W tym cyklu przybliżamy Wam najciekawsze gry (nie tylko video) rozgrywające się w uniwersum Star Wars. Teksty te przeznaczone są raczej dla osób, które z danymi grami miały kontakt niewielki, lub żaden, ale do lektury zapraszamy oczywiście każdego. Tym razem jest to jeden z najpopularniejszych obecnie bitewniaków…
Star Wars X-wing Miniatures, jednak jeśli ktoś miał wcześniej do czynienia z grami bitewnymi, szybko zorientuje się, że X-wing Miniatures, to bitewniak nowej generacji, gdzie gracze swych armii nie przynoszą z kilku walizach każdy. O nie, tutaj mamy do czynienia ze starciami niewielkich eskadr myśliwców (głównie), gdzie każdy z graczy dowodzi ruchami od jednego, do maksymalnie kilku statków. Oczywiście zdarzają się „ustawki”, na których dochodzi do znacznie większych bitew, jednak nie dzieje się to zbyt często.
Tworzenie swego oddziału wygląda w telegraficznym skrócie tak, że do dyspozycji mamy 100 punktów, za które „kupujemy” statki, ulepszamy je oraz wyposażamy w inne niespodzianki. I tak przygotowaną eskadrą możemy już grać. Na szczęście zasady są stosunkowo proste i kilka gier w powinno w zupełności wystarczyć, by je opanować i swych wrogów niszczyć w wyniku płynnej, dynamicznej rozgrywki.
X-wing Miniatures nad grami bitewnymi w starym stylu, ma także tę przewagę, że znacznie ladwiej rozpocząć swoją z nim przygodę – wystarczy nabyć zestaw podstawowy. Nie dość, że otrzymujemy w nim trzy podstawowe i przydatne na każdym etapie gry statki, to mamy też zapewnione wszystkie niezbędne „pomoce”, takie jak kości, pierwsze karty ulepszeń, karty obrażeń, kilka przeszkód dla urozmaicenia pola bitwy, instrukcję i żetony, których zastąpienie byłoby bardzo problematyczne. A poza tym, już nawet starcia wspomnianych trzech statków mogą być bardzo interesujące i urozmaicone.
Oczywiście jeśli wciągnie Was rozgrywka, to swoje siły można urozmaicać i wzbogacać o kolejne statki. Na początku dobrze jest zdecydować się na jedną ze stron, Imperium lub Rebelię, a ewentualne zakupy zestawów Szumowin i Przemytników pozostawić sobie na etap późniejszych, gdy lepiej pozna się grę. Kolejne modele wybierane na różne sposoby – jedni kierują się prywatnymi upodobaniami (któż nie marzył, by siąść sterami Sokoła Millenium), inni z kolei posiłkują się popularnymi i sprawdzonymi rozpiskami (także turniejowymi), które łatwo znaleźć można w Internecie. Albo po prostu zainwestować w kilka jednostek i metodą prób i błędów wybrać te, którymi gra się nam najlepiej.
I tutaj dochodzimy do kwestii bardzo istotnej i nieśmiało już wcześniej poruszonej, a mianowicie – ile to wszystko kosztuje? Jak już wspomnieliśmy eskadry, którymi będzie się w X-wingu dowodziło (także w grach turniejowych) są dość niewielkie i najwięcej wyborów dokonujesz przed walką, uzupełniając statki o odpowiednie modyfikacje. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby wydać 260 zł na dwa Decimatory i kilkaset na towarzyszące im statki, jednak będzie to tak samo, lub mniej nawet, skuteczny zestaw, jak dobrze zbudowany Sokół Millenium (ok. 100 zł) wraz z kilkoma X-wingami, z których jeden znajduje się już w zestawie podstawowym. Także by grę rozpocząć w zupełności wystarczy zestaw podstawowy w cenie około 130-150 zł, a jeśli dodamy do tego jeszcze 200-300 zł na kilka innych jednostek, X-wing Miniatures zagwarantuje nam świetną rozrywkę, która nie będzie miała szans się znudzić przez długie miesiące.
Tym bardziej, że scena X-winga jest olbrzymia, gdyż jest to obecnie najpopularniejszy system bitewny w Polsce. Jeśli zatem mieszkacie w nieco większym mieście. Zresztą w dobie Internetu nawet w tych mniejszych, znalezienie potencjalnych przeciwników nie powinno być trudne.
Lećcie na skrzydłach Mocy i odkrywajcie tajniki gry X-wing Miniatures, bo naprawdę warto.
(Za pomoc w przygotowaniu powyższego teksty dziękujemy panu Wiktorowi Markowi z firmy Galakta, będącej wydawcą polskiej wersji gry X-wing Miniatures)
A oto inne „przeglądane” gry: