Każdy kolekcjoner gadżetów z odległej galaktyki na pewno spotkał je na swojej drodze. Zamieszkały one na półkach w domach wielu fanów, gdzie towarzyszą Sokołowi Millennium oraz reszcie figurek, modeli, pluszaków czy klocków spod marki Gwiezdnych Wojen. Dla wielu wyglądają one słodko i niesamowicie, a inni ukrywają się przed widokiem ich ogromnych oczu. Każdy już chyba wie, o czym mowa. A jak nie, niech ruszy swoją głową na sprężynie i przypomni sobie figurki POP! od Funko.
Od kilku lat systematycznie podbijają świat – zastanówmy się wspólnie dlaczego?
Od pierwszej figurki po globalną ekspansję
Rozważania najlepiej rozpoczynać od początku i tak też zrobimy, cofając się do 1998 roku, a co każdy fan Gwiezdnych Wojen powinien wiedzieć, jest ostatnim latem epoki przed Jar Jar’em. Firmę Funko do życia powołał Mike Brecker, który miał nadzieję podbić rynek świata zabawek uroczymi figurkami oraz pluszakami znanych już w popkulturze bohaterów. Poczynając od startu w mieszkaniu przedsiębiorcy, przez lata biznes rozwijał się i osiągnął wiele sukcesów. W 2005 roku Brecker stracił jednak zainteresowanie dalszą działalnością, a firmę odkupił od niego Brian Mariotti. Wtedy też rozpoczęła się ekspansja winylowych figurek na cały świat, która trwa aż po dziś.
Comic Con w San Diego od kilku lat nie może obejść się bez limitowanych Funko POP! dostępnych tylko podczas trwania imprezy. Sieci sklepów zabiegają o ekskluzywne figurki do swoich ofert, aby przyciągnąć klientów tym, czego nie ma nikt inny. Jak to mówią – nie ma czegoś takiego jak przypadek.
W samym 2012 roku dochody z ich sprzedaży przyniosły aż 20 milionów dolarów, a kwota ta stale rośnie. Obecnie Funko należy do koncernu ACON Investments, który po przejęciu firmu pozostawił jej szefa wraz z całym personelem, aby dalej odnosili sukcesy. Dzisiaj z linii fabrycznej zjeżdża ponad 1000 różnych POPów na licencjach marek takich jak Marvel, DC Comics, Star Wars czy Paramount Pictures oraz bardzo wielu innych jeszcze mniej znanych. W 2015 roku asortyment firmy poszerzono o linie Mopeez, Dorbz, Vinyl Idolz, Vinyl Vixens oraz Super Deluxe, które szybko znalazły miejsce w koszykach kolekcjonerów. Funko rozwija się w oszałamiającym tempie i nie bez powodu gości na każdym większym konwencie w świecie popkultury.
Cieszy, bawi i jest w każdym kształcie
Nie mijając się z faktami, należy przyznać, że Funko działa, dobrze się sprzedaje, a wprowadzane nowości cieszą się zainteresowaniem klientów. Co jest takiego niezwykłego w tych figurkach? Przerośnięta nad resztą ciała głowa, do którego jest przymocowana sprężyną, upstrzona ogromnymi oczami. Parodia odwzorowywanej postaci ze świata popkultury, która jednych bawi, a drugich obrzydza. Ci pierwsi są jednak o wiele liczniejsi, dlatego też na rynek trafiają coraz to nowe serie figurek Funko. Osobiście mogę powiedzieć, że znajduję się w tej pierwszej grupie, a z powodu bardzo kuriozalnego – czasem aż nazbyt poważnie bierzemy to, co uwielbiamy, a ogromna głowa POPa dyndająca na sprężynie przypomina nam o tym, że ma to nas również bawić i cieszyć.
Brecker bardzo pożądał figurki Bob’s Big Boy, a której kwota na eBay’u sięgała aż 1000 dolarów. To pchnęło go do założenia firmy. Według niego – Za taką cenę mógłbym po prostu zakupić licencję na nie, wykonać z PVC i wtedy każdy, który chciałby ją mieć, mógłby.
Jak tytuł wskazuje, nie jest to tekst poświęcony samemu Funko, a jego konkretnemu gwiezdnemu kontekstowi. Jedną z tajemnic stojącą za sukcesem firmy jest badanie trendów na rynku, które elementy świata popkultury zyskują uwagę oraz to, co sami fani chcieliby zobaczyć na swojej półce. Jak by nie patrzeć, to właśnie zmotywowało Breckera do założenia Funko – chciał mieć figurkę, której dostępność i ceny na rynku była niemożliwa do przeskoczenia. To właśnie okazało się źródłem sukcesu – różnorodność i wyobraźnia w tworzeniu oferty. Gwiezdne Wojny to uniwersum pełne bohaterów, złoczyńców, droidów czy dzikich stworzeń, które idealnie nadały się do przeistoczenia w POPy.
Vader ujeżdżający myśliwiec
Chociaż każdy z nas uwielbia Hana Solo, kocha Księżniczkę Leię, czuje potęgę ciemnej strony mocy Dartha Vadera czy utożsamia z młodym rebeliantem Lukiem, to jednak ma też swoje sympatie wobec innych elementów gwiezdnego uniwersum. Na rynku mamy pełno hełmów mrocznego lorda, modeli Sokoła Millennium, ale czy możemy powiedzieć to samo o takich perełkach dostępnych w ofercie Funko, jak szaman Ewoków, hologram najwyższego przywódcy Snoke czy Vadera dosłownie dosiadającego myśliwiec TIE? Niekoniecznie. Nawet samej Księżniczki Lei mamy kilka różnych wersji – czy to tradycyjną, w wersji z mroźnej planety Hoth czy w skąpym stroju z pałacu Jabby. Ogromny wybór i eksploatacja każdego ujęcia z Gwiezdnych Wojen jest tym, dlaczego każdy poważny kolekcjoner gadżetów związanych z uniwersum posiada ich w swoich zbiorach co najmniej kilka.
Funko, który najbardziej cieszy moje oko to chyba K-2SO. Nie tylko z powodu tego, jak bardzo przypadł mi do gustu ten bohater Łotra 1, ale również dlatego, że po prostu spojrzenie na jego wielkie białe oczy poprawia mi humor. Nie ukrywam również, że bardzo czekam na serię figurek z Ostatniego Jedi, gdzie Pretorianin czy Snoke są obowiązkowymi pozycjami. Czy wy również jesteście fanami POPów i jakie perełki macie w swojej kolekcji?
Jeśli nie zbieracie jeszcze tych prześmiesznych figurek albo chcielibyście zdobyć ekskluzywne egzemplarze, to polecam zajrzeć do sklepu z figurkami Pop! Vinyl Polska, który współpracuje z naszym portalem (zdjęcia w tekście pochodzą właśnie z niego) i posiada konkretny asortyment POPów. Już teraz śledząc ich social media zapowiedzieli, że pojawi się cała linia z Last Jedi, a właściciele rozglądają się za wszelkimi limitowanymi wersjami, których w przypadku serii Star Wars nie brakuje.
Na pewno warto sprawdzić samemu co mają do zaoferowania 😉