Tytuł: Dangerous Debt

Who you were does not have to define who you are.

Po poprzednim, słabiutkim odcinku, tym razem po Wojnach Klonów nie spodziewałem się wiele, także za pewien sukces należy uznać, że oczekiwania te nie zostały zawiedzione. The Clone Wars S07E07 to nie było „wiele”, ale było przynajmniej coś.

Przeszłość Martezównek

Tym czymś było przybliżenie nam historii sióstr Martez, która bardzo mocno podkopuje nieskazitelną wizję Zakonu Jedi. Okazuje się bowiem, że rodzice Rafy i Trace zginęli podczas ucieczki Hutta Ziro z republikańskiego więzienia, w której brał udział Cad Bane. Z kolei to mistrzyni Luminara Unduli nie zdołała ocalić rodziny Martez. Jednak Rafę najbardziej rozsierdziło to, co stało się potem. Mistrzyni odnalazła osierocone dziewczyny, jednak zamiast zaoferować pomoc i realne wsparcie, zakon stać było tylko na słowa otuchy, warte w tej sytuacji bardzo niewiele.

Historia ta oddziaływała o tyle mocne, że nie trudno wyobrazić sobie tego typu sytuacje w realnym świecie (oczywiście z nieco innym źródłem uszczerbku) i podobne reakcje rzeczywistych organizacji religijnych, które niestety znane są z notorycznego umywania rąk od sytuacji, w których ewidentnie palce maczali ich przedstawiciele.

Ahsoka w centrum uwagi

Sporo dowiedzieliśmy się o siostrach Martez, ale to Ahsoka była w centrum uwagi. Na szczęście nie chodzi tylko o kolejne rozczarowanie zakonem Jedi, próby pozostania incognito podczas używania Mocy, czy też kolejną, świetną sekwencję walki wręcz, a raczej o to, na czyim celowniku się znalazła.

Okazuje się, że na Oba Diah przybyła delegacja z Mandalory z Bo-Katan Kryze na czele. Namierzyli oni (a może raczej one, bo Bo-Katan towarzyszyła także Ursa Wren) Ahsokę zapewne po to, by zwerbować ją do walki o wolność swych ludzi. Jest to oczywiście zapowiedź kolejnej historii i oblężenia Mandalory (a może także występu w serialu The Mandalorian), ale nie wykluczone, że zakute w zbroje wojowniczki włączą się do akcji, zanim jeszcze zacznie się kolejna historia.

I to były właściwie jedyne dwa pozytywy odcinka, który poza tym był dość miałki, a fabuła, podobnie jak i bohaterki, zatoczyła błędne koło.

Na szczęście do decydujących rozstrzygnięć coraz bliżej, a wtedy po prostu musi być ciekawiej.

Poprzednie odcinki

Zapraszamy też do lektury recenzji poprzednich odcinków 7. sezonu: