Komiks: Doctor Ahpra 009
Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Kev Walker
Historia: Doctor Aphra and the enormous profit, part I

Podczas gdy Luke i Leia relaksowali się na bezludnej wyspie, Chelli Aphra w zupełnie inny sposób odreagowywała wydarzenia przedstawione w crossoverze The Screaming Citadel. Właściwie to nie tyle odreagowywała, co ciężko pracowała, by w końcu dopiąć swego i stać się obrzydliwie bogatą. Trzeba przyznać, że jest na całkiem dobrej drodze ku temu.

Wiekuisty/Nieśmiertelny/Wieczny (niepotrzebne skreślić) Rur

Kluczem jest tutaj ukryta w krysztale świadomość pradawnego jedi zwanego Rur. Oczywiście żadnym problem nie jest tutaj najwyraźniej fakt, że owa świadomość mocno ucierpiała podczas transferu i teraz Wiekuistemu Rurowi światopoglądowo dużo bliżej jest do Palpatine’a, niż do Yody czy Obi-Wana. Zresztą Aphrze jest to pewnie nawet na rękę, bo może tylko podbić cenę. No ale właściwie, to co Chelli sprzedaje i po co to komu?

„As a weapon project, it’s a technopatch.” – Aphra

„BLEEP!” – BeeTee

„No BeeTee. You’re a psychopath.” – Triple Zero

W komiksie Doctor Aphra 009 świetnie zostało wytłuszczone, do czego posłużyć może świadomość Rura i dlaczego najbardziej obślizgłe szumowiny w galaktyce gotowe są zapłacić za nią fortunę. To wszystko przy okazji wykwintnego przyjęcia, którego nie powstydziliby się najwięksi bondowscy złoczyńcy.

Double-O Zero

Skoro już zaczęliśmy z Bondem i jego złoczyńcami, to pociągnijmy ten temat. Wiadomym jest, że taki złoczyńca zawsze ma swoich pomagierów, z których co najmniej jeden jest „mięśniakiem”, jeden prawą ręką, ale jest też ten (a raczej ta, bo nie wiedzieć czemu, Bondowi zawsze do zdrady udaje się namówić kobietę), który zdradza. W naszej analogii, może nie do końca zasłużenie, ale to właśnie Aphra robi za typowego złoczyńcę, a zatem w jej szeregach musiał pojawić się również zdrajca.

„… I will not murder anyone unless my master explicitly tells me.” – Triple Zero

„You got it.” – Aphra

/radośnie podśpiewując/ „Loophole, loophole, LOOOOOPHOLE!” – Triple Zero

Kto nim będzie wiadomym było już właściwie od początku, jednak okoliczności w jakich to nastąpiło są dla mnie zarówno zaskakujące (teoretycznie coś dobrego), jak i naciągane (teoretycznie coś złego). W końcu zdrajca miał już mnóstwo okazji, by swą zdradą głównej bohaterce zaszkodzić znacznie bardziej, niż miało to miejsce teraz. Tym niemniej, pojawienie się na horyzoncie pewnej mrocznej postaci z przeszłości (nie tak odległej) pani doktor, zapowiada kolejną fantastyczną jazdę bez trzymanki.

Kev Walker

Mówiąc szczerze, nie jestem wielkim fanem prac Keva Walkera w serii Doctor Aphra. Nie jest on z pewnością złym rysownikiem, a pani doktor mogła trafić w dużo gorsze ręce, ale mam też pod adresem Keva kilka zarzutów. Po pierwsze, nie przekonuje mnie postać głównej bohaterki w jego wykonaniu. Przestała ona już na szczęście wyglądać niczym nastolatka i zaczęła jak kobieta (to głównie zasługa wieczorowej kreacji), ale wciąż mogłoby być lepiej. W zeszycie Doctor Aphra 009 w pewnym momencie mocno zaszwankował też Krrsantan, co zaowocowało tym, że bardziej wygląda on jak Kuzyn To z rodziny Adamsów, niż potężny wojownik Wookiee.

Ale o dziwo nie poświęcam rysownikowi całego akapitu, by go ganić. Wręcz przeciwnie, chcę go pochwalić. O ile wszystko, co napisałem powyżej jest prawdą, o tyle jedna rzecz wyszła mu świetnie. A mianowicie rasa Rodian. Jej przedstawiciele w wykonaniu Keva Walkera są idealni! Naprawił on choć część szkód, które całej swojej rasie wyrządził pewien nieporadny łowca nagród bynajmniej nie strzelający jako pierwszy. Artysta pokazał, że Rodianin może wyglądać groźnie i fajnie. A jeśli ktoś kiedyś wpadnie na pomysł, by dać Greedo jego własną komiksową serię, Kev Walker powinien być tym, kto będzie ją ilustrował.

Podsumowanie

Wracając jeszcze na moment do samej historii, muszę powiedzieć, że przypadła mi ona bardzo do gustu, a zapowiada się, że będzie jeszcze lepiej. Dlatego już teraz z niecierpliwością wyglądam kolejnego numeru Doctor Aphry i powrotu jej dawnego pracodawcy.

W oczekiwaniu na ten moment oraz w ramach przypomnienia, jak Aphra znalazła się tam, gdzie jest obecnie, zapraszam do recenzji poszczególnych części crossovera The Screaming Citadel:

Jest też mini galeria całego jednego wariantu okładki komiksu Doctor Aphra 009: