Ewolucja uwielbianych bohaterów, nowa, wciągająca historia, nigdy dotąd nie widziane planety, jeszcze więcej Mocy oraz walki i eksploracja lepsze niż kiedykolwiek. To wszystko oferuje nam Star Wars Jedi: Ocalały, ale zdecydowanie największy przeskok jakościowy w stosunku do pierwszej odsłony przygód Cala znajdziemy w sferze kosmetyki i customizacji.
50 twarzy Cala
Co prawda tym razem nie możemy już przemalować sobie Modliszki, a modyfikacje mieczy świetlnych niewiele się różną, ale już to, co można zrobić z wyglądem BD-1 i przede wszystkim Cala, to już jest naprawdę sztos! Twórcom udało się osiągnąć coś, co nie przypuszczałem, że będzie możliwe, a mianowicie sprawili, że na wszelkie znajdźki zacząłem polować z przekonaniem i zaangażowaniem, ciesząc się jak dziecko za każdym razem, gdy udało mi się upolować w nich nowy strój, czy fryzurę głównego bohatera.
A kiedy zgromadziłem ich już jako taką kolekcję, mogłem w końcu zabrać się za tworzenie mojego ulubionego image’u dla ulubionego rudego Jedi wszystkich fanów. A zatem oto moje ulubione stylówy Cala.
Zacny Cal, Milordzie
Tutaj elegancka, żeby nie powiedzieć wykwintna wersja Cala, której od blastera i miecza świetlnego, bardziej pasowałyby szpada i muszkiet.
Galowy Cal
Tutaj elegancki Cal na bardziej cywilizowane (niż średniowiecze) czasy. Oczywiście jego ubiorowi daleko zapewne do galowego, aczkolwiek i jego garderobie trudno znaleźć coś bardziej wyjściowego. Ubiór idealnie nada się też na randkę z Merrin 😉
Trooper Cal
A co jeśli Cal, zamiast zostać Jedi, zostałby żołnierzem, czy najemnikiem? Oto odpowiedź! Strój z wykorzystaniem elementów pancerza, dopełnia wojskowa fryzura i gładko ogolona twarz.
Cosplayer Cal
Tutaj postawiłem na klasykę (a raczej na legendę), a Cal zmienił się w cosplayera z bardzo udaną, w moim mniemaniu, imitacją Dasha Rendara.
Polowy Cal
Tym razem Cal ubrany idealnie na wycieczkę w plener (lub eksploracje nowej planety o umiarkowanym klimacie), skąd wybór kolorystyki.
Kowbojski Cal
I na koniec „amerykańska” wersja Cala, która w grze towarzyszyła mi chyba najczęściej i najdłużej. To moja wariacja na temat post apokaliptycznego kowboja, co świetnie korespondowało z „blasterową” postawą, która była jedną z moich ulubionych.
A jaka wersja Cala przypadła Wam najbardziej do gustu?