Tytuł: Han Solo: Imperial Cadet 001-005
Scenariusz: Robbie Thompson
Rysunki: Leonard Kirk
Historia: Carida Academy

Tym razem do tematu recenzowania mini serii podchodzę nieco inaczej i zamiast rozdrabniać się na poszczególne numery, za jednym zamachem zajmę się całą historią zawartą w komiksach Han Solo Imperial Cadet #1-5.

Empire needs you!

Sam tytuł mini serii kazał się nam domyślać, że opowiadać będzie ona przede wszystkim o perypetiach tytułowego bohatera w imperialnej akademii. Ale pierwsza odsłona zaskakuje, bowiem całkiem sporo czasu przeznaczone zostaje na przybliżenie życia młodego Hana na Korelli oraz przypomnienie wydarzeń, które doprowadziły do jego „przymusowego” zaciągu. Nie przeszkadza to jednak zbytnio, bo nadaje całej historii ciągłości. Poza tym kolejne numery, to już tylko i wyłącznie akademia.

I tutaj dochodzimy do pierwszego zaskoczenia, bowiem spodziewałem się, że cała seria będzie utrzymana w znacznie lżejszym i humorystycznym tonie. Nie mówię, że ciężar gatunkowy jest przytłaczający, ale zdecydowanie daje się go odczuć. Ale może to i dobrze, bo nieźle współgra to z przejściami głównego bohatera, któremu, jak można było się domyśleć, nie jest łatwo przystosować się do wymogów Imperialnej akademii.

Zaskakuje też sama akademia i jej kadra, bowiem w kilku przypadkach okazują się oni dla Hana znacznie bardziej wyrozumiali, niż można by przypuszczać. I choć na przestrzeni całej serii, Hanowi mniej więcej na sucho uchodzi więcej, niż przypuszczam, że powinno, to wątek „akademicki” i tak uważam za całkiem udany.

Han Solo

Oczywistą oczywistością jest fakt, że wszystkie komiksy wchodzące w skład serii Han Solo Imperial Cadet skupiają się na tytułowym bohaterze. Ale nie ma w tym nic złego, bo bardzo dobrze przedstawiają nam one zarówno jego, jak i jego motywacje. Świetnie uzupełnia to obraz Hana, który poznajemy w Solo i to właśnie przez pryzmat tego filmu komiksy należy postrzegać, bo wtedy wnoszą one najwięcej.

Aczkolwiek poznajemy też kilka „uniwersalnych” prawd o naszym bohaterze. O ile jego jego niezwykły dryg do pilotowania jest powszechnie znany, o tyle fakt, iż jest on w stanie stworzyć, a następnie bez przeszkód wcielić w życie całkiem złożony plan, jest już czymś nowym. Czy cierpliwe, wyrachowane i przemyślane działania pasują do postaci, którą z reguły kojarzyliśmy w chaosem i działaniami tyleż instynktownymi, co lekkomyślnymi? Patrząc na szerszy obraz niekoniecznie, aczkolwiek biorąc pod uwagę li tylko tę historię, jakoś to działa.

Drugi plan

Seria Han Solo Imperial Cadet ma jeszcze jedną sporą zasługę. Na drugim planie wprowadziła kilka postaci, które mogą w nowym kanonie nieźle namieszać. Nie będą to może gracze pierwszoligowi, ale na pewno nie raz ich jeszcze zobaczymy.

Po pierwsze jest to Beilert Valance. Znany do tej pory z Legend, teraz wraca na łono kanonu. Tutaj poznajemy go jako niezbyt sympatycznego kadeta, który na każdym kroku uprzykrza życie Hanowi. Ale dziś już wiemy, że Valance będzie też głównym bohaterem serii Target Vader, w której za cel obierze sobie samego Mrocznego Lorda Sithów.

Są też bracia Dree, z których jeden pojawił się w rozpoczętej niedawno mini serii TIE Fighter, a zatem nie wykluczone, że przeczytamy o nim także w nadchodzącej powieści Alphabet Squadron.

Czy to wszyscy, którym Han jako imperialny kadet umożliwi wypłynięcie na szerokie wody? Niekoniecznie, ale o tym dopiero z czasem się przekonamy.

 

A przechodząc do podsumowania stwierdzam, że seria poświęcona młodemu Hanowi okazała się całkiem udana. Rozbudowała ona jeszcze bardziej jedną z najbardziej lubianych postaci uniwersum oraz rzuciła sporo światła na jakże interesujący okres jego życia. Do tego stopnia, że skłonny jestem jej wybaczyć ton mniej humorystyczny, niż liczyłem.