Tytuł: Darth Maul 001
Scenariusz: Cullen Bunn
Rysunki: Luke Ross
Historia: Darth Maul, Part I
Przyznam szczerze, że z niecierpliwością czekałem na tę mini serię. Liczyłem, że będzie to ciekawy komiks. Miałem nadzieję na innowacyjność, brutalność i przede wszystkim na coś nowego. Niestety żadne z moich oczekiwań się nie spełniło.
Komiks jest bezczelną kalką z komiksu o tym samym tytule wydawanym jeszcze przez Dark Horse. Widzieliśmy w nim trening Maula, a następnie jego rozmowę ze swoim mistrzem. Całość wieńczy dialog dwóch Jedi, którzy czują coś niepokojącego. Każda z tych scen pojawia się także w „nowym” komiksie Marvela. Dodatkowo sens dialogów (szczególnie podczas rozmowy z Sidiousem), jest niemal identyczne. Ma się wręcz wrażenie, że skopiowane zostały te same słowa i wyrażenia. Jestem zażenowany takim działaniem scenarzystów.
Jedyną, nieco odmienną częścią „nowego” komiksu, jest przebieg misji Maula. Podczas jej wykonywania zdobywa on cenną informację, która ma pchnąć fabułę całej serii do przodu. Niestety i ta część komiksu okazała się mało zajmująca i przewidywalna. Większość akcji psuje sam Maul swoimi głupimi i nudnymi przemyśleniami, które bardzo często wybijają historię z rytmu. Pamiętałem tę postać, jako zwykłego zabójcę, niezbyt bystrego i mądrego. W tym komiksie autorzy próbują się pchnąć go na tory zmierzające do tego, kim stał się w Wojnach Klonów i kim jest w Rebeliantach. Ale czy oprócz nienawiści, w czasach przed Mrocznym Widmem było w nim coś więcej? Ja tego zdecydowanie nie kupuję.
O ile scenarzysta się nie wysilił, to rysownikowi należą się słowa pochwały. Ilustracje uważam za co najmniej dobre – przypominają mi one rysunki z serii Obi-Wan & Anakin. Tła i zbliżenia wywierają odpowiednie emocje. Maul jest narysowany z ciekawej strony, wygląda naprawdę groźnie, a sceny akcji są dynamiczne i przekonujące. Myślę, że Luke Ross spokojnie mógłby rysować komiksy o gimnastykach, gdyż to co wyprawiał Maul zahacza o akrobatykę.
Podsumowując, mam nadzieję, że drugi numer będzie dużo lepszy i oryginalniejszy od pierwszego. Potencjał postaci w tym okresie jest bowiem bardzo duży. A informacja, którą ma teraz Maul stawia wiele pytań. Trzymam kciuki za kolejne zeszyty.
A na koniec galeria okładek: