Komiks: Doctor Ahpra 012
Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Kev Walker
Historia: The Enormous Profit, part IV
Powoli zaczynam mieć wrażenie, że cała historia The Enormous Profit to zbiór świetnych pomysłów, które zmieszane razem przestają być tak świetnie. Albo to, albo Kieron Gillen w którymś momencie trochę się zagubił i z dobrych pomysłów nie był w stanie sklecić sensownej historii.
Teoria chaosu
O ile początkowo bardzo chaotyczna fabuła miała pewien urok, a jej niedostatki były maskowane sprytnymi, acz dość prostymi zabiegami. O tyle z czasem taki sposób prowadzenia historii stał się męczący. Zabrakło spoiwa, które w naturalny sposób połączyłoby wszystkie wątki. Mam wrażenie, że miały nim być jak zwykle psychodroidy, ale i one się wypaliły. Zresztą je i tak na jakiś czas mamy chyba z głowy.
Niestety na wysokości zadania nie stanęła też żadna z innych postaci. Drugoplanowy Krrsantan zlał się z tłem, a trzecioplanowych uczestników aukcji, po których sporo sobie obiecywałem, było tyle, co nic. Nawet wiekuisty Rur był mniej aktywny, niż zwykle.
Czarne charaktery
To właśnie nimi ostatnimi czasy seria stoi i zeszyt Doctor Aphra 012 nie jest tutaj wyjątkiem. I bynajmniej nie mam tutaj na myśli tytułowej bohaterki.
Pisałem co prawda, że Triple Zero i BeeTee przestają się sprawdzać, jako zapchaj dziury i comic reliefy, ale jako główne czarne charaktery zapowiadają się już znacznie lepiej i ciekaw jestem, czy scenarzyści dadzą im szansę w takiej roli.
„Until we meet again” – Triple Zero
„Trip, I’m trapped on a space station with a man I’m most afraid of in the entire galaxy and you still find a way to make things creepier.” – Doctor Aphra
Nie można też nie wspomnieć o samym Darthcie Vaderze. Niestety i jego jest niewiele, a jego wątek nie został tutaj poprowadzony tak, jak sobie to wymarzyłem, ale i tam miło było znów go zobaczyć. Tym bardziej, że w kolejnym numerze szykuje się w końcu konfrontacja, na którą czekamy. A wiekuistość Rura zostanie zapewne wydatnie ograniczona.
Podsumowanie
Tym niemniej zmęczyła mnie już trochę ta historia, jej niewykorzystany potencjał oraz bardzo nierówne rysunki. Dlatego też nie mogę się doczekać kolejnej przygody pani Doktor, która coraz odważniej flirtuje z zachowaniami typowymi dla pozytywnych bohaterów.
Tymczasem zachęcamy was do zapoznania się z recenzjami poprzednich części obecnej historii:
A na koniec wariant okładki komiksu Doctor Aphra 011: