W dniu dzisiejszym Fantasy Flight Games zapowiedziało zupełnie nową grę, która z wiadomych (choć może nie wszystkim) względów bardzo, ale to bardzo mnie zainteresowała. Mowa tutaj o Star Wars: Destiny, czyli kolekcjonerskiej grze karcianej, a właściwie karciano-kościanej.
Gra da nam możliwość odtworzenia starć, o których fani Gwiezdnych Wojen mogli dotąd jedynie marzyć, bowiem na przeciw siebie stanąć będą mogły postaci ze wszystkich filmów. Przekonamy się zatem, czy Rey z równą łatwością, jak z Kylo Renem, rozprawiła by się z Darthem Maulem, zobaczymy jak Boba Fett wywiera zemstę na mistrzu Windu, czy też Leia (a nie Luke) staje oko w oko ze swym ojcem.
W grze wybierać będziemy bowiem dwójkę bohaterów z tej samej strony mocy, która stanie na przeciw postaci przeciwnika. Każdy będzie mieć do dyspozycji jeszcze kości oraz talię 30 kart. Brzmi bardzo prosto, ale twórcy obiecują, że wcale tak prosto nie będzie. Będzie za to dynamicznie, wciągająco i epicko!
Warto też zauważyć, że to pierwsza od lat gra karciana w świecie Star Wars, która będzie kolekcjonerska. I tutaj powinna przestać dziwić moja nią ekscytacja, wszak od razu kojarzy mi się z moją ukochaną Star Wars CCG (o której poczytać możecie więcej tutaj >> i tutaj >>). Oczywiście kolekcjonerski format ma swoje wady, gdyż często wiąże się z wyższymi kosztami, jeśli ktoś pragnie utrzymywać się na szczycie i aktywnie uczestniczyć w scenie turniejowej, jednak dostarcza też dodatkowych wrażeń i emocji, podczas otwierania kolejnych boosterów, szczególnie jeśli uda się trafić naprawdę rzadką i cenną kartę.
Ale wracając do Star Wars: Destiny, gra ma zadebiutować w listopadzie tego roku. Na ten moment nie wiemy jeszcze, czy będzie ona wydawana w polskiej wersji językowej, jednak już w najbliższy poniedziałek powinniśmy mieć w tej kwestii definitywną i wiążącą odpowiedź. Tak czy inaczej, poznaliśmy amerykańską cenę gry – 14.95$ za każdy z dwóch dostępnych starterów (Rey oraz Kylo Ren) zawierających 24 karty, 9 kości, instrukcję oraz niezbędne do gry żetony oraz 2.99$ za zestawy dodatkowe zawierające 5 losowych kart oraz jedną kość.
Na powyższych grafikach widzimy też, że karty prezentują się naprawdę dobrze, layout może trochę zbyt kolorowy, jak na mój gust, ale większość grafik jest naprawdę świetna i pozostaje mieć nadzieję, że tendencja ta się utrzyma. Jedno jest pewne, na pewno nie trzeba będzie się obawiać o szybkie zużywanie się kości, bowiem widniejące na nich grafiki nie są naklejane, a niejako wprasowywane w sam plastik, a następnie pokrywane jeszcze warstwą odporną na ścieranie i inne uszkodzenia.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że mechanika gry będzie stała na tak wysokim poziomie, jak jej wykonanie. A jeśli tak będzie, to ja z pewnością będę regularnym i zaangażowanym graczem!
A oto jeszcze krótki filmik zapowiadający Star Wars: Destiny: