Wbrew nazwie Stara Republika jest jak najbardziej żywa i cały czas coś się w niej dzieje. Wraz z patchem 5.2 „Wojna o Iokath” w Star Wars The Old Republic zawitała porcja nowej zawartości oraz kilka kosmetycznych zmian. Siły Sojuszu, Republiki oraz Imperium Sithów przybyły na tajemniczą planetę, gdzie rozpoczyna się wyścig o zdobycie superbroni, która całkowicie odwróci układ sił w galaktyce. Iokath czeka na graczy gotowych odkryć jej tajemnice i przejąć nad nią kontrolę. Czy podejmiecie się tego zadania?
Co oferuje nam patch 5.2? Nowy rozdział historii, powrót starych towarzyszy, wyczekiwaną od dawna operację, a raczej jej początek, daily zone na Iokath, pojedynki mechów oraz garść nowych przedmiotów. Do tego dochodzą zmiany kosmetyczne oraz usprawniające gameplay jak zmiany w mapie galaktycznej i poruszaniu się pomiędzy planetami.
Wojna o Iokath
Siły Republiki oraz Imperium Sithów przygotowują się do przejęcia tajemniczej Iokath i zdobycia jej potęgi. Na powierzchni planety ukryta jest potężna superbroń i to od nas zależy, dla kogo ją zdobędziemy. Patch 5.2 oferuje nam całkowicie nowy oraz pełen emocji rozdział historii Starej Republiki, w którym pojawiają się starzy bohaterowie, jak Jace Malcom i imperatorka Acina. Układ sił w galaktyce zmienia się po raz kolejny, a na naszej drodze stoją zastępy droidów i zakullański bóg-maszyna Tyth. Wraz z wojną powracają najbardziej lojalni towarzysze, czyli Quinn i Elara. W zależności od tego, jakie decyzje zostaną podjęte, jedno z nich przyłączy się do naszej drużyny.
Po czyjej stronie staniesz?
Wraz z nowym patchem, w zależności od tego, jakie podejmiemy decyzje, możemy po raz pierwszy zagrać wspólnie z graczami przeciwnej strony konfliktu. Rycerz Jedi ramię w ramię z Inkwizytorem Sithów, a Szmugler lufa w lufę z Agentem Imperium. Jak to działa? Po tym, jak przybędziemy na Iokath, będziemy musieli wybrać jedną z dwóch frakcji i od tego momentu naszymi przyjaciółmi stają się wszyscy, którzy dokonali podobnego wyboru, a jeśli przeciwnego to wrogami. Nasze wybory mają jednak znaczenie tylko na Iokath, historii tam się toczącej oraz w daily zone, a więc opuszczając planetę, powracamy do naszej oryginalnej przynależności do Republiki lub Imperium. To jak zadecydujemy ma jednak wpływ na dalszą historię naszej postaci oraz to jakie misje zostaną nam udostępnione na Iokath.
Nowe spojrzenie na galaktykę
Ułatwienia w poruszaniu się po ogromnym świecie starej Republiki umożliwi nam zmiana mapy galaktycznej. Od teraz będziemy mogli uzyskać do niej dostęp z każdego miejsca w grze, a nie tylko terminala na naszym statku kosmicznym. Ułatwi to o wiele podróż z planety na planetę. Jeżeli odblokowaliśmy wcześniej jakiekolwiek teleportery, zostanie to uwzględnione na mapie, gdzie koszt podróży będzie wynosił zero kredytów na wybrane planety. Warto wspomnieć, że wreszcie będziemy mogli korzystać z umiejętności szybkiej podróży wprost z hangaru kosmodromu. Dodatkowo mapa galaktyczna zmieniła swoją szatę graficzną na przyjemniejszą dla oka graczy, a która mocno przypomina tą znaną z serii Mass Effect.
Moja recenzja
Jakie są moje wrażenia po przejściu nowego etapu historii? Przede wszystkim była ona bardzo krótka, a spodziewałem się o wiele więcej. Czuć też pewną powtarzalność, a co sama nasza postać dobrze komentuje tekstem „kolejny tron?”. Podobało mi się postawienie gracza przed wyborem, po której ze stron konfliktu się opowie, a jak to wpłynie na dalszą historię świata Starej Republiki, powiedzieć będzie można po kolejnym rozszerzeniu. Powrót starych bohaterów nie wywarł na mnie wielkiego wrażenia, jako że odegrali marginalną rolę w historii na Iokath.
Plusem jest na pewno nowa ciekawa planeta, którą możemy eksplorować i wykonywać misje zarówno dla Republiki oraz Imperium, a co pozwala nam zdobywać punkty reputacji, dzięki którym możemy zdobyć, w moim odczuciu bardzo klimatyczną, zbroję Annihilatora. Do wypełnienia części misji potrzebujemy skorzystać z iokathowego monitora lub maszyny kroczącej i byłoby to fajne, gdyby nie wymagało opłaty w nowej kryształowej walucie.
Co jeszcze? Nowa operacja, a raczej jej początek, czyli Tyth. Na pewno jest on przeciwnikiem ciekawym i klimatycznym, ale przynajmniej w trybie ‘story mode’ bardzo łatwym do pokonania. Problemy zaczynają się na wyższym poziomie trudności i tutaj należy przyznać, że pracownicy Bioware postarali się nad mechaniką walki.
Ps. Ważna informacja dla graczy, którzy posiadają ostatnie główne rozszerzenie Knights of the Eternal Throne – nie potrzebujecie wykupywać abonamentu, aby móc wyruszyć na podbój Iokath.