Tytuł: Chapter Three. The Sin
Dawno już na nic nie czekałem z taką niecierpliwością, jak na dalszy ciąg przygód Mando. A kiedy się już w końcu doczekałem, okazało się, że moje odczucia po raz pierwszy są mieszane. Bynajmniej nie dlatego, że do trzeciego rozdziału pt. The Sin mam jakieś większe zastrzeżenia, ale z uwagi na to, jakie sensacje seans wywołał w mojej duszy i sercu.
Smutno tu i samotnie
Nietrudno zagadnąć, kto wywołał u mnie tak silne emocje. Może to dlatego, że jest on tak niewyobrażalnie słodki, a może dlatego, że przypomina mi mego własnego Malucha (jedyną istotkę, która jest jeszcze słodsza), największa gwiazdka Mandalorianina potęguję moją empatię. Gdy jest zadowolony i szczęśliwy, ja też taki jestem. Gdy z ciekawością i zainteresowaniem przygląda się poczynaniom swego obrońcy (czy na pewno?), to i ja z emocji wstrzymuje oddech. Ale jak okazało się w najnowszym odcinku, jego smutek również odbieram bardzo silnie. Gdy więc dziś usłyszałem jego cichutkie, rzewne pomruki i kwilenie oraz zobaczyłem smutek w jego oczach, nie zbędnej przesady powiem, że byłem bliski płaczu. I to nawet pomimo tego, że domyślałem się (całkiem słusznie zresztą), jak wszystko się skończy. Jeśli wszak szukacie skomplikowanej fabuły i zaskakujących zwrotów akcji, The Mandalorian nie jest serialem, którego szukacie.
Droga, nie cel
Ścieżka, którą podąża nasz bohater prosta jest niczym drzewce dzidy i nie trudno zgadnąć dokąd go prowadzi. Ale to absolutnie w niczym nie przeszkadza, bo tutaj nie fabuła jest najważniejsza, a droga jaką przebywa bohater. Towarzysze (i wrogowie) jakich spotyka na swej drodze, nawet jeśli tylko na krótko. A także to, jak zmienia się ona sam. I nie mam tutaj na myśli tylko ewolucji jego zbroi. W końcu ta jest realną i namacalną, ale jednak tylko metaforą tego, jak zmienia i rozwija się nasz bohater.
Już teraz widzimy, jak daleką drogę on przebył, ale jego mały towarzysz dobitnie uzmysłowił jemu samemu, a także nam wszystkim, jaki szmat drogi jeszcze przed nim. I trudno na tę podróż się nie cieszyć i nie czekać.
Mando excommunicado
Ale jeśli myślicie/obawiacie się (niepotrzebne skreślić), że The Mandalorian S01E03, to jedynie wędrówki wgłąb siebie, rozważania na temat sensu istnienia i kontemplacja natury dobra i zła, a ewentualna walka odbywa się tylko z własnymi demonami, to grubo się mylicie. Kiedy Mando się rozkręca, bardzo trudno go powstrzymać. To taki John Wick odległej galaktyki. Porównanie zresztą nie przypadkowe, bo i kilka scen jako żywo wyjętych z najnowszego fenomenu kina akcji.
Ale o ile bohater Keanu Reevsa, choć śmiertelnie skutecznie, niekiedy wyglądał jakby tańczył, w ruchach Mandalorianina nie ma nic tanecznego. To brutalna, brudna i pozbawiona wszelkich zasad naparzanka, w której Mando wcale nie wydaje się górować nad przeciwnikami. I może właśnie dlatego sceny akcji są tutaj tak emocjonujące, bo jak mało gdzie, faktycznie drżeć można o los głównego bohatera.
This Is the Way
Na koniec warto wrócić jeszcze to ludu Mandalory. Tytułowy bohater wrócił bowiem ze swej krajoznawczej wycieczki, więc znów zaglądnął do swoich. A tam znów działo się dużo i bardzo ciekawie i każdy pewnie znalazł tam coś dla siebie. Było nieco historii i kolejne elementy układanki, którą wciąż są wojenne i powojenne losy ich planety. Było kilku nowych Mandalorian, dzięki czemu zaobserwować mogliśmy ich różnorodność, oraz stan ducha w jakim się znajdują.
Była też Zbrojmistrzyni, czyli kompas moralny swego ludu, strażniczka jego obyczajów, kapłanka beskaru i opiekunka znajd. I to właśnie ona zdaje się nadawać niesamowity, niemal mistyczny klimat wątkowi mandaloriańskiemu.
Moje jedyne zastrzeżenie jest takie, że to co widzimy, kłóci się nieco z tym, co pamiętać możemy z Wojen Klonów czy Rebeliantów. Albo więc mamy do czynienia z wyjątkowo konserwatywnym i „religijnym” klanem, albo po wojnie właśnie w tę stronę zwróciła się cała mandaloriańska społeczność.
Ale na to pytanie mam nadzieję, że odpowiedź dostaniemy w niedalekiej przyszłości. Tymczasem pozostaje nam z niecierpliwością czekać na kolejny odcinek i nową przygodę Mando.
This Is the Way…
Recenzje i reakcje
Na koniec zapraszamy do lektury recenzji poprzednich odcinków, a także reakcji naszych redaktorów:
- Nasze reakcje na #2 odcinek | „The Mandalorian”
- Nasze (i nie tylko) reakcje na #1 odcinek | „The Mandalorian”
GALERIA
Na koniec jeszcze galeria z grafikami z napisów końcowych, aczkolwiek ostrzegamy, że zawierać mogą one SPOILERY!