Po ukończeniu Jedi: Upadły Zakon gracze, którzy oczekiwali na kontynuację, dostali tę książkę. Niestety w Polsce Wojenne blizny ukazały się długo po premierze Jedi: Ocalały. Czy jest zatem sens, żeby ją czytać po ukończeniu obu gier? Czy książka wzbogaci nasze doznania i zapełni luki fabularne?
Słowo o autorce i chronologii
Wojenne Blizny to 350-stronnicowa powieść autorstwa Sam Maggs. Autorka otwarcie mówi, że jej celem jest dodanie postaci LGBT do swoich dzieł. Jest najbardziej znana z poradnika dla geekowatych dziewczyn — The Fangirl’s Guide to the Galaxy. Z uniwersum Star Wars nie miała nic wspólnego, poza tym, że przez moment pracowała przy remake’u Knights of the Old Republic.
Akcja książki rozgrywa się kilka lat po pierwszej części Jedi: Upadły Zakon. Znajomość fabuły tej gry będzie sporym atutem. Pojawi się cała załoga „Modliszki” znana z gier: Cal Kestis wraz ze swoim droidem BD-1, Merrin, Cere Junda oraz Greez Dritus. Postacie dostają też swoje krótkie wprowadzenie w powieści, dla osób, które gier nie znają. Osoby niebędące graczami, raczej się tą pozycją nie zainteresują.
Książka o niczym
Wojenne blizny opowiadają historię, którą można streścić w kilku zdaniach. Załoga wykonuje jedną z wielu misji. Następnie mamy schemat niczym żywcem wzięty z gry. Nasi bohaterowie mordują złoli na potęgę. Wbrew logice ratują pewną postać, która nakierowuje ich na McGuffin. Załoga zdobywa McGuffin, próbuje im przeszkodzić inkwizytor. Inkwizytora muszą oczywiście pokonać. Same starcia z nim wypadają chaotycznie i… pozostawiają czytelnika z niedosytem. Piąty brat, który jest rysowany na okładce na głównego antagonistę, pełni epizodyczną rolę. Niestety, przez stwierdzenia typu „bolą mnie kolana” w trakcie jego monologów, ciężko jest go brać na poważnie.

Piąty brat — główny antagonista powieści Wojenne blizny
Dowiadujemy się też, co stało się z kończyną Greeza przed Jedi: Ocalały. Swoją drogą, jego postać ma miejscami, acz bardzo rzadko, zabawne dialogi. Jest też najbardziej spójna z grą. Delikatnie rysuje nam się część powodów, dla których drużyna nie jest razem na początku Jedi: Ocalały. Ostatecznie tego nie doświadczamy. Można powiedzieć, że poza drobnymi zmianami w dynamice ekipy, nie widać rozwoju. Cała główna misja też okazuje się dość bezowocna.
Przeprawa jak po grudzie
Językowo książka jest grafomańskim gniotem. Jest przepełniona truizmami, infantylnymi dialogami i całą masą powtórzeń. Miejscami tekst jest zwyczajnie patetyczny. Napotkacie też zbyt wiele równoważników zdania, które skutecznie potrafią wybić czytelnika z rytmu. Pojawi się też ogrom tekstów w tonie: „łubu-dubu prezes naszego klubu”, „więc ten”, oraz „ten tego”. Powoduje to, że przez książkę zdecydowanie trudniej przebrnąć. Jednym słowem – dramat.
Romans Merrin
Merrin zdaje się odbiegać od swojego oryginału z gier. Jest to tym bardziej widoczne, gdyż fabuła za bardzo skupia się na jej romansie. Jest to jednocześnie najgorsza część książki. Jeśli kiedyś czytaliście fanficki napisane przez napalone nastolatki, to właśnie teksty tej jakości tutaj zastaniecie. Romans jest żenujący i niezamierzenie zabawny. Postacie zdecydowanie za szybko zakochują się w sobie bez pamięci. Cały romans przechodzi od 0 do 100 niemal natychmiast. Brakuje głębi, wyczucia i czasu, które pozwoliłyby się tej relacji rozwinąć. Niektórzy posuwają się do stwierdzenia, że autorka za bardzo utożsamiła się ze stworzoną przez siebie postacią.
Nawiązania i spójność
Na szczęście poza niespójną Merrin, czy okazyjną zmianą kafu w herbatę kilka zdań później, Wojenne blizny nawiązują dość zgrabnie do reszty uniwersum. W szczególności do pierwszej części gry. Pojawiają się też znane planety (Murkhana, Batuu oraz Hosnian Prime) i jedzenie (znane głównie z parku rozrywki Galaxy’s Edge). Mamy też kilka mrugnięć do fanów Legend (KotOR) w postaci 1 przedmiotu oraz nazwy sportu. Wielka Republika też zostaje wspomniana między wierszami.
Wojenne blizny na Waszej psychice
Wojenne blizny odradzam każdemu, zarówno fanom gier, jak i dobrej książki. Fanom nowego kanonu, i starego, i filmów też. Nie róbcie sobie tego, ewentualnie przeczytajcie streszczenie. Wojenne blizny są zdecydowanie najgorszą do tej pory wydaną pozycją z nowego kanonu.