Wpisy blogowe, poza luźnymi i nie zawsze ściśle związanymi z tematyką portalu, przemyśleniami redaktora naczelnego, są też swoistym kalendarzem, w którym odliczam dni do premiery najbliższego filmu spod znaku Star Wars. Do Rogue One zostało zatem… 137 dni.

Jak już wspominałem, jestem na wakacjach, więc i wpisy blogowe pojawiały się z różną częstotliwością, ale niebawem mój błogi, wakacyjny stan ulegnie znacznemu pogorszeniu, dlatego też postanowiłem podzielić się z Wami jeszcze jednym z moich wakacyjnych spostrzeżeń, tym razem dotyczyć będzie on Śląska.

Przez lata region ten, choć całkiem chyba bogaty, nie miał się za bardzo czym chwalić i przyciągać ludzi. Śląskie miasta najlepiej opisywało stwierdzenie „szaro, buro i ponuro”, a przynajmniej tak postrzegane były one przez ludzi z zewnątrz (tubylcy z łatwością pewnie wskazać mogliby wiele perełek i miejsc niezwykłych).

Zresztą ja sam też miałem podobne zdanie wyrobione między innymi na podstawie ostatniej moje bytności na Śląsku, lata temu w Bytomiu. Wyprawa, na szczęście krótka, była w ogóle dość traumatyczna, ale to nieistotne. Istotny jest natomiast fakt, że przy okazji wakacji wybraliśmy się do Katowic. I muszę powiedzieć, że wjeżdżając do nich byłem w szoku. Drogi prowadzące do większości dużych, polskich miast nie są zbyt reprezentacyjne. Do Krakowa część wiedzie w ogóle przez jakieś wyjątkowo odstręczające wioseczki, w Warszawie witają wieczne korki, Łódź też jakoś niczym nie zachwyca. A Katowice? Do Katowic wjeżdża się do jak wielkiej, zachodniej metropolii, nie dość, że z autostrady trafia się praktycznie od razu, do pełnego nowoczesnych biurowców centrum, to wjeżdża się trzy, a czasami nawet czteropasmową drogą. Zrobiło to na mnie naprawdę wielkie wrażenie!

A jeśli interesuje Was jednak Śląsk zupełnie inny, to zapraszam do galerii prac Grzegorza Chudego, który przedstawia jego ukochany region, jak nikt inny, a do tego ze starwarsowymi akcentami. Zresztą pracę, którą widzicie powyżej, przygotował specjalnie dla nas, by uczcić premierę starwars.pl i z tego miejsca raz jeszcze mu za to dziękujemy!