Muszę przyznać, że na premierę zestawów LEGO z Ahsoki, czekałem chyba równie niecierpliwie, co na sam serial, bowiem zapowiadały się one świetnie. Oczywiście największą gratką okaże się zapewne nowy Duch, jednak ja, by dawkować sobie (i Wam) emocje, postanowiłem zacząć recenzowanie od zestawu, po którym spodziewałem się w sumie najmniej, choć wciąż zapowiadał się on całkiem ciekawie.

Mowa tutaj o promie Jedi T-6 Ahsoki, którego ocena byłaby pewnie nieco lepsza, jakbym nie składał go tuż po obejrzeniu trzeciego odcinka serialu.

Jednak zanim napiszę o nim coś więcej, oto garść informacji o zestawie:

Numer zestawu: 75362
Wiek: 9+
Liczba elementów: 601
Minifigurki: Ahsoka Tano, Sabine Wren, Profesor Huyang, Marrok
Cena: 349,99 PLN (jest to cena w oficjalnym sklepie LEGO, aczkolwiek zestaw nabyć nawet poniżej 270 PLN)

Minifigurki

Zaczynam nietypowo, od minifigurek, bo one wyglądają naprawdę imponująco! Po pierwsze, mamy tutaj świetną Ahsokę Tano. Żadnej z jej poprzednich wersji do porównania nie mam, ale ciężko mi sobie wyobrazić, by chociaż się zbliżyły do tego, co dostajemy w zestawie 75362. Śliczne nadruki na torsiku, rękach i nogach (nawet stopach), a do tego idealne lekku. Jedyne co nie do końca do mnie przemawia, to kolor jej mieczy świetlnych, które uważam, że powinny być bardziej mleczne, niż przezroczyste, ale to naprawdę drobiazg.

Sabine Wren także zarzucić można niewiele, a to co można, jak zbyt ciemna kolorystyka, to już kwestia gustu. Tak naprawdę jedynym realnym mankamentem, jest brak nadruku na rękach. Na tę samą przypadłość cierpi Marrok, ale u niego przeszkadza to jeszcze mniej, dzięki inkwizytorskiej zbroi, które część ramion zasłania, a sam inkwizytor (a raczej były inkwizytor), jest chyba moją ulubioną figurką.

Na uznanie zasługuje każda jedna z minifigurek

No i dochodzimy w końcu do profesora Huyanga, który wygląda bardzo dobrze, a uwagę zwraca szczególnie jego doskonała główka… Ale po obejrzeniu tego, jak trenował z Sabine żałuję, że nie przeznaczono paru dodatkowych klocków, by dodać mu tę funkcjonalność. Byłaby to wtedy minifigurka niemal idealna. Tym niemniej nie ma co narzekać, bo w nie bardzo drogim zestawie, dostajemy 4 figurki, z których każda stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Konstrukcja

Niestety z całą resztą nie jest już tak różowo, a prom ma kilka rażących mankamentów, które potrafią skutecznie przyćmić to, co dobre (a tego też nie brakuje). Najlepszym przykładem jest tutaj działający bez żadnych problemów i bardzo dobrze sprawdzający się w zabawie, mechanizm do obracania skrzydeł. Cóż z tego, skoro owe skrzydła wyglądają jak doktor Jekyll i pan Hyde. Od góry dostajemy należytą ilością detali i fajną kolorystykę, która tworzy całkiem efektowną całość, a od spodu natomiast zieją puste, szare płytki, które na tle „góry” wyglądają żałośnie i sprawiają, że człowiek traci ochotę na obracanie skrzydeł.

Od spodu skrzydła wyglądają, jak bezczelna niedoróbka

Kolejny problem, to w gruncie rzeczy małe rozmiary modelu. Kokpit pomieści tylko jedną figurkę, a nigdzie w promie nie znajdziemy miejsca na kolejną, co jest trochę śmieszne, trochę smutne (ale bardziej smutne). Najgorzej jest jednak, jak poparzymy na tył modelu i zobaczymy, że tylne stanowisko strzelnicze, które w serialu mieściło Sabine, tutaj składa się na dobrą sprawę z dwóch klocków i wygląda wręcz komicznie.

Na pocieszenie zostaje nam fakt, że jeśli nie będziemy zaglądać pod skrzydła i przymkniemy oko na niewielkie rozmiary, wygląda całkiem fajnie, zarówno w kwestii kolorystyki, jak i konstrukcji oraz szczegółowości modelu. Bałem się też początkowo o stabilność i wytrzymałość modelu, ale i w tej kwestii nie ma się do czego przyczepić, a prom Ahsoki bez żadnego uszczerbku przetrwał nawet intensywniejsze zabawy.

Całkiem fajnie prezentuje się także tylna część statku z 4 silnikami.

Podsumowanie

No i tutaj dochodzę do bardzo problematycznego zadania podsumowania zestawu i oceny, czy jest od wart swojej ceny. Z jednej strony małe rozmiary i tragiczny spód skrzydeł bardzo mi przeszkadzają i zaburzają postrzeganie modelu. Z drugiej trudno nie zachwycać się minifigurkami, a i konstrukcja daje sporo satysfakcji, zarówno podczas składania, jak i późniejszej zabawy.

Ostatecznie, dwa argumenty zadecydowały o tym, że na pytanie: Czy warto kupić zestaw LEGO Star Wars 75362, odpowiadam twierdząco. Po pierwsze prom wygląda świetnie na podstawce od StawiamKlocki.pl, która eksponuje wszystkie jego zalety, skrzętnie ukrywając wady. Zresztą zobaczcie sami (zdjęcia pochodzą ze strony StawiamKlocki.pl):

A drugi argument? Najlepszy z możliwych: prom Ahsoki bardzo przypadł do gustu mojemu synowi i od czasu jego zbudowania bawi się nim niemal na okrągło.

Zatem tak, uważam, że zestaw ten mimo wszystko kupić warto, choć mógłby być o wiele lepszy.