Muszę przyznać, że tworzenie recenzji zestawów LEGO Star Wars mi się spodobało, także dlatego, że jest to świetny pretekst, by kupować kolejne zestawy. Jednak ten, o którym pisał będzie dziś, nabyłem już całkiem dawno temu (mimo tego nie bez powodu wracam do niego teraz).

Mowa tu o bodaj najsłynniejszym zestawie LEGO Star Wars ostatnich lat, który swego czasu wywołał niemałe wzburzenie wśród fanów, a wszystko to ze względu na jego nazwę. Oto bowiem trzymam w swoich rękach nie Slave’a 1, ale Statek kosmiczny Boby Fetta. Na szczęście nowa nomenklatura odnosi się tylko do zestawu LEGO, a w uniwersum słynny patrolowiec Firespray-31 wciąż nosi miano Slave’a 1.

Jednak nie ma sensu wracać na dłużej do tych kontrowersji, wiec zamiast tego skupię się na recenzji zestawu.

Ale najpierw, jeszcze garść informacji:

Numer zestawu: 75312
Wiek: 9+
Liczba elementów: 593
Minifigurki: Boba Fett, Mandalorianin
Cena: 239,99 PLN (jest to cena w oficjalnym sklepie LEGO, aczkolwiek zestaw nabyć można już poniżej 175 PLN)

Mały, ale wariat

Zestaw 75312 był pierwszym Slavem 1, którego miałem okazję składać, także nie miałem porównania z innymi, ale po skończonej konstrukcji, bardzo zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze jakość odwzorowania, która przy niewielkiej, bądź co bądź, ilości elementów, była naprawdę bardzo dobra. Po drugie, niewielkie rozmiary złożonego modelu, szczególnie w kontekście recenzowanego wcześniej Mandolotu, który miał znacznie mniej elementów, a był sporo większy. Aczkolwiek zakładam, że świetne odwzorowanie bryły kultowego statku, „kosztowało” sporo mniejszych elementów, jednak jest to kompromis, na który bez zastanowienia mogę iść.

Slave 1, a raczej Statek kosmiczny Boby Fetta w pełnej okazałości

Sama konstrukcja też okazała się satysfakcjonująca i momentami zaskakująco szczegółowa (co także „kosztowało” pewnie kilka elementów). Świetnie zrealizowano szczególnie boczne „skrzydełka”, które samoistnie dostosowują się do położenia statku, który jak wiadomo, w innej płaszczyźnie lata, a w innej ląduje.

Najsłabszym elementem całej konstrukcji jest, ponownie, owiewka kokpitu, której nie udało się należycie wpasować i pozostawia spore prześwity. Powoli przyzwyczajam się do tego, że jest to cecha charakterystyczna dla wielu mniejszych zestawów i zarazem ciemna strona wspomnianych wcześniej kompromisów.

Minifigurki

W kwestii minifigurek nie jest już tak różowo. Są tylko dwie (no dobrze, można powiedzieć, że dwie i pół, ale o tym później), a do tego żadna z nich mnie nie przekonuje. Mamy tutaj oczywiście Bobę Fetta, jednak w wersji z Mandalorianina. Jest to oczywiście zrozumiałe, a figurka obiektywnie wykonana jest bardzo dobrze, co nie zmienia faktu, że wersja z oryginalnej trylogii podoba mi się i tak znacznie bardziej. Do tej mierzi mnie bardzo kolor hełmu i plecaka, który nijak się ma do symbolizującego pancerz nadruku na jego torsie.

Osoby dramatu 😉

Bobie w zestawie towarzyszy Din Djarin i jest to kolejne rozczarowanie, bo po pierwsze na tym etapie każdy kto LEGO Star Wars kupuje, figurkę Mando już ma i to pewnie nie jedną. Po drugie, jest to wzór już wcześniej widziany. A po trzecie, Fennec Shand byłaby znacznie lepszym wyborem do tego zestawu, zarówno z punktu widzenia kolekcjonera, jak i fabuły.

Małe rzeczy

Jak zawsze przy okazji zestawów LEGO Star Wars, dostajemy tutaj kilka drobiazgów, które mogą bardzo pozytywnie wpłynąć na odbiór całości. W przypadku Slave’a 1 w pierwszej kolejności zwraca uwagę zamrożony w karbonicie Gamoreanin, którego można uznać za dodatkową minifigurkę. Zdecydowanym plusem jest to, iż mrożona wieprzowina nie jest naklejką, a nadrukiem na klocku. Co więcej, projektantom udało się nawet stworzyć dla niego małą ładownię, co jest bardzo fajną funkcją w kontekście zabaw tym zestawem.

Mrożona wieprzowinka 🙂
Wózek widłowy 🙂

Druga ciekawostka, to rozkładany uchwyt, który nasz model ma z tyłu, a który ma ułatwiać zabawę statkiem. I to też jest fajny mały drobiazg (którego istnienie, nota bene, odkryłem stosunkowo niedawno), aczkolwiek nie jestem przekonanym czy jest potrzebny. Model jest tak mały, że nawet mój niespełna 5-letni syn trzyma go w swojej rączce bez problemu i śmiem twierdzić, że znacznie pewniej, niż miałoby to miejsce wykorzystując uchwyt.

Ekspozycja

Jest jeszcze jedna mała rzecz, która mnie ucieszyła. A mianowicie w skład zestawu LEGO Star Wars 75312 wszedł także mały „wózek”, który świetnie sprawdzi się, jeśli naszego Slave’a chcemy wyeksponować w pozycji (mniej więcej) pionowej, w której prezentuje się znacznie lepiej. Aczkolwiek trzeba przyznać, że taka „podstawka”, choć praktyczna, nie należy też niestety do najbardziej stabilnych.

Dlatego też ja także w przypadku tego modelu zdecydowałem się na dedykowaną podstawkę od StawiamKlocki.pl. Ponownie dostajemy tutaj prościutki w konstrukcji i bardzo stabilny sposób na wyeksponowanie modelu w bardzo dynamicznej i efektownej pozycji.

Oto kilka zdjęć przedstawiających statek Boby Fetta na wspomnianej podstawce (zdecydowałem się na wykorzystanie zdjęć wprost ze strony StawiamKlocki.pl, gdyż moje własne nie wyszły tak dobrze):

Co ciekawe, pomimo że podstawki cieszą się uznaniem i wzięciem wśród fanów LEGO Star Wars z całego świata, to sam ich projekt udostępniany jest za darmo do pobrania i wydrukowania na własnej drukarce 3D (aczkolwiek wtedy mocno zachęcamy do dobrowolnego wspierania ich twórcy).

Podsumowanie

Na koniec pozostaje odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto kupić zestaw LEGO Star Wars 75312? Odpowiedź brzmi, jak najbardziej tak, i jest ku temu przynajmniej kilka powodów. Po pierwsze, wszystkie alternatywne wersje LEGO Slave’a 1 (nie licząc mikromyśliwców), choć większe, są też zdecydowanie droższe, a tu przelicznik ceny to ilości elementów wygląda całkiem dobrze. Zestaw jest też najzwyczajniej w świecie fajny i sporo frajdy daje zarówno składanie go, jak i późniejsza zabawa. Jednak byś może najmocniejszym argumentem jest to, że zestaw ten będzie z końcem roku wycofywany z oficjalnej dystrybucji, a wtedy jego cena zapewne znacznie wzrośnie. Także jeśli nie macie go jeszcze w swoich kolekcjach, to teraz jest doskonały czas, aby to zmienić.

Inne recenzje LEGO Star Wars

A oto poprzednie recenzje LEGO Star Wars:

Post scriptum

Możecie też obejrzeć video recenzję zestawu LEGO Star Wars 75312 na naszym YouTubie!