W dzisiejszym artykule słów kilka na temat scen, które w Gwiezdnych Wojnach były improwizowane, a zupełnie mogło Wam to umknąć. Momenty te okazały się ostatecznie na tyle błyskotliwe, że nie wyleciały przy okazji z montażu i dzięki nim nasze ukochane filmy są znacznie lepsze. Czego nie było w skrypcie, a pojawiło się finalnie w filmach? Sprawdźmy!

PROBLEMY ZE WZROKIEM

Podczas sceny, w której Luke i Han są przebrani za szturmowców Luke mówi: I can’t see a thing in this helmet. Tej linijki nie było w oryginalnym tekście. Ba, cała ta scena mogła się finalnie w filmie nie znaleźć, gdyż panowie nie wiedzieli, że kamery są uruchomione, więc to co zobaczyliśmy ostatecznie jest po prostu stwierdzeniem faktu przez Hamilla. Aktor przyznał, że przebywanie w kostiumie szturmowca było niewygodne, a noszenie hełmu przyprawiało go o ataki paniki.

BARDZIEJ SPONTANICZNY SZTURMOWIEC

W scenie, w której Luke i Han przedostają się do bloku więziennego w Nowej nadziei następuje dialog między Solo a oficerem przez komunikator. Harrison Ford nie znosił oryginalnego tekstu Lucasa, zarzucał mu nienaturalność w dialogach i tym samym pokusił się o dodanie od siebie kilku linijek więcej. Moment, w którym mówi Uh, had a slight weapons malfunction. But, uh, everything’s perfectly all right now. We’re fine. We’re all fine here, now, thank you. How are you? jest nieco komiczny, przez co bardziej naturalny i typowy dla lubiącego pakować się w tarapaty Solo.

WIEM

Jedna z najbardziej romantycznych scen w historii Gwiezdnych wojen ma w sobie ten fantastyczny pierwiastek improwizacji. W oryginalnym tekście odpowiedź Hana Solo na miłosne wyznanie Lei jest nieco dłuższa niż słynne I know. Pełnie zdanie brzmiało bowiem Just remember that, ‘cause I’ll be back. Pierwotnie nakręcono scenę z oryginalną linijką, ale ostatecznie także dla reżysera brzmiała zbyt drętwo. Ford chcąc niezmiennie uwiarygodniać swojego bohatera podpowiedział jakże proste, acz trafiające w sedno relacji między Hanem a Leią I know takie, jakie znamy po dziś dzień. Carrie Fisher nie podobała się ta zmiana względem oryginalnego tekstu, nie odzywała się do Forda przez bardzo długi czas. Lucasowi także nie przypadła ona do gustu, obawiał się bowiem, że I know zabije powagę sceny i uczyni ją niezamierzenie komiczną.

KTO GADA PIERWSZY? 

Pierwotnie J.J.Abrams dość szybko chciał uśmiercić postać Poe Damerona. Zmiany, które stopniowo wprowadzał w swojego bohatera Oscar Isaac przekonały go do podjęcia innej decyzji. Podczas pojmania zawadiackiego pilota w Przebudzeniu Mocy pierwsze słowa padają z jego strony do Kylo Rena. So who talks first? You talk first? I talk first? – zdania tego nie było w oryginalnym tekście. Oscar Isaacs sporo improwizował w swojej roli, ale o tym zdążycie sobie jeszcze poczytać.

POŻEGNALNE MRUGNIĘCIE

Postać Luke’a w Ostatnim Jedi została nam ukazana jako mocno ekscentryczna, ale też na swój sposób intrygująca. W oryginalnym scenariuszu nie uświadczylibyście sceny, w której Luke mruga do C-3PO na pożegnanie, wiedząc, że dokona ostatecznego poświęcenia. Niby drobiazg, ale jakże trafiony, zabawny i w pewnym kontekście wzruszający.

Oczywiście scen improwizowanych było w naszych ukochanych filmach dużo więcej, ale o tym w kolejnym Epizodzie.