Komiks: Star Wars Annual 002
Scenariusz: Kelly Thompson
Rysunki: Emilio Laiso
Pamiętacie zeszłoroczny Annual serii Star Wars, w którym to poznaliśmy Ebena Ray’a? Choć początkowo nie przypuszczałem, że tak będzie, ten rebeliancki szpieg miał do odegrania w uniwersum Star Wars rolę większą, niż początkowo przypuszczałem. Dlatego też do postaci Pash Davane, pani inżynier o posturze Pudziana, z konieczności pracującej jako tragarz, podchodzą już z nieco bardziej otwartym umysłem i zakładam, że Annual 002 nie jest ostatnim komiksem, w jakim ją widzimy.
A kimże jest owa nowa bohaterka? Ano jest przedstawicielką bardzo ciekawego światopoglądu. Uważa mianowicie, że za kiepski stan, w jakim znajduje się galaktyka, w równym stopniu odpowiada Imperium, jak i Sojusz Rebeliantów. Obie strony zdaje się też darzyć taką samą antypatią, a dwa tylko o jedną osobę – siebie. Brzmi trochę znajomo, jednak w rzeczywistości wszelkie porównania do wczesnego Hana Solo są raczej chybione.
O ile szmugler uwielbiał się popisywać i być w centrum uwagi, Pash (zwana Bash – od dźwięku, jaki wydała głowa pewnego nieszczęśnika, gdy nasza bohaterka przywaliła w nią kamieniem) stara się wieść swój nieciekawy żywot z dala od wszelkiej uwagi i przygód. Nie ma jednak szczęście, bo uwaga i przygody same trafiają pod jej dach w postaci rannej i jak zawsze poszukiwanej Lei Organy.
Ta, jak przystało na wojowniczą księżniczkę, zadbać o sobie potrafi, choć Pash stanowi dla niej nadspodziewanie twardy orzech do zgryzienia. Do tej pory autorzy wszelkich kanonicznych źródeł zdawali się być przekonani, że galaktyce istnieją tylko dwie frakcje – Imperium oraz Rebelia, a jednostki, które ich konflikt mają w głebokim poważaniu, najwyraźniej nie istnieją. A nawet jeśli istnieją, to nie warto poświęcać im uwagi. A jednak mamy Pash, w której neutralność i pragnienie nieangażowania się są silne, ale i potencjał fabularny niemały.
Oczywiście w konfrontacji z Leią i jej przekonaniami, Pash postawiona zostaje niejako pod ścianą i albo sama dokona wyboru, albo dokonany zostanie on za nią. A od tego co zrobi, zależeć może życie księżniczki, a tym samym przyszłość całej Rebelii.
Historia, choć czytało się ją całkiem przyjemnie, do wybitnych, czy przełomowych na pewno nie należała. Aczkolwiek najważniejszym jej aspektem było wspominane pragnienie neutralności i jego racja bytu w ogarniętej wojną Galaktyce. To już drugi w krótkim czasie, po Catalyst i Galenie Erso, przykład poruszania tej tematyki. Czyżby stał się on modny i możemy spodziewać się kolejnych, podobnych historii. A jeśli tak, to czy twórcom uda się znaleźć oryginalny sposób na wykorzystanie tej tematyki? W sumie chciałbym to zobaczyć. Podobnie zresztą jak rysunki Emilio Laiso, które całkiem mi do gustu przypadły.
Dla zainteresowanych, poniżej link do poprzedniego Annuala:
Oraz wariant okładki: