HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU…

/Nie zacznę od Vader. Nie zacznę od Vadera. Nie zacznę od Vadera/

HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU…

Z uwagi na Mistrzostwa Polski i inne, jeszcze istotniejsze względy, zaniedbałem nieco analizowanie i ocenianie nowych spoilerów z Across the Galaxy. Jednak po tym, co stało się w poniedziałek, powstrzymać się już po prostu nie mogłem…

HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU…

Ale zanim o spoilerach, napisać należy o innej, niezwykle istotnej informacji.

Data premiery Across the Galaxy

Otóż ogłoszono amerykańską datę premiery. Okazuje się, że najnowszy dodatek pojawi się w sprzedaży już za dokładnie dwa tygodnie, 8 listopada 2018. Także jeśli jeszcze nie napisaliście listów do Mikołaja, Gwiazdeczek, czy innych Dziadków Mrozów, to już wiecie, co w nich umieścić. Dodatkowo, mamy info z nieoficjalnego, ale bardzo wiarygodnego źródła, że Polska premiera dodatku powinna nastąpić w tym samym czasie, co Amerykańska.

A teraz przechodzimy do tego, co tygrysy lubią najbardziej, czyli spoilerów, /Nie zacznę od Vader. Nie zacznę od Vadera. Nie zacznę od Vadera/ które postaram się omówić zgodnie z kolejnością ich pojawiania się.

HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU…

Lando Calrissian, Smooth and Sophisticated

Poznaliśmy już młodego Hana, nie mogło zatem zabraknąć i młodego Landa, który wydaje się być postacią naprawdę solidną, a w praniu może się okazać, że jest wręcz świetny. Mamy tutaj coraz częściej spotykaną mieszankę umiarkowanego kosztu, niemałej żywotności i co najmniej przyzwoitej kostki.

Lando ma jednak jeszcze coś ekstra, a mianowicie bardzo przydatną Potężną Akcję, która nie tylko obniża koszt pojazdów, ale także daje im Zasadzkę, a z Sokoła w ogóle uczynić może prawdziwą bestię, co prawda tylko w jednej turze, ale może to być na prawdę bardzo bolesna tura.

A z kim magia Landa działać będzie najlepiej? Oczywiście można iść na łatwiznę i jego elitarną wersję połączyć z inną postacią za 15 punktów, których w sumie jest już niemało. Ale takiemu wariantowi brak synergii i orientacji na pojazdy (chyba, że eHera i Profitable Connections), więc raczej będziemy mieć tutaj do czynienia z 3-wide’ami. Może na przykład Lando/Rose/eAni? Na brak gotówki taka talia na pewno by nie narzekała i mogłaby spokojnie pokusić się nawet o wystawienie „największego” Sokoła. Pytanie tylko, czy talia taka będzie w ogóle potrafiła nawiązać do świetnych wyników Drive-by’a? Trudno powiedzieć, ale ja na pewno będę chciał dać nowemu Lando szansę. Ocena: 4+

L3-37, Droid revolutionary

Jak wiemy z filmu, młody Lando nie rusza się nigdzie, bez swej partnerki i drugiej pilotki, czyli L3-37. Mamy tutaj przykład unikalnej postaci, której praktycznie nigdy nie zobaczymy w wersji elitarnej. Dlaczego? Ano dlatego, że L3 będzie prawie zawsze chłopcem… dziewczynką… droidem do bicia. Samą kostkę ma bardzo przeciętną (choć podwójny focus zawsze fajną sprawą jest), ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że po jej śmierci, kostki tej nie tracimy, a staje się ona ulepszeniem do pojazdu, a dodatkowo może Przygotować Sokoła, jeśli takowy zdążył pojawić się już w grze, to nagle L3 nie jest już taka zła, jak by się mogło wydawać, a jej śmierć może okazać się bardzo przydatna.

Inna sprawa, czy talie pod jeden, konkretny pojazd mają szansę zawojować metę? Brzmi to jak wyjątkowo szalona teoria, ale kto wie, jakie jeszcze sztuczki dla najszybszego i najsłynniejszego złomu w galaktyce się pojawią. Jedno jest w pewne, z każdą kolejną porcją spoilerów, nowy i najdroższy jak dotąd Sokół Millennium zaczyna wyglądać coraz bardziej legitnie.

A wracając jeszcze na moment do samej L3-37, to ma ona jeszcze dwa plusy, po pierwsze wprowadza nową, bardzo ciekawą mechanikę, po drugie, ma bardzo fajną grafikę. Ocena: 3+

Qi’ra, Street Savvy

Był Han, był Lando, nie mogło zabraknąć i Matki Szczurołapów, Qi’ry, a wraz z nią dostajemy poważne nagięcie elementarnych zasad budowania talii. Mały tego przedsmak dał nam pierwszy Finn, ale był on postacią tak nie grywalną, że poza pierwszymi grami na samych starterach, nie zakosztowaliśmy takich cudów, jak „złe” sprzęty w taliach bohaterów.

Qi’ra idzie jednak dwa kroki dalej i w jakiejkolwiek talii by nie była, będzie mieć dostęp do najlepszych żółtych Wydarzeń z obu stron barykady. Złoczyńcy poczuć zatem mogą, jak to przyjemnie zagrać jest Hyperspace Jumpa czy Easy Pickings, a bohaterowie zamiast ciułać na tego Sokoła, zagrają po prostu Delve czy zaskoczą przeciwnika Bait and Switchem.

Niestety Qi’ra ma też jeden, zasadniczy problem – kostkę, która na pewno w obecnych czasach furory nie robi. Nie byłaby zła, ale ta płatna ścianka bardzo boli i może poważnie ograniczyć jej grywalność. Tym niemniej zestawienie jej z Matką Talzin może nie być takie złe, a granie jej z Hanem bardzo klimatyczne (nie wspominając, że czyni jego Speciala jeszcze lepszym). Ocena: 3

No Allegiance

No ale właściwie, to jak Qi’ra miałaby się zmieścić z Hanem, przy założeniu, że ona kosztuje 16, a on 15? Odpowiedź to nowa Plotka, pierwsza (czy jedyna?) z ujemnymi punktami! Niestety jest ona bardzo rygorystyczna, bowiem wymaga drużyny złożonej jedynie z postaci neutralnych. W zamian za to, poza ujemnym punktem, daje też każdej z neutralnych postaci +1 życia.

I w ten właśnie sposób drużyna złożona z 5 Jawów stała się najbardziej żywotnym ze wszystkich zestawień (kosmiczne 35 HP!). Ale o ile talia taka na razie nie wydaje się specjalnym zagrożeniem, o tyle wszystko, bo będzie grało z Qi’rą, może już być całkiem sensowne. Plot wydaje się być wręcz stworzony dla Qi’ry z Hanem, ale swoich sił może próbować też w parze z Anakinem, Hondo czy dwoma Jawami.

Na chwilę obecną nie wydają się to zestawienia Top Tierowe, tym niemniej bardzo cieszy mnie urozmaicenie plotów i próba promocji neutralnych drużyn. Mam nadzieję, że twórcy gry na tym nie poprzestaną, wszak szara strefa w świecie Gwiezdnych Wojen jest bardzo bogata i różnorodna. Aczkolwiek przydałoby się jeszcze kilka postaci do wyboru. Ocena: 4

Dryden Vos, Ruthess Crime Lord

Były karty dla bohaterów, były neutralnie, musiały pojawić się także złoczyńcy. I tak oto do Destiny zawitał Dryden Vos. Na pierwszy rzut oka szef Qi’ry prezentuje się okazale, wystarczy jednak drugi rzut, by postać bardzo straciła w naszych oczach.

Jest to co prawda lepsza wersja pierwszego Vadera (do którego wciąż mam wielki sentyment), ale gra poszła bardzo do przodu, a power creep jest faktem, więc Dryden raczej mety nie ma szans zawojować. Jest tutaj co prawda, całkiem niezła kostka, jest spora ilość HP i ciekawie zapowiadający się Special, ale… Ale czy ktoś zużyje kostkę zadającą potencjalnie 3 obrażenia, by zaryzykować Speciala, który może, ale wcale nie musi się opłacać. Podobnie z podwójnym focusem. Kostki Drydena powinny być raczej focusowane, a nie same focusować.

A do tego ten koszt, który na chwilę obecną wyklucza możliwość grania 4-kostkowym składem. A jeśli już grać na trzy kostki, to jest ktoś, kto nadaje się do tego duuuuużo lepiej…

HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU…

Drydenowi nie pozostaje chyba nic innego, jak kluczowa rola w jakimś fun decku. Ocena: 2-

Wanton Destruction

Czy ktoś tutaj słyszał ciężki, charczący oddech? Najwyraźniej usłyszał go także BT-1 i już nie może się doczekać 🙂 No dobrze, może Wanton Desruction nie jest kartą aż tak dobrą, bo jest mocno sytuacyjna, droga i potrafi bić po swoich, ale jestem zdania, że potrafi też sprawić, że przeciwnik szybko pożałuje swego god rolla.

HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU… ehehe ehehe

A do tego świetna grafika z Bee-Tee w pełnym rynsztunku bojowym sprawia, że szybko stanie się to, obok Reversala, jedna z moich ulubionych kart. Nie mogę się też doczekać, by posprawdzać, ile maksymalnie obrażeń uda mi się z niej zadać.

A patrząc realnie, nie wydaje mi się, by karta miała szansę być grana częściej, niż takie dajmy na to It Will All Be Mine, Snare czy Decisive Blow, które też teoretycznie potężne, koniec końców zbyt wiele gry nie oglądały. No ale taki Dooku ze Zdrajcą na Calling In favors… Kto wie, kto wie… Ocena sercem: 4+/Ocena rozsądkiem: 3-

First Claim

O ile w przypadku Wanton Destruction, praktycznie każdy aspekt karty od razu przypadł mi do gustu, o tyle w przypadku First Claim jest wręcz odwrotnie.

W teorii, w mecie, w której coraz częściej widujemy naprawdę drogie Wsparcia (Ulepszeń jakoś ten trend jeszcze nie opanował), może ona zarobić na czysto parę zasobów. W talii korzystającej z plotki Calling in Favors, we względu na obniżkę może ona nawet mieć sens, ale czy naprawdę daje ona aż tyle, by znajdować dla niej miejsce?

Nie wydaje mi się, szczególnie że w pierwszych turach i tak może być kartą martwą chyba, że poszedł jakiś szybki Delve i Bombardowanie, czy inne AT-AT. Wtedy owszem, zarobione na czysto 3 zasoby (pod warunkiem, że pierwsze trzy już uzbieraliśmy) faktycznie może zrobić różnicę. Tym niemniej uważam, że jest to karta zbyt sytuacyjna, by być grywalna. Ocena: 2-

Gettate le Armi

Tutaj, jako że spoiler pochodzi z w włoskiej wersji karty, na początek szybkie wyjaśnienie, co będzie ona w ogóle robiła. Otóż trzeba będzie mieć dwie czerwone postacie, by wrócić jedną i tę samą broń z do dwóch postaci na rękę przeciwnika. Innymi słowy, jak dwie postacie mają na sobie dajmy na to dwa Ancienty, można zagrać tę kartę i wrócić oba na rękę.

Niby fajne, jak uda się przypadkiem zagrać, tylko jak często zdarzają się sytuacje, że dwie różne postacie mają na sobie te same sztuki broni. W ogóle jak często ostatnio widuje się talie bazujące w znacznej mierze na broniach?

No chyba, że Double Down (o nim za chwilę) wywróci wszystko do góry nogami, a na stołach regularnie widywać będziemy po dwa Ancienty, Shoto czy inne Heirloomy. Mimo wszystko takie sytuacje raczej między bajki możemy włożyć. Ocena: 1

Sparafiamme

I tutaj również pobawię się w tłumacza. Otóż ten miotacz ognia zagrany może być tylko na żółtą postać. Jako akcja można rozpatrzyć kość z obrażeniami wręcz, tak jakby były to obrażenia niebezpośrednie, zwiększając jej wartość o 1. W praktyce możemy mieć zatem 2/3/3 obrażenia niebezpośrednie, co w sumie wygląda całkiem solidnie.

Dodatkowo mamy tutaj koszt 2, czyli w miarę rozsądnie oraz przynależność neutralną. I tylko ta płatna ścianka psuje trochę efekt. Tym niemniej, gdyby broń taka pojawiła się w Przebudzeniach, na pewno nie rzadko byłaby grana. Niestety teraz mamy już zupełnie inną rzeczywistość, w której Ulepszania musza mieć albo Zasadzkę, albo Przepisanie, albo znacznie lepsze zasady, by w ogóle rozważać ich użycie.

Jedyne zastosowanie, jakie widzę dla tej karty, to draft, w którym powinna być bardzo solidna. Ocena: 3-

„Mauler” Mithel, Vader’s Wingman

O ile każda z wcześniej ujawnionych postaci wywołała u mnie jakieś emocje, o tyle „Mauler” Mithel jest mi doskonale obojętny. Jego zasada ma sens tylko i wyłącznie w przypadku, jeśli meta zostanie absolutnie zdominowana przez pojazdy, a na to się na szczęście nie zapowiada. Zatem co poza tym ma do zaoferowania?

Raczej średnią kostkę, która sama z siebie nie robi praktycznie nic. Maulera ratować może nieco fakt, że jest on względnie tani, przy nie aż tak niskim HP. Niestety nie aż tak tani, by faktycznie stać się skrzydłowym Vadera…

HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU… HSSSSHHH… HUUUU…

… i zapewnić mu okazjonalnego Leadershipa, czy inne dobrości. Pozostaje mu zatem stać się nową Cieną, kiedy tę dosięgnie już rotacja. Niestety do panny Ree mu całkiem daleko. Ocena: 3-

Black Two

Jeśli jednak jest coś, co może sprawić, że gracze spojrzą na Maulera przychylniejszym okiem, to jest to jego TIE Fighter, czyli Black Two. Bardzo mi się podoba, że Pojazd ten jest lepszy, kiedy „za sterami” ma swego pilota. Zdecydowanie jest to coś, czego wcześniej mi brakowało i mam nadzieję, że w przyszłości taka synergia będzie potrafiła iść jeszcze dalej.

Inna sprawa jest taka, że z Blacka Two nie jest żaden game changer. Owszem, przy Maulerze jego kostka robi się już bardzo solidna i warta trzech zasobów, które na nią trzeba wydać, ale nie jest to coś, co w sposób dramatyczny zmieni grę, czy coś, wokół czego zbudować można talię. No chyba, że mowa o tali tyleż klimatycznej, co zabawowej, na Maulera i TIE pilotów oraz wystawienie tak dużej ilości TIE Fighterów, jak tylko się uda.  Ocena: 3

I jeszcze jedna ciekawa kwestia. Skoro Black One, został u nas ochrzczony po prostu „Czarnym”, ciekawi mnie bardzo, jak tłumacze poradzą sobie z Blackiem Two. Stosując tę samą logikę możemy spodziewać się nie Czarnego Dwa, a raczej Czarnych 🙂

Tobias Beckett, Thief for Hire

A oto i kolejny bohater Hana Solo w osobie mentora tytułowego bohatera, Tobiasa Becketta. Pierwsze co bardzo mnie w nim zdziwiło, to fakt, iż jest złoczyńcą. Mało kto nadawałby się bardziej na postać neutralną, niż ten złodziej do wynajęcia. Nie do końca rozumiem też jego kostkę. Rewolwerowiec, z którym w normalnych okolicznościach Han nie mógłby się równać ma tylko dwie ścianki z obrażeniami? Z czego jedną płatną? Niby zawsze jest sobie w stanie wygenerować na nią zasób, tym niemniej jest to rozczarowujące.

A to tego ten Special. Czyżby twórcą kończyli się już powoli pomysły, że kopiują (z małym tylko usprawnieniem) Speciala małego Ezry? Nie podoba mi się to ani trochę. Podobnie jak cała postać Becketta. Obiecywałem sobie po nim dużo więcej. I wiem, że 15 punktów w elicie to nie tak wiele, ale w tej cenie mamy już sporo innych, lepszych postaci, chociażby wspomniany Han, który swego mentora bije moim zdaniem na głowę. Także z bólem serca Ocena: 3-

Val, Headstrong Renegade

No dobra, o ile „złoczyńskość” Becketta można jeszcze jakoś usprawiedliwić i umotywować, o tyle takie samo potraktowanie Val jest już dla mnie absurdem. Oczywiście w realiach gry nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, tym niemniej fabularnie mnie razi.

Podobnie jak znów opieranie Speciala na tej samej zasadzie. Czyżby ktoś dawał nam do zrozumienia, kim byli prawdziwi rodzice Ezry? Aa jeśli tak, to Hondo musiał być ich drugą, adoptowaną pociechą (w sumie tłumaczyłoby to słabość Ezry do weequayańskiego pirata, znaczy szanowanego biznesmena).

A co do Val, to od Becketta wydaje mi się postacią w prawie każdym aspekcie lepszą, poczynając od kostki i kosztu, na Specialu kończąc. Jedynie w kwestii żywotności ustępuje swemu oblubieńcowi nieco pola.

Ciekawi mnie, czy na bazie ich Speciali będzie dało się złożyć coś sensownego. Ja na chwilę obecną tego nie widzę, ale może jednak komuś się to uda. Ocena: 4-

Tobias Beckett’s Rifle

A oto pierwszy, najbardziej oczywisty sposób na wykorzystanie wspomnianych powyżej Speciali – strzelba Becketta. Nie jest to zabawka tania, ale jeśli trafi w ręce swego właściciela, to z miejsca serwuje przeciwnikowi Distrupta, a to z kolei zwiększa szanse na mocniejszego Speciala.

Zresztą mocniejszy Special jest tutaj tylko dodatkowym bonusem, bo tak naprawdę najbardziej może zaboleć może właśnie ta niespodziewana strata zasobu. Tali generujących zasoby na potęgę może to nie spowolni (chyba, że nastąpi w kluczowym momencie), ale na własnej skórze przekonałem się ostatnio, jak bardzo, nawet pojedynczy Distrupt może pomieszać szyki i zmusić do całkowitej zmiany planu gry.

Niestety problem jest taki, że grywalność strzelby jest mocno uzależniona od grywalności Becketta, a w tę, jak już wspominałem, wątpię, zatem i jego giwerze oceny bardzo wysokiej dać nie mogę. Ocena: 3

Double Down

A oto i karta, która przez parę dni budziła wśród graczy największe emocje. Plotka w sposób bardzo zdecydowany naginająca kolejne prawidła rządzące składaniem decków, a mianowicie pozwalająca używać dodatkowej kopii dwóch różnych kart. Z miejsca pojawiły się narzekania, na to że teraz trzeba będzie sobie radzić nie z dwoma, a z trzeba Drugimi szansami czy Skokami w nadprzestrzeń, że Qui-Gon z trzema mieczami Shoto może w wielkim stylu wrócić do łask, że imperialne flotylle składać się będą nie z 4, a z 5 TIE Fighterów i tym podobne. A to tylko najbardziej oczywiste z wyborów.

I o ile wszystkie te głosy nie są pozbawione racji, o tyle ja nie tego boję się najbardziej. Mnie przeraża bardziej myśl, że może powstać jakaś nowa wersja OTK, czyli decku, który dzięki nieprzewidzianemu przez twórców kombosowi, będzie w stanie wygrać w pierwszej turze, a przeciwnik nie będzie na to nic w stanie poradzić. Jedno jest więcej niż pewne, Double Down sprawi, że dociągnięcie całej talii na rękę w pierwszej turze może nie stanowić większego problemu, a z takim kapitałem, już bardzo wiele nadużyć jest możliwych.

W każdym razie ja już na pewno jedną, czy dwie kombinacje w głowie mam ułożone i nie mogę się doczekać, by je sprawdzić, choć w głębi duszy mam nadzieję, że nie będą przegięte. Ocena: poza skalą 

A najgorsze jest w Double Down to, że nagle playsety wydają się mocno niekompletne 😐

Uhhhhh, a teraz w końcu mogę przejść do tego, o kim od początku napisać chciałem 😀

Darth Vader, Terror to Behold

Kiedy tylko pokazano box nowego dodatku, bystre oczy graczy wychwyciły na niej kostkę, która mogła (choć wcale nie musiała) być kostką nowego Vadera. Niedługo potem pojawił się jego niepotwierdzony spoiler, brzmiał on jednak zbyt pięknie, by mógł być prawdziwy. Nie dość że sama kostka miała być przezkozacka, to Vader miał być, wraz z Palpim, najbardziej żywotną postacią, a także mieć rewelacyjną Potężną Akcję pozwalającą wrzucić usunięte kostki z powrotem do puli. Sami przyznacie, że brzmiało to bardzo mało prawdopodobnie. Ale jednak stało się to faktem, a Vader wrócił na należne mu miejsce najpotężniejszej postaci w grze.

O dziwo, przy takich parametrach kosztuje tyle, że jeszcze da mu się dokooptować jakiegoś małego przydupasa w typie Greedo, Szturmowca, czy Droida bojowego. Oczywiście od razu wiadomo, jaki los czeka tę drugą postać. Umrze ona, czy to w wyniku obrażeń niebezpośrednich, których nie chcemy przydzielić Vaderowy, czy też jako Cena porażki.

A patrząc tak na chłodno, czy nowy Vader faktycznie jest tak mocny i ma szansę zawojować metę? Czy niewiele ponad 20 łącznego HP wystarczy, by przetrwać napór tak popularnych obecnie talii na pojazdy/wsparcia? Wydaje mi się, że tak, skoro Vader praktycznie od pierwszej tury zagraża nawet w miarę wytrzymałym postaciom. Trzeba będzie tylko znaleźć mu skuteczny sposób na generowanie zasobów, bo kto jak kto, ale Vader lubi swoje śmiercionośne zabawki, a te kosztują (podobnie, jak kosztować będzie sam Vader, bo w powietrzu czuję już tytuł najdroższej Legendy w historii). Ocena: 10

Darth Vader’s Lightsaber

A oto pierwsza z nich – ikoniczny miecz Vadera. Mająca na swoim koncie niezliczoną ilość rebelianckich (i nie tylko) żywotów, broń ta w rękach swego pana okazać się może naprawdę śmiercionośnym orężem. Oczami duszy widzę już Vadera wyposażonego w miecz swój, Maula (na każdej innej postaci może wciąż okazać się lepszy, od „latarki” Vadera) i Piątego Brata (o dziwo działa naprawdę nieźle).

Oczywiście taka sytuacja raczej się nie zdarzy, bo każda z tych zabawek kosztuje 3 zasoby, a to nie mało. Swoją drogą, zastanawiam się, czy w ogóle jest sens pakować na Vadera sprzęty, skoro to własnie te kostki staną się z automatu pierwszym celem removala przeciwnika (wszak usuwanie Vaderowych okazać się może syzyfową pracą). A jeśli nawet, to czy nie lepiej pójść w bronie tańsze, jak Ancienty (i tak przecież obowiązkowe), czy Shoto.

No ale miało być o mieczu Vadera, a ja tutaj zaczynam zupełnie inne rozkminy. Wracając więc do meritum, broń jest to bardzo solidna i taki Dooku (swoją drogą, może być on całkiem skuteczną kontrą na Vadera) też z pewnością chętnie go wypróbuje. Ocena: 4+

Darth Vader’s Meditation Chamber

W normalnych warunkach nie zastanawiałbym się długo i z miejsca skreślił bezkostkowe wsparcie, które kosztuje dwa zasoby, ale… No właśnie, ale w ostatnim czasie grałem trochę nowym Ezrą oraz Aphrą i w pełni doceniłem moc dociągania kart. Bo właśnie ta funkcja Komory medytacyjnej najbardziej do mnie przemawia. Fakt, że jest ona zarezerwowana dla Vadera od razu zdradza w jakim decku rozważałbym tę kartę.

Oczywiście jak przyjdzie na początku i da nam kilka ładnych tur leczenie oraz wracanie kluczowych kart, też może być to bardzo przydatne. Pytanie tylko, czy po AtG meta będzie na tyle wolna, by takie rzeczy miały rację bytu.

Inna sprawa, że jeśli mille znów dostaną jakiegoś pozytywnego kopa, to Komor i w takim matchupie może bardzo pomóc. I to jest właśnie w tej karcie fajnie, w praktycznie każdym matchupie okazać się może bardzo przydatna. Ocena: 4+

Deadly Advance

Wydawać by się mogło, że cała porcja niebieskich spoilerów kręciła się wokół Vadera i przyznam szczerze, że początkowo tak właśnie myślałem. Ale później zdałem sobie sprawę, że akurat to Wydarzenie jest neutralne. Pytanie tylko, czy to cokolwiek zmienia? Niestety (lub stety) nie.

A to dlatego, że mamy już całkiem sporo kart działających podobnie (albo bardziej uniwersalnie), a mniej restrykcyjnych i uzależnionych od przeciwnika. Jest Alter, jest Concentrate oraz mocno niedoceniany moim zdaniem Lightsaber Training.

Jedyna szansa, by Deadly Advance miało jakiekolwiek szanse na sukces, to jeśli meta jeszcze bardziej zwróci się ku drużynom 3 lub nawet 4-postaciowym, bo dopiero wtedy karta ta zyskuje przewagę nad tymi wymienionymi powyżej.

Ale jakoś w to wątpię, więc miejsce Deadly Advance będzie chyba tylko i wyłącznie w klaserze. Ocena: 1

Endow

I kolejna karta, dla której na chwilę obecną nie widzę żadnego zastosowania. Jest to taki przenośny (ale i jednorazowy oraz ograniczony do niebieskiego) FN dla ubogich.

Jeśli Wydarzenie to byłoby chociaż darmowe, miało Zasadzkę albo w ogóle było Wsparciem, to jeszcze miało by jakiś sens, a tak go po prostu nie ma.

Ale oczywiście zawsze może pojawić się karta, która nada Endow jakiś sens, choć nie wiem, co musiałaby robić. Chyba, że na przykład jakieś przepotężne Ulepszenie, które spadać będzie po pierwszej turze, w której jego właściciel się aktywował. No ale teraz to już tworzę naprawdę naciągane teorie, podczas gdy ocena może być tylko jedna. No dobrze, może ciut zawyżona przez mój sentyment do FNa. Ocena: 2-

Fear and Dead Men

I kolejne Wydarzenie, które z Vadera może zrobić maszynkę do masowego zabijania, pytanie tylko, czy się zmieści i czy nie okaże się za drogie. Oczywiście w teorii jego efekt może być naprawdę dewastujący dla przeciwnika, ale w praktyce może być różnie, tym bardziej że do tej pory podobne karty (Salvo, Sudden Impact) grane zbyt często nie były.

Z drugiej jednak strony, jeśli Vader przypadkiem tę swoją „4” wyturla, to można powiedzieć, że nagle koszt Fear and Dead Man obniża się o połowę i za jedyne dwa zasoby zadać możemy jednorazowo 8, 12, a w ekstremalnych przypadkach 16 czy nawet 20 obrażeń. Dlatego też myślę, że przynajmniej jedna kopia tej karty w taliach na Vadera (a może i Dooku) znaleźć się powinna. Nawet jeśli nie z uwagi, na jej grywalność, to chociażby z uwagi na jeden z najlepszych flavor textów.

Dla niewtajemniczonych, cytat pochodzi z komiksowej historii Vader Down!, w której to Rebelianckiemu batalionowi wydawało się, że zwabił Vadera w pułapkę i że mają go oni na przysłowiowym widelcu. To co później nastąpiło, było niczym kultowa już scena z Łotra 1 pomnożone przez przynajmniej 10 i wzbogacona o dywizję pancerną. Między innymi właśnie za to Ocena: 4+

Vader’s Fist

A na koniec jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza z ujawnionych dotychczas kart, czyli elitarna Pięść Vadera. Jednak wbrew nazwie, najwięcej zastosowań znajdzie dla niej Snoke, bowiem to właśnie on bez trudu uzbiera potrzebne na nią pięć zasobów. W zamian za to otrzyma Wsparcie z bardzo mocną kostką, którą do puli wrzucać można dwa razy na turę (a w turze jego wystawienia nawet trzy!).

Jedyny mały zgrzyt Piąchy, to fakt, że dwie z jej ścianek są płatne (równoważy to jednak w pewnym stopniu brak blanka). Tym niemniej uważam, że w Snoke’owych taliach na Wsparcia będzie to pozycja obowiązkowa, która już w pierwszej turze może rozstrzygnąć grę.

A że jest to przy okazji legenda (co absolutnie mnie nie dziwi), to pewnie i jej cena będzie słuszna (i myślę, że z łatwością przebije Bombardowanie planetarne, do którego może być przyrównywana). Ocena: 6- (ten minusik za podatność niektórych ścianek na bardzo popularnego ostatnimi czasy Deflecta).

Zgadzacie się w powyższymi ocenami, a może macie zupełne inne pomysły na wykorzystanie kluczowych kart? No i która z nich najbardziej przypadła wam do gustu?

Inne informacje i spoilery z Across the Galaxy