Temat „rodziców Rey” zdaje się nie opuszczać fanów Gwiezdnych Wojen. Najwyraźniej jej wybitna biegłość w posługiwaniu się Mocą oraz niezaprzeczalny urok osobisty sprawiają, że każdy niemal chciałby być tym, kto rozwiąże zagadkę jej pochodzenia (na tym etapie praktycznie nikt już chyba nie wierzy, że może być ona dziewczyną „znikąd”). W ostatnich dniach coraz większą popularność zyskuje teoria mówiąca, że Rey jest potomkinią nikogo innego, jak samego Imperatora Palpatine’a.

Na poparcie tej teorii jej twórcy znaleźli zaskakująco dużo argumentów, nawet jeśli niektóre z nich są nieco naciągane. Po pierwsze zwrócono uwagę na podobny styl walki na miecze świetlne (choć oczywiście na bardzo różnych etapach zaawansowania). Ja tego akurat nie widzę, ale też ekspertem w kwestii fechtunku nie jestem, więc się nie wypowiadam.

Po wtóre głos Imperatora daje się też słyszeć w wizji Rey. A skoro już o głosie mowa, nie można zapomnieć, że bohaterka mówi z akcentem, który mieszkańcy naszej galaktyki uznaliby za brytyjski, a przecież taki sam daje się słyszeć u senatora (później kanclerza, później imperatora) Palpatine’a. Oczywiście może być to zbieg okoliczności i kwestia aktorów odtwarzających obie role, jednak wielu nie sądzi, by był to przypadek.

Drugiego dna i fabularnej głębi dopatrywać się można też w walce Rey z Kylo Renem, bowiem i tutaj nie brakuje zwolenników teorii, jakoby dziewczyna w pewnym momencie otarła się o Ciemną Stronę i to ona dodała jej sił. Ja przynajmniej dopatrzeć się mogę tego znacznie łatwiej, niż podobieństw w stylu walki na miecze świetlne.

Nie bez znaczenia jest też zapewne fakt, iż Kylo Ren, gdy usłyszał o Rey, zdawał się wiedzieć, albo chociaż podejrzewać, kim ona jest. Oczywiście i tutaj można by przypuszczać, że wiedział, bo dziewczyna ma jakieś związki z rodem Skywalkerów. Ale przecież nie można wykluczyć, że Kylo słyszał o władającej potencjalnie ogromną mocą potomkinie samego Imperatora Palpatine’a.

Ale dlaczego na Jakku? By ukryć ją przed wysłannikami ciemnej strony, tak jak kiedyś Luke’a na Tatooine? Możliwe, ale…

No i tutaj dochodzimy do punktu, w którym należy ostrzec o SPOILERACH książki Aftermath: Life Debt, które nastąpią poniżej.

No ale właśnie, Jakku nie do końca jest zapomnianą przez Boga i ludzi dziurą, jaką nam się jawi, okazuje się bowiem, że jeszcze na długo przed bitwą o Yavin, Palpatine przybył na Jakku. Zresztą mam dziwne przeczucie, że dziełem przypadku nie był też wybór tej planety na ostatni bastion sił imperialnych.

Czyżby zatem Rey faktycznie była potomkinią (a nie klonem, jak sam wcześniej obstawiałem) Imperatora Palpatine’a? Nie było by to w sumie takie złe. A co Wy o tym myślicie?