Najnowsza książka Jamesa Luceno zadebiutuje na amerykańskim rynku już za trzy dni (15.11), ale dziś, dzięki Entertainment Weekly, mamy okazję zapoznać się z kolejnym jej fragmentem (poprzedni tutaj >>).

Skupia się on na relacji łączącej Galena z Jyn, a także zdradza kilka informacji na temat jego badań. Choć fragment jest oczywiście po angielsku, by poświęciliśmy trochę czasu i przetłumaczyliśmy go dla Was (ale prosimy o wyrozumiałość, bo tłumaczami nie jesteśmy):

Siedząc zgarbiony na kanapie w ich mieszkaniu na terenie ośrodka, Galen podniósł wzrok znad swej pracy zanotowawszy fakt, że on i Jyn znajdowali się w tym samym pokoju – zdarzenie niezbyt częste wobec napięcia, które znów powstało między nim a Lyrą. Na kolanach miała swój szkicownik i z wielkim zapałem pracowała nad nowym rysunkiem, szeptając do siebie pod nosem, gdy pracowała nad kontrolkami szkicownika i przeciągała palcem po ekranie.

Galen miał swój własny czytnik w ręce i pracował nad równaniem, które od tygodni spędzało mu sen z powiek. Po tym, jak znalazł sposób, by zmienić strukturę kryształów kyber, one z kolei, najwyraźniej znalazły sposób, by dać mu się we znaki. Pomimo tego, że nie było nowych wiadomości od Orsona, Galen czuł, że ma coraz mniej czasu na swe badania, zupełnie jakby ktoś cały czas szeptał mu do ucha szybciej, szybciej…

Odkąd przesłał Orsonowi i jego zespołowi pierwsze dane, umysł Galena zafiksował się nad obliczeniami, których rozwiązanie raz po raz mu umykało. Nie miał wątpliwości, że kryształy kyber są kluczem, ale wciąż nie miał pewności nad czym tak naprawdę powinien pracować. Prześladowało go to do tego stopnia, że zaczął spisywać nawet swoje sny. Już dawno temu poznał swą podświadomość i z reguły potrafił rozszyfrować, co próbowały mu powiedzieć jego sny, ale te ostatnie… Miał wrażenie, że pochodzą one z całkiem nowych, nieznanych rejonów jego mózgu. Jego dziennik snów miał już dobrych kilka stron, a wiele wpisów powstało w środku nocy, czy też tuż po krótkich drzemkach. Nie brakowało tam też prostych szkiców, które przerywały obliczenia, myśli na pozór oderwanych od całej reszty, czy niemal mikroskopijnych notatek, które sam z ledwością odcyfrowywał.

Odgarnął sobie włosy z czoła i zamiast na czytniku, skupił swą uwagę na Jyn, wciąż całkowicie pochłoniętej przez swoją pracę. Gdy w końcu na chwilę ją przerwała, by ocenić dotychczasowe postępy, Galen wstał i podszedł do niej.

„Czy mogę zobaczyć nad czym tam pracujesz Gwiezdny Pyle (Stardust)?”

Spojrzała na niego zaskoczona, ale przytaknęła. „To dla Ciebie.”

Galen wyszeptał. „Dla mnie?”

Raz jeszcze przytaknęła. „To rysunek Brina, który próbuje wrócić do domu.”

Brin był bohaterem jej ulubionego holo na dobranoc – Schody Oktawowe. Na ekranie było jej wyobrażenie spiralnych schodów biegnących osiem poziomów w głąb bazy, w której Brin otrzymał magiczne moce, które umożliwiły mu powrót do domu.

Słyszał tę historię już tyle razy, że był w stanie odtworzyć ją z pamięci.

Gdy nareszcie dotarli do zamku, przeszli pod wielką bramą i weszli do środka. Przed sobą ujrzeli schody biegnące pod ziemię. Były to słynne Schody Oktawowe, których poszukiwał Brin i jego przyjaciele. Podeszli do schodów i spojrzeli w dół. „Osiem poziomów,’ powiedział Brin. „A na każdym znaleźć musimy kolejną magiczną część.” Na samym dole Brin dostrzegł Złotą Misę. Ktokolwiek ją zdobędzie, będzie miał moc, by wzlecieć ponad osiem poziomów, ponad zamek, wprost do domu.

Wokół narysowanych schodów, na obrzeżach prostokątnego ekranu znajdowały się dziwne znaki i postacie, w których Galen zauważył nawiązania do symboli matematycznych, które często po sobie pozostawiał.

Przypatrzył się bliżej długowłosej postaci na rysunku zastanawiając się, czy jest to dość wychudły Brin, czy też Jyn próbowała narysować swego ojca.

„Brin jest trochę do mnie podobny,” zauważył.

Jyn przypatrzyła się własnej pracy. „Możesz być Brinem, jeśli chcesz.”

Spoglądając na córkę, Galen poczuł nagły ciepło w swej piersi i przypływ miłości, jednocześnie bolesny i radosny. Przypomniał sobie pierwszy raz, gdy spojrzał w oczy Jyn, gdy byli w sypialni Lyry, oraz to, jak pełne plamek oczy Jyn ponownie zauroczyły go w dniu jego zwolnienia z więzienia Tambolor. Przypomniał sobie wszystkie przypadki, gdy myśli o niej i Lyrze dodawały mu sił, by przetrwać długie, samotne godziny w jego celi; niezliczone, powtarzane sobie obietnice, że zapewni im wspaniałe życie. Jego doskonałej córce… Jak to się stało, że badania pochłonęły go tak bardzo, że Jyn ledwie go już znała. Jak to się mogło stać, że postawił kryształy kyber na pierwszym miejscu? Jego praca miała służyć im, ale stało się tak, że służyła tylko jemu. Wszystko po to, by dokonać odkrycia.

Przestraszył Jyn na śmierć, gdy nagle złapał ją w objęcia.

„Kocham Cię Gwiezdny Pyle,” wyszeptał, zcierając wierzchem dłoni zły, które pojawiły sięw kącikach jego oczu. „Przepraszam, że byłem tak zajęty, że zapomniałem powtarzać Ci, jak wiele dla mnie znaczysz.”

„Nic się nie stało Tato. Czy teraz możemy podążyć za Brinem do domu?”

Catalyst fragment

Przypomnijmy, że książka Star Wars Catalyst. A Rogue One Novel zapowiadana jest jako prequel nadchodzącego filmu i lektura bardzo ważna, dla pełniejszego zrozumienia postaci, które w kinach poznamy już w grudniu.