Tytuł: Wspólnota interesów
Tępo serialu po ostatnich rewelacyjnych odcinkach nie zwalnia, a twórcy po raz kolejny udowadniają, że The Bad Batch ma jeszcze sporo do pokazania!
Widmo przeszłości
Tym razem nasza drużyna ma za zadanie odbić byłego senatora separatystów, Avi Singha z Raxus, który publicznie sprzeciwił się nowej władzy. Nie trudno się domyśleć że misja dla byłych żołnierzy nie jest wcale taka łatwa. Jak bowiem mogą pomóc osobie, która zaledwie kilka tygodni temu była ich wrogiem? Zadanie to zdaje się być najbardziej kłopotliwe dla Echo, co też nie dziwi patrząc na jego przeszłość.
Wątek ten szczególnie przypadł mi do gustu, a jego realizacja wypadła w odcinku naprawdę nieźle. Ogółem cieszę się że wreszcie poświecono nieco uwagi politycznym zawirowaniom w galaktyce po powstaniu Imperium (nie za wiele niestety ale zawsze coś). Niby to taka oczywistość, ale cieszę się, że nie zaniedbano tej części historii galaktyki w naszym serialu. Nie mniej budowa świata nie jest jedyną sprawą, która przyciąga uwagę. Co bardziej spostrzegawczy widzowie zapewne zauważyli jedną małą rzecz. Mianowicie to że nasi komandosi w tym odcinku nie używali ostrej amunicji, a promieni obezwładniających. Czyżby kogoś chwyciło sumienie? Jak dotąd zabijanie innych klonów nie sprawiało naszym przyjaciołom problemu. Przyszłość pokaże czy to tylko przypadek czy coś więcej.
Humor
Za co należy pochwalić The Bad Batch S01E10, to na pewno za humor. Zabawne sytuacje i żarty nie są nachalne i potrafią wywołać uśmiech na twarzy (zwłaszcza pewien żarcik Wreckera w polskiej wersji językowej). Cały wątek Omegi, która okazuje się być mistrzynią w gwiezdnowojennych szachach zwanych DejariK, choć mały jest wręcz wspaniały, w szczególności jego końcówka.
Hunter i Omega
Nie jest tajemnicą że dla Huntera, Omega coraz bardziej staje się kimś w rodzaju córki, co ten odcinek jeszcze bardziej udowadnia. A zwłaszcza ostatnia moim zdaniem fenomenalna wręcz scena. Jest to kolejny, coraz mocniejszy wątek, który zapewne będzie dalej rozwijany.
Podsumowanie
Common Ground jest dla mnie drugim (zaraz po odcinku pilotarzowym) najlepszym odcinkiem serialu. Z niecierpliwością czekam na więcej i z każdym tygodniem coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, iż mimo początkowej niechęci, The Bad Batch z odcinka na odcinek zyskuje.
Poprzednie recenzje
A oto recenzje poprzednich odcinków: