Tytuł: Darth Vader 024

Scenariusz: Kieron Gillen

Rysunki: Salvador Larroca

Historia: End of Games, part V

RECENZJA KOMIKSU - Darth Vader 024

Główna okładka komiksu Darth Vader 024

To już jest (prawie) koniec, nie ma już nic… No dobra, nie będę bawił się cytatami, bo jak się okazuje, niezbyt on pasuje. Co prawda do końca całej serii jest już faktycznie blisko i Vaderowi pozostał jeszcze tylko jeden numer, ale z tym, że nie ma nic, to jednak nieprawda, bowiem zeszyt #24 to praktycznie non stop walka. Aczkolwiek nieco inna, niż to, do czego w wykonaniu Mrocznego Lorda przywykliśmy.

By pokonać swego zaskakująco zaradnego i niebezpiecznego adwersarza w osobie Cylo V, Darth Vader musi, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, stoczyć walkę o swoje człowieczeństwo i dowieść, że nie jest tylko bezduszną maszyną. A dlaczego? Ano dlatego, że jak dowiedzieliśmy się na finałowych stronach poprzedniego numeru, to właśnie Cylo stworzył unikalną zbroję, która utrzymała człowieka znanego kiedyś jako Anakin, przy życiu. Nie tylko ja stworzył, ale i wbudował w nią zabezpieczenie, które daje mu nad nią całkowitą, zdawałoby się, kontrolę.

Cała walka odbywa się zatem w sercu, duszy i głowie Vadera, w którą wgląd mamy dobry, jak chyba nigdy przedtem. Zresztą Vader nie walczy tylko o swoje człowieczeństwo, walczyć musi też o triumf Ciemnej Strony Mocy, nad Jasną, zwycięstwo gniewu i nienawiści nad miłością, a także Mocy nad technologią. A każda z tych potyczek sprawia, że zaczynamy postrzegać Lorda Sithów w zupełnie innym świetle, a sama postać nabiera niespotykanej dotąd głębi, której nawet wciąż niezbyt efektowne rysunki Salvadora Larroci nie są w stanie zaburzyć i umniejszyć.

O tak, Kieron Gillen wzniósł się tutaj na wyżyny i z numeru, które z łatwością mógł okazać się nudnym i naiwnym gniotem, uczynił moim zdaniem jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą odsłonę serii Darth Vader. Dowiódł tym samym, że w tytułowym bohaterze kryje się ogromny potencjał na wciągające, emocjonujące historie i nie musi on polegać na obsadzie drugoplanowej, by „ciągnęła opowieść”.

Aczkolwiek i jej nie zabrakło, bo wątek Doktor Aphry, choć poświęcono mu zaledwie 1,5 strony, stał się niezwykle frapujący. Z wielką ciekawością będę zatem czekał, by przekonać się, jak kosmiczna pani archeolog poradzi sobie w ekstraklasie oraz czy Cylo umknie gniewowi Vadera, a jeśli tak, to na którym numerze stanie (przypomnijmy, że po śmierci Cylo, jego świadomość przenosi się do kolejnego ciała).

A tymczasem zapraszam do lektury recenzji poprzednich części obecnej historii:

No i jeszcze oczywiście drugi wariant okładki:

RECENZJA KOMIKSU - Darth Vader 024