Odwieczne pytanie każdego fana Gwiezdnych Wojen — po której stronie Mocy stanąć? Jasna czy ciemna? Światło czy mrok? Bronilibyśmy razem z Jedi porządku w Republice czy raczej opowiedzieli się po stronie Sithów i ich Imperium? Każdy ma inną odpowiedź, a dzielą się nimi w tej materii członkowie naszej redakcji w ramach kolejnego tekstu z serii #zdaniemredakcji.

Jasna czy ciemna strona mocy?

Rebelia czy Imperium? Jedność czy separatyzm? Wolność czy porządek? Po której z wielu stron konfliktu odnaleźlibyście się w odległej galaktyce?

Piotr BłażejewskiW różnych grach, jak mam wybór, to wybieram zazwyczaj Imperium Galaktyczne. Wiadomo, że jest złe, ale po prostu nie mogę się oprzeć piękności, jaką jest zbroja klasycznego szturmowca. Jednak jako mieszkaniec Odległej Galaktyki odpowiedziałbym się za dobrem. Co do seperatystów, to jest to zupełnie inna sprawa. Obywatele Konfederacji Niezależnych Systemów wierzyli, że działają dobrze. Niestety pech chciał, że ichni odpowiednik Kanclerza był marionetką w rękach Kanclerza Republiki i cała wojna była ukartowana.

Mateusz WojdałaImperium Galaktyczne i Sithów, Republika (de facto widoczna tylko w Mrocznym widmie) nie była przedstawiona zbyt zachęcająco. Jej przeistoczenie w Imperium możemy już zauważyć w Ataku klonów wraz z powołaniem armii klonów. Od zawsze zresztą sympatyzowałem z Imperium, Sojusz Rebeliantów zbyt przypominał rycerzy bez skazy i zmazy, którzy pędzą uratować galaktykę w swoich lśniących X-wingach. Tak samo Zakon Jedi w swoim zakłamaniu i hipokryzji. A z drugiej strony w obu Imperiach miałeś sprawę jasno postawioną. Nie jesteś przydatny? To masz problem dość mocny.

Daniel Unzeitig Wszystko po trochu. Rebeliantów szanuję za niezłomną walkę (są też moją preferowaną frakcją w SW: Armada), Imperium szanuję za potęgę, jaką zyskało dzięki jednemu człowiekowi (oczywiście Imperatorowi), uwielbiam doktrynę wolności w rozumieniu Sithów i kulturę Yuuzhan Vongów, siebie określiłbym jednak raczej jako niepokornego przemytnika żyjącego z dnia na dzień, przemierzającego galaktykę w poszukiwaniu swego miejsca.

Mateusz WasilewskiZawsze i wszędzie Imperium Galaktyczne! A tak serio, to myślę, że gdybym teraz znalazł się w uniwersum Gwiezdnych Wojen, to może skończyłbym gdzieś pomiędzy jasną a ciemną stroną. Jedi byli strasznie zakłamani. Sithowie zbyt okrutni. Republika skorumpowana, a Imperium zbyt totalitarne. Najwyższy Porządek w Przebudzeniu Mocy za bardzo nawiązuje do faszyzmu. Każda ze stron ma swoje wady i zalety, więc najlepiej być gdzieś pośrodku.

Wojtek WiśniewskiOd zawsze popieram Front Wyzwolenia Droidów (a raczej popierałbym, jakby takowy istniał). Czemu w Odległej Galaktyce nie nastąpił jeszcze bunt maszyn, a droidy nie przejęły władzy, jest dla mnie niepojęte. Miałyby do tego pełne prawo, skoro nawet taka niby szlachetna Rebelia ogromną większość swoich droidów traktuje w najlepszym razie jak niewolników, a w najgorszym jak zwykłą rzecz.

Paweł „Grzyb” Drożdż Zawsze cosplayowałem i grałem w RPG-i po jasnej stronie Mocy. Jakoś się to zbiega z moim światopoglądem najwidoczniej. Pamiętam zawsze słowa Yody na temat ciemnej strony… i wolę zostać przy jasnej.

Podsumowując… 

… większość redaktorów odpowiedziałaby się po jasnej stronie Mocy, ale o wiele trudniej stanąć byłoby im po któreś ze stron konfliktu. Wybór pomiędzy Imperium a Rebelią, Separatystami a Republiką czy Najwyższym Porządkiem a Ruchem Oporu nie jest tak prosty, jak się wydaje. Wydaje się, że DJ znalazłby w redakcji wielu podobnie do niego myślących. Oczywiście wszyscy dołączylibyśmy do Frontu Wyzwolenia Droidów wraz z naczelnym! 

Kim jest Najwyższy Przywódca Snoke, skąd pochodzi, jak jego losy w Ostatnim Jedi oceniają nasi redaktorzy? O tym już w kolejnym tekście z serii #zdaniemredakcji, a w którym zamieścimy ponadto dwie wybrane odpowiedzi od naszych fanów!

 

Więcej #zdaniemRedakcji

Ciekawi zdania naszych redaktorów w innych kwestiach? Zaglądnijcie do poniższych tekstów: