Tytuł: Poe Dameron 008
Scenariusz: Charles Soule
Rysunki: Phil Noto
Historia: The Gathering Storm, part I
Przestawałem już wierzyć, że doczekam tej chwili, ale jednak stało się! Oto pojawił się Poe Dameron 008, czyli pierwszy numer serii, z którego jestem niemal w 100% zadowolony i który podobał mi się praktycznie bez żadnego „ale”! Ale jak to w ogóle mogło się stać i seria, na której od początku wieszałem psy zaskoczyła mnie taką perełką?
No cóż, już przy okazji recenzji poprzedniego numeru pisałem, co może ją uratować – jak najmniejsza zawartość Poe w Poe. No i z grubsza zadziałało to i tym razem, ale nie do końca.
Bezsprzeczną gwiazdą numeru jest ponownie TK-603… znaczy Agent Terex, którego tym razem poznajemy dużo, dużo bliżej. Nie tylko to, kim jest obecnie, ale przede wszystkim jego przeszłość, która jest… Interesująca, oryginalna, wielopłaszczyznowa, INTRYGUJĄCA! Oj tak, Terex wyrasta nam na jednego z najciekawszych złoczyńców i już nie mogę się doczekać, by poznać dalszą część historii, jak stał się on tym, kim jest teraz. Zresztą i w kwestii teraźniejszości okazało się, że Terex nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i może jeszcze nie raz zaskoczyć.
Aczkolwiek powiedzieć, że Poe w zeszycie nie odegrał żadnej roli też byłoby krzywdzące. Co prawda dalej uważam, że on w komiksie i on w filmie, to dwie zupełnie różne osobowości, jednak tym razem zgrzyt ten zagłuszony został przez całkiem zgrabne nakreślenie unikalnej sytuacji, w jakiej znalazł się nasz bohater. Dodał on bowiem dwa do dwóch i wywnioskował, że w jego otoczeniu znajduje się zdrajca. Problem w tym, że nie ma pojęcia, kto nim może być, zatem traci zaufanie do wszystkich.
Oczywiście czytelnicy tożsamości zdrajcy powinni domyślić się już kilka numerów temu, ale – i tutaj kolejny plus dla zeszytu Poe Dameron 008 – teraz pojawiła się nowa teoria. I gdyby to ona okazała się prawdziwa, byłaby niemałym zaskoczeniem. Świadczyłaby ona o tym, że Najwyższy Porządek nie zawsze ma klapki na oczach i potrafi uczyć się on swych wrogów. Przy okazji swoje pięć minut dostaje C-3PO (choć ledwie go poznałem, przez tę czerwoną rękę ;)). Wychodzi na to, że irytujący droid protokolarny może być jednym z bardziej wartościowych członków Ruchu Oporu.
Wszystko to sprawiło, że jak nigdy wcześniej, z niecierpliwością wyglądał będę kolejnego numeru Poe Damerona. Chcę się bowiem dowiedzieć kim tak naprawdę jest Agent Terex i co łączy go ze Snokiem? Kto zdradził Ruch Oporu? Jakie mroczne tajemnice kryją się na planecie Kaddak? No i dlaczego nowa historia ma dokładnie taki sam tytuł, jak poprzednia?
A Was pewnie ciekawi, dlaczego tym razem nie psioczyłem na kreskę Phila Noto. Ano dlatego, że historia wciągnęła mnie i zaintrygowała tak bardzo, że rysunki zeszły na daleki, drugi plan. Poza tym całkiem nieźle wyszedł mu „młody” Terex – ewidentne było podobieństwo, ale i różnica lat dawała się odczuć.
Także podsumowując trzeba powiedzieć, że Poe Dameron naprawdę zasłużył na uznanie i nawet bez taryfy ulgowej uznaję go za jeden z lepszych komiksowych numerów w nowym kanonie. Potwierdził też, że nowi „źli”, są naprawdę dobrzy 😉 Doktor Aphra, sierżant Kreel, czy teraz Agent Terex – każdy z nich zasługuje na swój własny tytuł i choć panie poszły przodem, miejmy nadzieję, że i panowie się doczekają.
Zapraszam Was też do lektury recenzji poprzednich numerów, choć daleko im jakością do obecnego:
- Poe Dameron 001
- Poe Dameron 002
- Poe Dameron 003
- Poe Dameron 004
- Poe Dameron 005
- Poe Dameron 006
- Poe Dameron 007
No i jeszcze wariant (także bardzo zacny) okładki: