Dawno już tego nie było, ale dziś będzie post z cyklu krótko i nie na temat, a raczej bez tematu (choć w głowie parę ich się kłębiło).

Dziś dzień był długo, rozpoczęła go informacja niezbyt dobra, choć w gruncie rzeczy spodziewana. Dla równowagi pojawiła się też bardzo interesująca i ekscytująca szansa, ale o tym na razie sza, by nie zapeszyć, bo jeszcze może z tego nic nie wyjść, a po wtóre, owa szansa może być obwarowana obowiązkiem zachowania tajemnicy jeszcze przez czas jakiś. Potem był jeszcze mały prezent. Nie, bynajmniej nie od losu, bo sam musiałem go sobie sprawić. Ale przynajmniej dzięki temu dotrwałem do końca długiego dnia pracy, tylko po to, by znów ruszyć do „pracy” i na spotkanie, które niemiłosiernie się rozwlekło, więc i plany nadrobienia kolejnej „pracy” wzięły w łeb. Także dziś mam już w planie tylko sen. Ale w końcu Moc też musi spać, by potem się Przebudzić (już tylko za nieco ponad dwa tygodnie :D), także mówię wszystkim DOBRANOC!