wypadła bardzo dobrze i której z powodzeniem mógłbym dostać dużo więcej.
Wretched hive of scum and villainy
Zresztą po odcinku The Gunslinger nie trudno domyślić się, czemu Dave Filoni jest od dawna ulubieńcem fanów (i nie, nie chodzi o jego kowbojski kapelusz). Przez cały odcinek oferuje nam bowiem jeden fan service za drugim. I o ile część z nich jest zapewne tylko sztuką dla sztuki, tak inne kreślą bardzo ciekawy obraz. Dostajemy oto bardzo znane i często odwiedzane miejsce i widzimy jak zmieniło po upadku Imperium oraz nastaniu Nowej Republiki. Na pozór wydaje się tam być spokojniej i bezpieczniej, ale jednocześnie daje się odczuć, że tętniąca dawniej życiem, piaszczysta perełka Zewnętrznych Rubieży najlepsze lata ma już chyba za sobą i zdaje się z wolna popadać w zapomnienie.
Quo vadis, Mando?
Bardzo zastanawia mnie też fabuła całego sezonu, która jak na razie wciąż nie zdaje się zmierzać w żadnym konkretnym celu. Do tego, o ile na tempo akcji poszczególnych odcinków narzekać nie można, o tyle postępy fabularne mają tempo dewbacka. Dochodzę jednak do wniosku, że może być to zabieg, który Jon Favreau i Dave Filoni aplikują nam z pełną premedytacją. Daleki jestem bowiem od obaw, że panowie sami nie do końca wiedzą dokąd zmierza Mando. Odnoszę raczej wrażenie, że z góry założyli, że serial mieć będzie kilka ładnych sezonów. Na razie więc nie spiesznie rozstawiają na swej szachownicy główne figury, by dopiero w kolejnych sezonach puścić wszystko w ruch.
Tym niemniej chwała im za to, że co jakiś czas potrafią zaserwować nam nader intrygujące zakończenie odcinka, które uczyni czekanie na kolejny jeszcze bardziej nieznośnym.
RECENZJE I REAKCJE
Na koniec zapraszamy do lektury recenzji poprzednich odcinków, a także reakcji naszych redaktorów:
- The Mandalorian S01E04 | Recenzja serialu
- The Mandalorian S01E03 | Recenzja serialu
- The Mandalorian S01E02 | Recenzja serialu
- The Mandalorian S01E01 | Recenzja serialu
- Nasze reakcje na #4 odcinek | „The Mandalorian”
- Nasze reakcje na #3 odcinek | „The Mandalorian”
- Nasze reakcje na #2 odcinek | „The Mandalorian”
- Nasze (i nie tylko) reakcje na #1 odcinek | „The Mandalorian”
GALERIA
Obyczaj każe też zaprezentować wam galerię grafik koncepcyjnych z napisów końcowych, aczkolwiek ostrzegamy, że zawierać mogą one SPOILERY!